Ustawienia i wyszukiwarka
Letnia Akademia Rękodzieła i Sztuki 2021. RELACJA
W 2021 roku odbyła się już piąta edycja Letniej Akademii Rękodzieła i Sztuki, cyklu szkoleniowego NCK skierowanego do osób zainteresowanych rękodziełem artystycznym oraz kulturą regionalną. Atmosferę warsztatów – prowadzonych w pięknym Ośrodku Łucznica – wspomina pani Beata Kupiec, instruktorka kultury i rękodzieła w Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Biblioteki Publicznej w Dobrodzieniu.
Łucznica 2021
Łucznica żyła we mnie od dzieciństwa, tak jak sztuka i rękodzieło. To moja mama, Teresa Wit, ponad 25 lat temu wypowiedziała to słowo w domu... W domu, w którym się wychowałam wśród ceramiki, makramy i obrazów malowanych olejami pachnącymi terpentyną… Po latach i mnie dopadło to szczęście.
Łucznica to miejsce z duszą, z magią... To tu instruktorzy placówek kultury, terapeuci i artyści spotykają się od lat. Tutaj podnoszą swoje kompetencje, zdobywają warsztat i dyplom. Powrót do Akademii to czysta przyjemność, a zwłaszcza przyjemnością jest spotkanie osób, których się poznało przed rokiem oraz poznanie nowych, z którymi można rozmawiać długie wieczory i wymieniać szybkie ploteczki przy porannej kawie w dworku na tarasie.
W Łucznicy każdy dzień jest dokładnie zaplanowany, co nie pozwala na nudę. Każdy podobny, a jednak bardzo różniący się od siebie. Spotkania w pracowniach z wykwalifikowanymi instruktorami to czas, podczas którego uczestnicy uczą się od podstaw danego kursu lub doszkalają w nim swoje umiejętności. Ja pochodzę z rodziny artystycznej, a makramę pochłonęłam już w dzieciństwie. Był to sznurek konopny i sizalowy. Mama z babcią pokazały mi podstawowe dwa sploty i z nimi żyłam aż do dziś. Dzień, w którym przyjechałam do Łucznicy, okazał się otwartym oknem na ilość splotów, których wyuczyłam się z dobrym rezultatem i z planami oraz nadzieją na przyszłość, że będę tę wiedzę przekazywać dalej.
Po porannych warsztatach następuje czas przeznaczony na odpoczynek, relaks, spacer po lesie wśród cudownej przyrody lub rozmowy, tak bardzo dla nas ważne! Rozmowy o nas, o naszych pasjach, o tym, jak tworzymy nasze życie i pracę przez rzemiosło, którym się zajmujemy. O pracy, która nas spaja, bo pomimo tego, że czasem czujemy odległość, łączy nas miłość do pracy, którą wykonujemy w podobnych placówkach kultury. Nie jest ważne, czy to jest dom kultury, biblioteka, własna galeria czy ośrodek terapii. Ważne, że się rozumiemy, że przekazujemy sobie wzajemnie pomysły, rady, zaszczepiamy się radością tworzenia, hojnie dzielimy się swoją wiedzą. Wiemy, że w Łucznicy jesteśmy wyjątkowo zrozumiani i każdy uczestnik zabiera ze sobą przyjaźń, która gdzieś tam w Polsce dalej kiełkuje.
Popołudniowy warsztat kończy się kolacją, lecz na tym dzień w Akademii się nie kończy – to czas na edukację z zakresu kultury, to czas na spotkania autorskie ciekawych osób! W tym roku był to m.in. pan Stanisław Dziubak, mistrz dużych form wikliniarskich, który tworzy w Polsce i na świecie plenery wikliniarskie! Łucznicowe wieczory upłynęły nam na spotkaniach z instruktorami, ogniskach, spotkaniach przy wypieku chleba czy kinie plenerowym, poświęconemu lokalnej historii. Nasze dyskusje nie miały końca, lecz każdy ciekawie spędzony wieczór przybliżał nas do końca pobytu.
Pobyt zakończył się wernisażem, na którym uczestnicy z każdej pracowni, tj. makramy, wikliny, ceramiki i zielonej ścieżki, pokazali i pochwalili się swoimi osiągnięciami oraz wiedzą. Każdy z nas stworzył unikatowe, autorskie przedmioty, wykorzystując tradycyjne techniki. To był interesujący czas, podczas którego mogliśmy w końcu zobaczyć swoje wyroby.
Wyjazd z Łucznicy wiązał się dla mnie z nadzieją na powrót! Łucznica to nałóg, do którego chce się wracać i żyć z myślą o tym, że istnieje dla nas, instruktorów, artystów, ludzi kultury, dla których miejsce to jest wyjątkowe. Łucznica to miejsce spotkania pokrewnych dusz, które rozumieją wzajemnie swoje pasje, równie dobrze jak sami się w nie zagłębiają i tworzą swoje własne dzieła.
Łucznica to najbardziej kulturalne miejsce świata stworzone przez wyjątkowa osobę, panią Zofię Bisiak. Każda edycja Letniej Akademii Rękodzieła i Sztuki oczekiwana jest przez animatorów kultury i instruktorów – limitowana edycja pod względem atmosfery, zabawy, pomysłów, wspólnych rozmów. Polecam każdemu chociaż raz poczuć tę twórczą atmosferę, napisała w wielkim skrócie Lilianna Pleńkowska, animatorka kultury z Żywca, moja wspaniała współlokatorka, dzięki której każdy wieczór był radosny – z nocnymi ploteczkami i wyplataniem makramy!
Odpoczęłam, poznałam nową technikę, a przede wszystkim poznałam cudowne dziewczyny z warsztatów ceramiki, wikliny, makramy i super zwariowane ekoświry z warsztatów zielonej ścieżki. Dziękuję ekipie Łucznicy za stworzenie twórczej atmosfery (mogłabym tam zamieszkać). Ale się nadziękowałam zabrzmiało jakbym Oscara dostała i dziękowała wszystkim. Za rok na jaki kurs jedziemy? – wspomniała w komentarzu Ewa Narloch-Kerszka, artystka, która prowadzi swoją Galerię „Grafija”, a mnie osobiście pomagała pojąć kilka zasad ceramiki w czasie wieczornych spotkań na pogawędkach między pleceniem makramy.
To wspomnienie jest owocem kilku instytucji: Narodowego Centrum Kultury, Stowarzyszenia Akademia Łucznica i Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Biblioteki Publicznej w Dobrodzieniu oraz mojej mamy, która zapoczątkowała wyjazdy do Łucznicy i zaszczepiła we mnie miłość do sztuki i ogromnego szacunku do Pani Zofii Bisiak. Jestem bardzo wdzięczna, że mogę brać udział i dokształcać się w tak kultowym miejscu i zarazem już pokoleniowo tam wracać!
Dziękuję!
Beata Kupiec – Instruktor kultury i rękodzieła
Gminny Ośrodek Kultury, Sportu i Biblioteki Publicznej w Dobrodzieniu