Ustawienia i wyszukiwarka
O pożytkach z wiedzy historycznej
O pożytkach z wiedzy historycznej
Od mniej więcej ćwierćwiecza w dyskursie naukowym, ale i w debatach publicznych, coraz więcej uwagi poświęca się pamięci jako rzeczywistości kulturowej, społecznej i politycznej; dzieje się tak dlatego, że pamięć i upamiętnianie angażują zarówno indywidualną, jak i wspólnotową podmiotowość, dotykają podstaw tożsamości, a także są uwikłane w zagadnienia polityczne i etyczne. Pamięć stała się nowym imperatywem świeckich społeczeństw, a przez to wyzwaniem dla historyków, dla których początkowo, ze względu na swój roszczeniowy charakter, była zaprzeczeniem dyscypliny naukowej. W wyniku badań prowadzonych przez Pierre’a Norę ich podejście się zmieniło i wyłonił się nowy sposób pisania o przeszłości, „historia drugiego stopnia”, koncentrująca się wokół wprowadzonego przez Nora pojęcia lieux de mémoire (miejsca pamięci). Autor artykułu omawia przedstawiające miejsca pamięci publikacje wydane w różnych krajach europejskich, także prace wobec nich krytyczne oraz wydawnictwa, które do miejsc pamięci podchodzą w sposób bardziej globalny, transnarodowy.
Jak w perspektywie historycznej badać wzajemne oddziaływania (Beziehungsgeschichte) dwóch narodów? Istnieją dwa modele: „monologu na temat historii sąsiedztwa”, prowadzonego z perspektywy jednego z sąsiadów, oraz dialogicznej historii wspólnej, pisanej przez historyków z obu stron granicy. W tym kontekście jednak na znaczeniu zyskuje tytułowe pytanie: „Po co nam historia drugiego stopnia?”. Można bowiem na nie odpowiedzieć następująco: uzyskujemy dzięki niej narzędzie do badania kultury pamięci społeczeństwa, tak własnego, jak we wzajemnym oddziaływaniu dwóch społeczności.
Nawiązując do koncepcji narodu Benedicta Andersona o państwach narodowych jako „wspólnotach wyobrażonych” Aleida Assmann podejmuje refleksję na temat pamięci europejskiej. Autorka zastanawia się, czy zbudowanie jednolitej metanarracji przyczyni się do umocnienia Europy. Instytucjonalne, odgórne próby wpisania Holocaustu w pamięć Europejczyków i uczynienie go negatywnym mitem założycielskim Assmann ocenia jako nieudane, gdyż odbierają one wydarzeniom historycznym ich lokalny kontekst i konkretność, podczas gdy lokalne pamięci o zbrodniach przeciwko ludzkości na wschodzie i zachodzie Europy wciąż dzieli konflikt. Podstawy tożsamości europejskiej autorka widzi w odejściu od narodowego, monologicznego konstruowania pamięci i zastąpienia go pamięcią dialogiczną, opierającą się na wiedzy historycznej i wrażliwości na doświadczenia innych.