Na powstańczej fotografii ma twarz niewinnego chłopca, a przecież ten ksiądz-generał, główny kapelan powstania styczniowego, był najdłużej walczącym powstańcem. Jego legenda na Podlasiu jest żywa do dziś.
Ks. Stanisław Brzóska (1834-1865) pochodził z mieszkającej na Podlasiu zubożałej szlachty zagrodowej. Początkowo studiował na Uniwersytecie Kijowskim, potem jednak wstąpił do seminarium duchownego.
Po wyświęceniu na księdza w 1857 roku pełnił posługę duszpasterską w Sokołowie Podlaskim w kościele pod wezwaniem Niepokalanego Serca Najświętszej Panny Marii i Łukowie, gdzie szerzył idee niepodległościowe wśród chłopstwa. W swoich kazaniach ks. Brzóska nawiązywał często do roli ojczyzny w dziejach narodu. Podkreślał, że w planach bożych każdy naród na swoje miejsce na ziemi. Tak jak Izraelici dostali Ziemię Obiecaną do Boga, tak „ziemia nasza ojczysta to dar Boży dla naszego narodu!”. Polska została podarowana Polakom przez samego Boga: „Rozpala w sercach naszych miłość ku niej; miłość na śmierć i życie! Ziemia ta wrosła nam w dusze tak, że nie ma mocy, która by zdolna była zniweczyć ten związek”.
Czytaj też: Romuald Traugutt – dyktator, kandydat na ołtarze»
Niewłaściwe kazania
Kazania młodego wikariusza nie uszły uwadze rosyjskich władz. Msze ks. Brzóski zaczęli pilnie obserwować tajni agenci carscy. W niedzielę 10 listopada 1861 r. podczas nabożeństwa w Łukowie pojawili się oficerowie strzeleckiego kostromskiego pułku piechoty kwaterującego w tym mieście. Swoim niegrzecznym zachowaniem zakłócali mszę święta i prowokowali wiernych. W pewnym momencie ks. Stanisław nie wytrzymał i odnosząc się do przypowieści o pszenicy i kąkolu, powiedział o złym ziarnie wrzuconym przez diabła. Słowa te zostały odebrane przez oficerów jako aluzja pod ich adresem. „Ci rozbójnicy i judasze nie zadowalają się tym, że prześladują ludność na ulicach i w jej mieszkaniach, ale przychodzą do kościoła pod pozorem modlitwy, a właściwie dlatego, żeby wysłuchać słów pasterza i czyhać na życie…” – grzmiał z ambony.
Obraz Artura Grottgera „Zamykanie kościołów”
27 listopada 1861roku kaznodzieja został aresztowany przez naczelnika radzyńskiej komendy żandarmerii Chwoszczańskiego pod zarzutem „podburzania wiernych w duchu religijno- patriotycznym” i odwieziony do Siedlec. Księdza Brzóskę postawiono przed polowym sądem wojennym. 10 grudnia został skazany na 2 lata więzienia. Namiestnik Lüders zmniejszył karę do roku. 30 stycznia 1862 roku ks. Brzóskę zamknięto w twierdzy zamojskiej.
Wypuszczony po trzech miesiącach powrócił do pracy w parafii. W dzień głosił kazania, a w nocy działał w konspiracji. Wraz ze swoim spowiednikiem ks. Adamem Słowińskim przystał do radykalnej organizacji „czerwonych”. Jesienią 1862 roku ks. Brzóska został mianowany konspiracyjnym naczelnikiem miasta Łukowa.
Chrzest bojowy
W pracy konspiracyjnej dał się poznać jako dobry organizator. Od listopada 1862 roku do października 1863 łukowskim powstańcom udało się zebrać 200 dubeltówek, 2 pistolety, kilka sztuk pałaszy i szabel oraz proch. Chrzest bojowy ks. Stanisław odbył w nocy 23 stycznia 1863 roku, kiedy wraz z czterdziestoma sprzysiężonymi uderzył na 6. i 8. kompanię 2. batalionu kostromskiego pułku piechoty. W koszarach znajdowało się około 400 żołnierzy dowodzonych przez podpułkownika Pietrisowa. Wkrótce do Brzóski dołączył z powstańczym wojskiem Gustaw Zakrzewski, który przejął dowodzenie nad akcją. Koszar nie udało się zdobyć. Straty Rosjan wynosiły 4 zabitych i 20 rannych. Po stronie polskiej zginęło 3 powstańców, a 3 zostało rannych.
Obraz Artura Grottgera „Błogosławieństwo”
Po bitwie w Łukowie ks. Brzóska, jako zdekonspirowany powstaniec, musiał opuścić miasto. Przyłączył się do oddziału pułkownika Walentego Lewandowskiego, wojskowego naczelnika województwa. 7 lutego 1863 roku uczestniczył w przegranej bitwie pod Siemiatyczami. W walce pod Sosnowicą 4 marca 1863 r. ks. Brzóska został postrzelony w nogę, rekonwalescencja trwała dwa miesiące.
„Generał Brzeziński”
Niezłomna postawa kapelana powstańców nie uszła uwagi władz narodowych. 22 lipca 1863 roku Wydział Wojny Rządu Narodowego mianował ks. Brzóskę naczelnym kapelanem wojsk powstańczych województwa podlaskiego w randze generała. Od tej pory ksiądz zaczął używać pseudonimu „generał Brzeziński”. Po bitwie pod Fajsławicami (24 sierpnia) ks. Brzóska zapadł na tyfus. Hospitalizował się najpierw w Różance nad Bugiem, a potem w Łukowie, jednak w ciągłej obawie przed denuncjacją przewieziono go do dworu dziedzica Levittoux w Kępkach, gdzie przebywał do pełnego wyleczenia.
Zimą 1864 roku ks. Brzóska zorganizował kilkudziesięcioosobowy oddział konny, który Rosjanie szybko rozbili. Warunki dla walczących powstańców były bardzo trudne. Zewsząd otaczały ich zorganizowane wojska carskie. Działania wojenne ograniczały się właściwie do obrony przed ciągle nacierającym wrogiem i do nieustannych ucieczek. Sytuacja oddziału ks. Brzóski uległa jeszcze większemu pogorszeniu po 2 marca 1864 roku, kiedy car ogłosił reformę uwłaszczeniową chłopów. Oddział kapelana zaczął topnieć w oczach. We wrześniu 1864 r. „ostatni powstaniec”, uchodzący już za postać legendarną, miał pod swym dowództwem oddział liczący około 40 ludzi. Rosjanie nie szczędzili sił ani środków, wciąż jednak nie mogli go schwytać.
Na początku 1865 roku ks. Brzóska i Wilczyński przedostali się na teren pierwszej parafii kapelana. We wsi Krasnodęby-Sypytki ukryli się u sołtysa Bielińskiego, w specjalnym pomieszczeniu pomiędzy dwiema ścianami budynku jego domu.
Wyrok
W kwietniu 1865 roku Antonina Konarzewska, związana z oddziałem ks. Brzóski jako kurierka Rządu Narodowego, po schwytaniu przez Rosjan w czasie tortur ujawniła miejsce ukrywania się Brzóski i jego najwierniejszego towarzysza, Wilczyńskiego. 29 kwietnia aresztowano ich w Sypytkach. Zakutych w kajdany, pod mocną eskortą, odstawiono do Sokołowa. Wieść o przywiezieniu „ostatniego powstańca” szybko rozeszła się po mieście. Pod sokołowskim więzieniem odbyła się manifestacja mieszkańców miasta, którzy zostali za nią ukarani kontrybucją. Z Sokołowa więźniów przetransportowano do Warszawy, gdzie do 14 maja trwało śledztwo. Ksiądz Brzóska został oskarżony między innymi o wygłoszenie w Łukowie „podburzającego kazania” w czasie „początków nieporządków”, które wybuchły w Królestwie Polskim w 1861 roku, o udział w powstaniu, walkę przeciw wojskom cesarskim, dowodzenie własną „bandą” i usiłowanie przedłużania powstania. 19 maja zapadł wyrok śmierci.
„Wzorowy młody kapłan”
Władze carskie chciały jeszcze pozbawić przed powieszeniem kapelana powstania stanu kapłańskiego, same nie mogły jednak tego zrobić, naciskały na biskupa Beniamina Szymańskiego, aby rozpoczął proces kanoniczny o depozycji, czyli pozbawieniu ks. Brzóski kapłaństwa. Nigdy do tego nie doszło. Biskup podlaski tak scharakteryzował swojego podwładnego: „Być może Książęca Mość (książę Czerkaski, dyrektora Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Oświecenia Publicznego) zażąda opinii Ekscelencji o księdzu Brzósce, winienem więc coś powiedzieć o nim. – Był to jeden z najbardziej wzorowych młodych kapłanów, nie miał nigdy żadnego zarzutu, pobożny, a z charakterem łagodny i bojaźliwy. Poświęceniem się zaś dla ludu oraz bezinteresownością uzyskał sobie u niego wielką miłość i szacunek. Przed powstaniem grzeszył zagorzalstwem (…) o ile mi wiadomo, rad nie rad począł się tułać po lasach, (…) na nieszczęście i swoje, i ludu wielu okolic, gdzie był znany – To pewne, że winien jest jako uczestnik w rokoszu i z tego tytułu winien ciężko, lecz zarzuty, że jest rozbójnik, że podpisywał wyroki na śmierć, potrzebują dowodów.” (Beniamin Szymański, list z 5 marca 1865 r. za: o. Jerzy Cygan OFM Cap, „Biskup podlaski Beniamin Szymański wobec powstania styczniowego i ks. Stanisława Brzóski, list zachowany w Archiwum Warszawskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów w Zakroczymiu).
Egzekucja księdza Brzóski odbyła się w Sokołowie Podlaskim na rynku w dniu targowym 23 maja 1865 roku, w obecności 10 tys. ludzi. W ten sposób władze rosyjskie starały się z kaźni ostatniego powstańca uczynić spektakl publiczny, którego propagandowym celem było zastraszenie społeczeństwa. Przed śmiercią ks. Brzóska wyspowiadał się przed proboszczem parafii Czerwonka Stanisławem Nasiłowskim, któremu dał na pamiątkę zegarek. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Żegnajcie bracia i siostry i wy małe dziatki. Ginę za naszą ukochaną Polskę, która przez naszą krew i śmierć..”, resztę zagłuszyły werble. Śmierć nie nastąpiła od razu, kapelan powstania konał w konwulsjach.
W 1924 r. w Sokołowie Podlaskim odsłonięto w 60. rocznicę stracenia ks. Stanisława Brzóski i jego pomnik. 23 maja 2008 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie „ostatniego walczącego powstańca“ Orderem Orła Białego.
Jakub Pacan