Relacja ze spotkania z Mieke Bal

Data publikacji: 21.10.2013
Średni czas czytania 8 minut
drukuj

W minioną środę, w Instytucie Kultury Polskiej UW, odbyło się spotkanie dotyczące książki Wędrujące pojęcia w naukach humanistycznych. Krótki przewodnik. Jego centralną postacią była autorka pozycji prof. Mieke Bal – badaczka, dydaktyk i artystka.

Udział w dyskusji wzięły: dr Marta Bucholc, tłumaczka tekstu; dr Roma Sendyka oraz dr Agnieszka Rejniak-Majewska; spotkanie prowadziła dr Iwona Kurz. Książka ta ukazała się nakładem Narodowego Centrum Kultury; jest ona drugim tomem serii wydawniczej Biblioteka „Kultury Współczesnej”.

Na wstępie profesor Bal zauważyła, że miniony rok był dla niej bardzo „polskim” – ukazały się po polsku dwie jej książki i jeden artykuł. Odnosząc się do okresu dzielącego ją od pierwszego (oryginalnego) wydania Wędrujących pojęć w 2002 stwierdziła, że zjawiska opisane w tej publikacji stały się mniej obce, jednak ruch interdyscyplinarny nie stał się zjawiskiem bardziej przejrzystym ani łatwiejszym, a jego rozwój rodzi wciąż nowe wyzwania. Wskazywała zarazem potencjał badawczy i naukowy, który drzemie w dydaktyce jako procesie; procesie, w wyniku którego dochodzić może do klarowania się pytań wychodzących poza zwyczajową metanarrację. Autorka zakreśliła główne przyczyny powstania książki – związanie z ruchem close reading, antydogmatyzm naukowy, korzystanie z potencjału działań partycypacyjnych w obrębie sztuki oraz próbę odnalezienia wspólnej płaszczyzny dialogu w obrębie nauk humanistycznych.

Tłumaczka Wędrujących pojęć, Marta Bucholc, zaznaczyła silną interdyscyplinarność tekstu; pozycja ta zarazem zmusza do zmierzenia się ze swoim zasobem lekturowym i wiedzą, ale i poczuciem samotności w zawieszeniu, jakie serwuje czytelnikom jego eseistyczna i daleka od akademizmu forma.  Postawiła też pytanie przewijające się później w trakcie całego spotkania – jak uczyć kulturoznawstwa jako nauki, która nie zamyka się na inne dyscypliny w wieży dogmatyzmu, lecz wychodzi poza ramy; uczyć bez sięgania po banał i bełkot.

Na nieco inne kwestie uwagę zwróciła Roma Sendyka; podkreśliła rolę pojawiającej się w książce opozycji przedmiot-podmiot (object-subject), tworzenia przestrzeni dialogu, niezbędnej dla osiągnięcia konstruktywnych wniosków. Wskazała na kwestie związane z rejonizacją kulturoznawstwa i potrzebę wyjścia z tego impasu. Podkreśliła kwestię związaną z pozytywnością prezentowanego projektu badawczego Bal, który nawołuje do dialogu, a nie tylko do krytyki negatywnej. Uwypuklając osobisty charakter tej książki i jej antyformalizm zasygnalizowała zarazem kwestię obecności autorki Wędrujących pojęć w jej książce, jak się okazało, bardzo osobistej, bo powstałej w wyniku prac z doktorantami i współpracownikami holenderskiej badaczki.

Agnieszka Rejniak-Majewska wskazała na zakorzenienie Wędrujących pojęć w prądach wizualnych i artystycznych; postrzega ją jednak jako skierowaną łagodnie przeciwko wizualnemu esencjalizmowi.  Badaczka pytała Mieke Bal o kwestie związane z kuratorstwem sztuki, pracami wspierającymi rozwój sztuk wizualnych, jak i o rolę, jaką może pełnić w środowisku artystycznym badacz; czy ma tylko być krytykiem, czy powinien partycypować i aktywnie tworzyć.

Odpowiadając na pytanie o kwestie dydaktyczne Bal wskazała rolę interakcji ze studentami w procesie tworzenia tej książki; jej metaforyczność i wolność metodologiczną. Odwołując się zarazem do wspomnianej przez Romę Sendykę opozycji przedmiot-podmiot zaznaczyła, że w sytuacjach, w który podmiot może się gubić, to przedmiot zdaje się pomagać. Analogicznie – w sytuacjach, w których dydaktyk może widzieć klęskę, wysłuchanie pytań uczniów może pozwolić na wyjście z impasu; podobnie sprawa, według autorki Wędrujących pojęć, ma się z pracą naukową – tymczasowe zawieszenie aparatu metodologicznego i obserwacja samego zjawiska takim, jakim jest może ułatwić przejście do dalszych, skutecznych badań. Widoczne w tej odpowiedzi były elementy dialogiczne, które podkreślała autorka w trakcie całego spotkania. Prezentowała również swój sposób rozumienia interdyscyplinarności jako wybiórczości pozwalającej na swobodne dociekanie na wybranym gruncie. Odnosząc się do pytania pani Rejniak-Majewskiej, Bal zwróciła uwagę na potrzebę obserwacji obrazu w jego ramach, kontekście dodającym nowych treści i uzasadniającym powstanie konkretnej formy.  Zarazem zaznaczyła wagę semiotyki, która wyzwala z klasycznej lektury tekstów kultury. Nie bez znaczenia było wskazanie na niejasną tradycję samej interdyscyplinarności jako formy niemal pozbawionej granic. Odpowiedź profesor była przekorna: wskazała na ograniczenia prezentowanej formy, jakimi niewątpliwie są wydawnictwa, akademicy, środowisko naukowe i sami czytelnicy; podkreślała potrzebę pozostania zrozumiałym jako kluczową dla interdyscyplinarności.

Spotkanie to było dobrą okazją do starcia się myśli zawartej w książce z umysłami ją analizującymi; treści abstrakcyjnych z pragmatyzmem. Ważnym wygnałem, który pojawił się w tym spotkaniu, było ponownie zadeklarowana przez autorkę (i potwierdzona przez środowisko) aktualność treści, pomimo ciągłego rozwoju środowiska akademickiego i samej interdyscyplinarności.

Przygotował Bartosz Raducha (KW)