Ustawienia i wyszukiwarka
Książka „Drżące ciała” Artura Żmijewskiego – Stanisław Ruksza
Wiosną 2007 roku nakładem bytomskiej Kroniki, Korporacji Ha!art i Krytyki Politycznej ukazała się książka Artura Żmijewskiego „Drżące ciała”, jedno z najważniejszych świadectw polskiej sztuki po 1989 roku.
Wiosną 2007 roku nakładem bytomskiej Kroniki, Korporacji Ha!art i Krytyki Politycznej ukazała się książka Artura Żmijewskiego „Drżące ciała”, jedno z najważniejszych świadectw polskiej sztuki po 1989 roku.
Książka Żmijewskiego to jego rozmowy z piętnastoma artystami (znaczna część z nich była publikowana w redagowanej przez niego w latach 90. „Czereji”), głównie wywodzącymi się z tzw. „Kowalni” – pracowni Grzegorza Kowalskiego na warszawskiej ASP, środowiska, do którego przyległ niefortunny i strywializowany termin sztuki krytycznej.
„Drżące ciała” to zarazem dokument polskich przemian po 1989 roku i „godne pożegnanie ze sztuką krytyczną i próbą sformułowania nowego programu działań” (zobacz hasło: „Stosowane sztuki społeczne” Artura Żmijewskiego), opartego na wiedzy, której dostarcza sztuka. I przede wszystkim zapisem procesu dochodzenia do osiągnięcia owej wiedzy są wywiady Żmijewskiego, który wydaje się być predysponowany do roli śledczego jej powstawania. Nie kierunkuje pytań pod czytelne definicje, drąży „nieznaną drogę ku nieznanym celom”. Brak tu normatywnego dogmatu instrumentalizującego wiedzę na etapie rozmowy, która rządzi się prawem bezwzględnej wolności. Czerpie z języka najbardziej adekwatnego, emocjonalnego, czasem wulgarnego.
W „Drżących ciałach” Żmijewskiego otrzumujemy zatem wiedzę indywidualną i radykalną, wywrotową, ale przetestowaną przez jej producentów, uciekającą od sprawdzonych rozwiązań, łagodzącego filtru w rozmaitych sferach, zwłaszcza tych spychanych, tabuizowanych z głównego dyskursu: homoseksualizm, przemoc władzy, narkotyki, represyjność edukacji, feminizm, aborcja, alternatywne względem katolicyzmu praktyki religijne, śmierć, nasz udział w systemie przemocy, transseksualizm...
Przykłady: szamaństwo i halucynogenne doświadczenia Pawła Althamera, homoseksualizm Andrzeja Karasia, manichejski gnostycyzm i poniżenie ciała w pracach Jacka Markiewicza, prywatny mistycyzm Zbigniewa Libery, feminizm Moniki Zielińskiej, inna „pedagogia” Grzegorza Kowalskiego, wykorzystanie martwego ciała w pracach Grzegorza Klamana czy Konrada Kuzyszyna, film o nielegalnych „unabomberach” Katarzyny Kozyry. Jeżeli klasyfikować podaną przez rozmówców Żmijewskiego wiedzę to mieści się ona w formach egzystencjalnych, służących indywidualnemu kształtowaniu życia, dyskursom podmiotowym. Wykracza ona poza dominujące w Polsce siatki pojęć, klisze mentalne. Odczarowuje wyobraźnię utkaną z symbolicznych kierunkowskazów normatywnego obrazu polskiej kultury.
Książka Żmijewskiego jest głosem w sprawie odebrania właścicielom/władzom represyjnych mitów scalających społeczną wyobraźnię, w kierunku kształtowania rzeczywistości świadomej, krytycznej. Artysta cytuje we wstępie Slavoja Žižka: „Następna rewolucja rozegra się w wirtualnej rzeczywistości. Ten, kto zdobędzie ludzką wyobraźnię, ten ją wygra. Czy sztuka potrafi włączyć się w tę rewolucję? Przecież wie, jak organizować wyobraźnię.”
W 2010 roku nakładem Kroniki w Bytomiu i DAAD w Berlinie ukazać się ma angielsko- i niemieckojęzyczna wersja książki.
Co dalej?
Czytaj o innej publikacji Artura Żmijewskiego.
Książka Żmijewskiego to jego rozmowy z piętnastoma artystami (znaczna część z nich była publikowana w redagowanej przez niego w latach 90. „Czereji”), głównie wywodzącymi się z tzw. „Kowalni” – pracowni Grzegorza Kowalskiego na warszawskiej ASP, środowiska, do którego przyległ niefortunny i strywializowany termin sztuki krytycznej.
„Drżące ciała” to zarazem dokument polskich przemian po 1989 roku i „godne pożegnanie ze sztuką krytyczną i próbą sformułowania nowego programu działań” (zobacz hasło: „Stosowane sztuki społeczne” Artura Żmijewskiego), opartego na wiedzy, której dostarcza sztuka. I przede wszystkim zapisem procesu dochodzenia do osiągnięcia owej wiedzy są wywiady Żmijewskiego, który wydaje się być predysponowany do roli śledczego jej powstawania. Nie kierunkuje pytań pod czytelne definicje, drąży „nieznaną drogę ku nieznanym celom”. Brak tu normatywnego dogmatu instrumentalizującego wiedzę na etapie rozmowy, która rządzi się prawem bezwzględnej wolności. Czerpie z języka najbardziej adekwatnego, emocjonalnego, czasem wulgarnego.
W „Drżących ciałach” Żmijewskiego otrzumujemy zatem wiedzę indywidualną i radykalną, wywrotową, ale przetestowaną przez jej producentów, uciekającą od sprawdzonych rozwiązań, łagodzącego filtru w rozmaitych sferach, zwłaszcza tych spychanych, tabuizowanych z głównego dyskursu: homoseksualizm, przemoc władzy, narkotyki, represyjność edukacji, feminizm, aborcja, alternatywne względem katolicyzmu praktyki religijne, śmierć, nasz udział w systemie przemocy, transseksualizm...
Przykłady: szamaństwo i halucynogenne doświadczenia Pawła Althamera, homoseksualizm Andrzeja Karasia, manichejski gnostycyzm i poniżenie ciała w pracach Jacka Markiewicza, prywatny mistycyzm Zbigniewa Libery, feminizm Moniki Zielińskiej, inna „pedagogia” Grzegorza Kowalskiego, wykorzystanie martwego ciała w pracach Grzegorza Klamana czy Konrada Kuzyszyna, film o nielegalnych „unabomberach” Katarzyny Kozyry. Jeżeli klasyfikować podaną przez rozmówców Żmijewskiego wiedzę to mieści się ona w formach egzystencjalnych, służących indywidualnemu kształtowaniu życia, dyskursom podmiotowym. Wykracza ona poza dominujące w Polsce siatki pojęć, klisze mentalne. Odczarowuje wyobraźnię utkaną z symbolicznych kierunkowskazów normatywnego obrazu polskiej kultury.
Książka Żmijewskiego jest głosem w sprawie odebrania właścicielom/władzom represyjnych mitów scalających społeczną wyobraźnię, w kierunku kształtowania rzeczywistości świadomej, krytycznej. Artysta cytuje we wstępie Slavoja Žižka: „Następna rewolucja rozegra się w wirtualnej rzeczywistości. Ten, kto zdobędzie ludzką wyobraźnię, ten ją wygra. Czy sztuka potrafi włączyć się w tę rewolucję? Przecież wie, jak organizować wyobraźnię.”
W 2010 roku nakładem Kroniki w Bytomiu i DAAD w Berlinie ukazać się ma angielsko- i niemieckojęzyczna wersja książki.
Co dalej?
Czytaj o innej publikacji Artura Żmijewskiego.