Bieżący komentarz: Polska 2011

Data publikacji: 21.03.2011
Średni czas czytania 3 minuty
drukuj

http://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/2.0/deed.en

W programie zagranicznym Czesław Miłosz, Stanisław Lem i Karol Szymanowski. Od lipca do grudnia ponad 1400 imprez w kraju i zagranicą. Cykle filmów dokumentalnych, konkurs na kampanię społeczną. Mówiąc inaczej nowoczesność zmiksowana z tradycją w celu prezentacji polskiej kultury. Tak w skrócie prezentuje się program wydarzeń towarzyszących polskiej prezydencji w Radzie Europy.

Złośliwie można by powiedzieć, że wyciągamy, co mamy najlepszego, dorzucamy do tego kilka akcji z obszaru PR, jak na przykład konkurs na kampanię społeczną zatytułowaną „Gest polskiej prezydencji” i mamy półroczny maraton kulturalny dla wytrwałych. Można tak. Ale jest w programie parę punktów, których na szczęście ironicznym wzruszeniem ramion zbyć się nie da. I tak zaplanowana z Krasnogrudzie dyskusja pod hasłem „Rodzinna Europa” z udziałem chociażby Agambena czy Baumana, zaplanowana w Sopocie akcja „Demokracja – sztuka”, premiera nowego utwory Mykietyna pozwalają zachować nadzieję, że coś istotnego może się wydarzyć.

Są również w programie wydarzenia tyleż spektakularne co budzące obawę, czy nie skończy się równie spektakularnym artystycznym kiczem, którego nikt nie będzie miał odwagi tak nazwać. Ale poczekajmy co wyniknie ze wspólnych koncertów Krzysztofa Pendereckiego z Jonnym Greenwoodem z Radiohead i Aphexem Twinem, twórcą muzyki elektronicznej.

Kiedy przegląda się strony internetowe i czyta artykuły prasowe poświęcone programowi na czas prezydencji, odnosi się wrażenie pewnego nadmiaru, jakby organizatorzy próbowali w pół roku upchnąć całą polską kulturę od zamierzchłych już czasów Rodzinnej Europy przez historię i kulturę PRL, po „Pasję św. Łukasza” Pendereckiego i dramaty Masłowskiej.

Na konferencji prasowej 17 marca wiceminister kultury Monika Smoleń tak opisywała założenia programu prezydencji: „Chcemy pokazać Polskę jako kraj innowacyjny i kreatywny, który szanuje tradycję, a jednocześnie inwestuje w sztukę współczesną”. Na ile ten mariaż okaże się udany i szczęśliwy będziemy mogli na bieżąco śledzić przez całą drugą połowę roku.