Katarzyna Nosowska (ur. 1971) - Bartek Chaciński

Data publikacji:
Średni czas czytania 5 minut
drukuj
Pochodzi ze Szczecina, które w początkach lat 90. zyskało opinię polskiego Seattle – nie tylko ze względu na podobne usytuowanie na mapie kraju, ale też dlatego, że to stamtąd wywodziły się ważne krajowe formacje grające muzykę grunge. Najsłynniejszą wśród nich był Hey – założony przez Piotra Banacha, właśnie z Kasią Nosowską w składzie. Stali się jednym z najbardziej popularnych polskich zespołów lat 90. (sprzedali ponad 200 tysięcy egzemplarzy debiutanckiej płyty „Fire”).
Pochodzi ze Szczecina, które w początkach lat 90. zyskało opinię polskiego Seattle – nie tylko ze względu na podobne usytuowanie na mapie kraju, ale też dlatego, że to stamtąd wywodziły się ważne krajowe formacje grające muzykę grunge. Najsłynniejszą wśród nich był Hey – założony przez Piotra Banacha, właśnie z Kasią Nosowską w składzie. Stali się jednym z najbardziej popularnych polskich zespołów lat 90. (sprzedali ponad 200 tysięcy egzemplarzy debiutanckiej płyty „Fire”). Równie ważne, co stylizowana na grunge ciężka, gitarowa muzyka, były teksty wokalistki – od początku nietypowe, nonszalanckie, często autotematyczne („Obowiązek obowiązkiem jest, piosenka musi posiadać tekst” w przeboju „Teksański”). Z czasem stawały się one coraz ważniejsze, a na płytach solowych Nosowskiej przybierały charakter ostrych wyznań (jak to skierowane prawdopodobnie w stosunku do ówczesnego recenzenta „Gazety Wyborczej” Roberta Leszczyńskiego: „Kurdupel nadęty / Miernota przeklęty / Z rybą w nazwisku / Bliźniemu po pysku” i dalej: „Oceniaj mnie, niech jad strumieniami leje się” w piosence „Zoil”) albo karkołomnych zabaw słowami i znaczeniami („Lęku pręcik, gdzieś za mostkiem, przy aorcie, żarzy się bez przerwy” albo „Hej, panie “więcej chciej”, romanse zamień w kastet” z płyty „UniSexBlues”) z zaskakującymi, często dość naiwnymi zestawieniami głosek i rymami wewnętrznymi.

Albumy solowe Nosowskiej były też bardziej postępowe niż płyty Heya na niwie muzycznej. Może dlatego, że artystka miała okazję pracować na bardzo wczesnym etapie z Andrzejem Smolikiem (muzykiem ze Świnoujścia, który krótko współpracował z Hey) w roli producenta. Ten, wkrótce supergwiazda polskiej muzyki pop, współtworzył brzmienie trzech kolejnych płyt: „puk.puk”, „Milena” i „Sushi”. Brzmienie piosenki złamanej konwencją nowoczesnej muzyki elektronicznej, klubowej. Czwarta płyta Nosowskiej „UniSexBlues”, podobnie jak poprzednie chwalona przez krytyków, to sygnał zbliżania się do siebie coraz bardziej miękkiej, tracącej jednoznacznie rockowy charakter muzyki Hey i twórczości solowej artystki. Producentami byli tym razem Marcin Macuk i Marcin Bors. Ta ostatnia zresztą w nieco innym kierunku prowadziła grupę Hey po odejściu z niej w 1999 roku Banacha.

Nosowska okazała się też pożądaną autorką tekstów dla innych wykonawców, co zaowocowało wcieleniem się przez nią w następczynię Agnieszki Osieckiej i stworzeniem tekstów na płytę Maryli Rodowicz „Kochać” (2005). Trzy lata później sama postanowiła zaśpiewać piosenki słynnej polskiej autorki na płycie zatytułowanej po prostu „Osiecka”, która przyniosła jak dotąd największy sukces sprzedażowy spośród wszystkich solowych albumów autorki „Mojej i Twojej nadziei”. Okazjonalnie Nosowska bywa felietonistką prasową, zebrała też naręcze nagród muzycznych (11 Fryderyków sama i jeszcze 10 kolejnych wspólnie z Heyem). Najciekawsze jest jednak to, że śledzenie kariery Nosowskiej może być zarazem dobrym sposobem na obserwację karier kilku najciekawszych producentów muzycznych młodego pokolenia, którzy decydowali o brzmieniu muzyki pop w naszym kraju.

Co dalej?
Zobacz teksty o innych wykonawcach muzycznych dwudziestolecia.