Digitalizacja i co dalej?

Data publikacji: 21.01.2011
Średni czas czytania 2 minuty
drukuj
Pamiętam, że jakiś czas temu, czytałam, chyba w „New York Times” lub „New York Review of Books”, artykuł o zastosowaniu narzędzi badań ilościowych w humanistyce – badanie częstości i frekwencji pewnych słów w wiktoriańskiej literaturze. Warunkiem badania było to, aby teksty były zdigitalizowane oraz żeby badacz miał swobodny dostęp do narzędzi Google’a.  Badaczka z jednej z amerykańskich bodaj uczelni opowiadał, jak przy użyciu tych właśnie metod odkryła niesamowitą wręcz obecność słów „parabaza” i „katalepsa” w gazetach codziennych wiktoriańskiej Anglii.  Założyła w związku z tym, że musiał nastąpić jakiś renesans klasycznych form w poezji. Przeżyła spore zaskoczenie, gdy okazało się, że były to imiona koni wyścigowych odnoszących ówcześnie wielki sukcesy.

A zatem digitalizacja i co dalej?

Na początek polecamy wpis z bloga Edwina Bendyka „Antymatrix”, prosimy zwrócić uwagę na linki w tekście (warto!!!!):
http://bendyk.blog.polityka.pl/?p=866

W dalszej kolejności tekst z bloga „New York Review of Books”, o kłopotach z digitalizacją i prawem autorskim w Stanach:
http://www.nybooks.com/blogs/nyrblog/2010/nov/23/how-google-can-save-americas-books/