Mikołaj Trzaska (ur. 1966) - Bartek Chaciński

Data publikacji:
Średni czas czytania 4 minuty
drukuj
Podobnie jak większość liderów ruchu yassowego nie miał wykształcenia muzycznego – ukończył ASP i stosunkowo późno zdecydował się na grę na saksofonie (potem często wykorzystywał także klarnet basowy), kierując się fascynacją muzyką Johna Coltrane’a, chociaż później podążał częściej tropami Ornette’a Colemana i Erica Dolphy’ego. Stał się w pewnym sensie symbolem zwycięstwa amatorskiego i wychodzącego z pasji podejścia do sztuki nawet w obrębie samego ruchu – niegdyś na krótko wyrzucony ze składu Miłości za zbyt słabe umiejętności, po latach okazał się jednym z największych wirtuozów, którzy wyszli z yassowego środowiska, odmówił grania w reaktywowanej po latach Miłości jako projekcie nierozwojowym.
Podobnie jak większość liderów ruchu yassowego nie miał wykształcenia muzycznego – ukończył ASP i stosunkowo późno zdecydował się na grę na saksofonie (potem często wykorzystywał także klarnet basowy), kierując się fascynacją muzyką Johna Coltrane’a, chociaż później podążał częściej tropami Ornette’a Colemana i Erica Dolphy’ego. Stał się w pewnym sensie symbolem zwycięstwa amatorskiego i wychodzącego z pasji podejścia do sztuki nawet w obrębie samego ruchu – niegdyś na krótko wyrzucony ze składu Miłości za zbyt słabe umiejętności, po latach okazał się jednym z największych wirtuozów, którzy wyszli z yassowego środowiska, odmówił grania w reaktywowanej po latach Miłości jako projekcie nierozwojowym.

To właśnie Trzaska wypracował własne, bardzo charakterystyczne brzmienie i najbardziej konsekwentną wizję artystyczną, której często blisko do jazzu w dość mocnej rytmicznie i dzikiej odmianie znanej ze wzorów skandynawskich. Sam Trzaska nagrywa zresztą dość regularnie ze skandynawskimi muzykami – przede wszystkim sekcją rytmiczną Peter Friis Nielsen / Peeter Uuskyla. Te mocne nagrania improwizowane sąsiadują w jego dyskografii z nagrywanymi z niezwykłym skupieniem na detalach sesjami z polską sekcją rytmiczną braci Bartłomieja i Marcina Olesiów, z którymi nagrał kilka bardzo ważnych w swoim dorobku albumów, między innymi „Mikro Muzik” (2002) oraz „Danziger Strassenmusik” - wyjątkowy koncert grany w przestrzeni miejskiej Gdańska, wprowadzający muzykę uliczną na zupełnie inny pułap i wykorzystujący niecodzienną jak na granie dla przypadkowych przechodniów stylistykę.

Po okresie gry w Miłości liderował własnej grupie Łoskot, typowej dla yassu, bo mieszającej wątki jazzu i prostej, hipnotycznej rytmicznie muzyki rockowej. Także jego pierwsza solowa płyta „Cześć, cześć, cześć” (1996) miała podobny charakter. Zmiany przyniosły właśnie sygnalizowane wyżej płyty z początku kolejnej dekady, wydawane już pod szyldem własnego wydawnictwa muzycznego Kilogram Records, którego linia okładek i koncepcja są kolejnymi – oprócz muzyki – dowodami konsekwencji, z jaką Trzaska prowadzi swoje artystyczne poszukiwania.

Oddzielnymi, bardzo ciekawymi polami doświadczeń Trzaski są współczesna muzyka klezmerska (projekt Shofar) oraz tworzenie szczególnych improwizowanych ilustracji dźwiękowych w projektach literacko-muzycznych – z Marcinem Świetlickim („Sierpienie i wypoczynek”, 2000), ukraińskim poetą Jurijem Andruchowyczem („Andruchoid”, 2005) i Andrzejem Stasiukiem („Kantry”, 2007).