Ustawienia i wyszukiwarka
Ustawa o dyrektorach - Joanna Derkaczew
Wydarzenie zdecydowanie najważniejsze dla polskiego teatru po 1989 roku. A to dlatego, że... niebyłe.
Wydarzenie zdecydowanie najważniejsze dla polskiego teatru po 1989 roku. A to dlatego, że... niebyłe. Niedopełnione.
Jedyną po ’89 roku próbą stworzenia teatrom spójnych, systemowych ram funkcjonowania była reforma Izabelli Cywińskiej, minister kultury w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Na początku lat 90. teatry zostały oddane samorządom lokalnym (ustawa o działalności kulturalnej z 25 października 1991 roku). Nie powiodły się jednak plany uzależnienia dotacji od poziomu artystycznego placówki i likwidacji tych najmniej znaczących. W rezultacie zarówno los scen wybitnych, jak i miernych zależy wyłącznie od wydajności finansowej i dobrej woli samorządów.
Żeby temu zaradzić, minister Waldemar Dąbrowski przygotował listę „narodowych” instytucji kultury, które otrzymywałyby wsparcie z budżetu państwa. Kiedy w 2003 roku na następcę dyrektora Teatru Nowego w Łodzi Kazimierza Dejmka prezydent miasta Andrzej Kropiwnicki (wbrew woli zespołu, ministerstwa kultury i ZASP u) powołał Grzegorza Królikiewicza, co zakończyło się okupacją teatru przez aktorów, zwolnieniami i kryzysem artystycznym – Dąbrowski próbował wprowadzić do ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej poprawki, które zapobiegłby podobnym konfliktom. Nie udało się – konkursy na stanowiska kierownicze są w ustawie zalecane, ale ostateczną decyzję podejmują urzędnicy samorządowi.
W 2007 roku środowisko zelektryzował „skandal” w Teatrze Powszechnym (młodego dyrektora Remigiusza Brzyka i kierownika literackiego Roberta Bolestę odwołano po oskarżeniach o szarganie dobrego imienia patrona – Hübnera właśnie). Odbyło się kilka debat, wystosowano kilka listów „w sprawie”, przez kilka tygodni panowała atmosfera wzajemnej wrogości między dyrektorami, aktorami, związkami zawodowymi, krytykami, urzędnikami. Nie nastąpiły jednak żadne istotne zmiany systemowe.
Brak tego „wydarzenia”, uregulowania systemu prawnego teatrów, wprowadzenia do ustawy konkursów i kadencyjności dyrektorów jest do dziś źródłem największych skandali, kryzysów, interwencji cenzorskich ze strony lokalnych polityków, ale także upadku wielu obiecujących placówek.
Jedyną po ’89 roku próbą stworzenia teatrom spójnych, systemowych ram funkcjonowania była reforma Izabelli Cywińskiej, minister kultury w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Na początku lat 90. teatry zostały oddane samorządom lokalnym (ustawa o działalności kulturalnej z 25 października 1991 roku). Nie powiodły się jednak plany uzależnienia dotacji od poziomu artystycznego placówki i likwidacji tych najmniej znaczących. W rezultacie zarówno los scen wybitnych, jak i miernych zależy wyłącznie od wydajności finansowej i dobrej woli samorządów.
Żeby temu zaradzić, minister Waldemar Dąbrowski przygotował listę „narodowych” instytucji kultury, które otrzymywałyby wsparcie z budżetu państwa. Kiedy w 2003 roku na następcę dyrektora Teatru Nowego w Łodzi Kazimierza Dejmka prezydent miasta Andrzej Kropiwnicki (wbrew woli zespołu, ministerstwa kultury i ZASP u) powołał Grzegorza Królikiewicza, co zakończyło się okupacją teatru przez aktorów, zwolnieniami i kryzysem artystycznym – Dąbrowski próbował wprowadzić do ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej poprawki, które zapobiegłby podobnym konfliktom. Nie udało się – konkursy na stanowiska kierownicze są w ustawie zalecane, ale ostateczną decyzję podejmują urzędnicy samorządowi.
W 2007 roku środowisko zelektryzował „skandal” w Teatrze Powszechnym (młodego dyrektora Remigiusza Brzyka i kierownika literackiego Roberta Bolestę odwołano po oskarżeniach o szarganie dobrego imienia patrona – Hübnera właśnie). Odbyło się kilka debat, wystosowano kilka listów „w sprawie”, przez kilka tygodni panowała atmosfera wzajemnej wrogości między dyrektorami, aktorami, związkami zawodowymi, krytykami, urzędnikami. Nie nastąpiły jednak żadne istotne zmiany systemowe.
Brak tego „wydarzenia”, uregulowania systemu prawnego teatrów, wprowadzenia do ustawy konkursów i kadencyjności dyrektorów jest do dziś źródłem największych skandali, kryzysów, interwencji cenzorskich ze strony lokalnych polityków, ale także upadku wielu obiecujących placówek.