Właśnie pytanie o to miejsce stało się zaczątkiem spotkania w ramach Klubu Kultura-Biznes-Media organizowanego wspólnymi siłami Narodowego Centrum Kultury, PZU oraz tygodnika „Polityka” poświęconego współpracy blogerów i vlogerów z instytucjami kultury.
Internet w liczbach…
Spotkanie otworzyły dwa wykłady – Dominika Batorskiego (ICM UW) oraz Andrzeja Tucholskiego (blogera, www.jestkultura.pl) – poświęcone zmianom form komunikacji między nadawcami a odbiorcami treści, które dokonały się na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat za pośrednictwem internetu. Pierwszy z prelegentów skupił się na kwestiach statystycznych i przedstawił głównie zmiany ilościowe związane z dostępem do sieci oraz wpływem, jaki internet miał (i wciąż ma) na uczestnictwo Polaków w kulturze. Podkreślił też wagę mediów społecznościowych w pośredniczeniu między nadawcami a odbiorcami treści związanych z kulturą. W podsumowaniu swojego wystąpienia podniósł również problem pozyskiwania uwagi odbiorców – kluczowy w stanie nadmiaru informacji konfrontowanego wciąż z niedomiarem czasu. Wszak skupienie od zawsze rozumiano jako eliminację bodźców zbędnych.
…i praktyce, czyli jak powiedzieć coś tak, żeby zainteresowani mogli o tym usłyszeć
Rozwinięciem problemów związanych z dotarciem do odbiorców w internecie było wystąpienie Andrzeja Tucholskiego. Przedstawił on w skrótowy sposób zmianę medialnych kanałów komunikacji, która dokonała się w ciągu ostatnich piętnastu lat, i skonfrontował ją ze wspomnianym przez poprzednika problemem uwagi odbiorcy, która (niestety) nie zawsze jest podzielna. W swoim wystąpieniu skupił się na konkretnych postaciach, które odcisnęły swój ślad na internecie i stworzyły nowe metody komunikacji z zainteresowanymi, ale też przeformułowały związek nadawcy i odbiorcy z typowo informacyjnego na relacyjny i oparty o więzi międzyludzkie. Na podstawie kilku przykładów przedstawił swoistą metodologię zaistnienia w internecie; jako kluczowe dla stworzenia mocnej relacji wskazał poczucie jedności, prostotę przekazu, wplecenie w przekazywane treści elementu podróży, symboliki i wartości, zakotwiczenie treści w codzienności, czystość kanałów sprzedaży, unikalność i świeżość przekazu, skutkujące zdobyciem uwagi odbiorców, oraz (naturalne) prowokowanie do dyskusji. Przedstawił przykłady mocy mediów społecznościowych na przykładach projektu Tales of Alethrion, twórczości Lindsey Stirling oraz vloga vlogbrother prowadzonego przez braci Johna i Franka Greenów. Wskazał kluczowe dla ich sukcesu działania oraz cechy, dzięki którym udało im się dotrzeć do ogromnej ilości osób wyłącznie dzięki pomysłowi na siebie. Zdaje się, że właśnie to ten element wspomnianej już metodologii jest kluczowy dla odniesienia sukcesu – dowodem tego jest chociażby wspomniany przez prelegenta sukces PayPala, który bazował na prostej, ale zupełnie nowej idei – jednak drugim, niezwykle ważną jego składową, jest umiejętność dotarcia do docelowej grupy odbiorców, a to już nie jest tak łatwe.
Twarda rzeczywistość
Co ciekawe – żaden z prelegentów nie podawał konkretnych rozwiązań, lecz jedynie sygnalizowali oni pewne działania, które mogą ułatwić dotarcie do odbiorców. Podobne opinie pojawiały się podczas panelu dyskusyjnego poświęconego realnym efektom współpracy kultury, biznesu i mediów. Biorący w nim udział goście wskazywali wielokrotnie na trudności związane z dotarciem do zainteresowanych oraz na konieczność ciągłego aktualizowania swojej wiedzy związanej z rozwojem mediów społecznościowych. Panel ten dał okazję po temu, by skonfrontować konkretne poglądy na współpracę między organizacjami kultury i biznesu a osobami zajmującymi się mediami internetowymi.
Szczegółowo nad czterema problemami współpracy z mediami pochylili się uczestnicy odbywających się równolegle warsztatów. Poświęcone były one crowdfundingowi, współpracy z blogerami, sposobom na zaznaczenie obecności organizacji kulturalnych w sieci oraz pomysłom na prowadzenie kanału na YouTubie. Prowadzący przyjęli sobie za cel zaprezentowanie konkretnych przykładów projektów realizowanych za pośrednictwem mediów internetowych oraz społecznościowych; część praktyczna była skupiona na prezentacji interesujących realizacji pomysłów.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że podczas warsztatów dominowała forma podająca – prowadzący prezentowali przygotowane przykłady, które, ich zdaniem, były najbardziej reprezentatywne. Niektóre wybory można uznać za dyskusyjne, jednak z pewnością były one realizacjami pomysłów, które trafiły do szerszego grona odbiorców i dowiodły, że mogą przynosić obopólne korzyści.
Co dalej?
Podsumowując trudno nie oprzeć się wrażeniu, że kolejne spotkanie Klubu Kultura-Biznes-Media miało formę wprowadzającą w arkana sztuki wirtualnej współpracy. Wystąpienia i warsztaty przedstawiały raczej konkretne przykłady niźli podawały gotową receptę na sukces. Zdaje się to potwierdzać jeden z wniosków Andrzeja Tucholskiego, że pomysł na siebie i jego autentyczna realizacja mogą się stać punktem wyjścia dla powstania ciekawego bloga czy kanału na YouTubie. Wtedy dopiero można rozmawiać o współpracy, do której też jest potrzebna dobra koncepcja, która pozwoliłaby na osiągnięcie wspólnego celu promocyjnego. Dla wspólnego dobra.
Bartosz Raducha