Bitwa pod Żyrzynem uważana jest za największą klęskę rosyjską w czasie powstania styczniowego. Była jedną z trzech bitew stoczonych, w okresie szczytowych możliwości powstania na Lubelszczyźnie, przez oddziały wchodzące w sierpniu 1863 r. w skład zgrupowania dowodzonego przez płk Michała Kruka-Heydenreicha. Militarne, polityczne i moralne znaczenie tych walk było tym większe, że polskie zwycięstwa przyszły w miesiąc po klęskach, jakie poniosły wyprawy z Galicji: skierowana do Królestwa – gen. Zygmunta Jordana – 20 czerwca 1863 r. pod Komorowem i Gacami oraz idąca na Wołyń – gen. Józefa Wysockiego – 2 lipca pod Radziwiłłowem. Wpłynęły one fatalnie na stan sprawy polskiej, gdyż nastąpiły w końcowej fazie tzw. drugiej interwencji wobec Rosji, przed rosyjską decyzją o odrzuceniu żądań stawianych przez Francję i Anglię. Ofensywa Polaków miała ukazać siłę powstania, a tymczasem niepowodzenia wzmocniły tych, którzy nie chcieli zaostrzać stosunków z Rosją.
Bitwę pod Żyrzynem poprzedziło zwycięstwo pod Chruśliną, odniesione 4 lipca 1863 r. przez zgrupowanie dowodzone przez Michała Heydenreicha – powstańczego płk Kruka. Heydenreich, liczący wówczas 32 lata absolwent rosyjskiej akademii sztabu generalnego, należał do konspiracyjnego kółka polskich oficerów kierowanego przez Zygmunta Sierakowskiego i Jarosława Dąbrowskiego. Od 1862 r. służył w randze rotmistrza w 2. dywizji kawalerii w Warszawie, a po wybuchu powstania zgłosił się do służby w polskich szeregach. RN mianował go pułkownikiem i naczelnikiem wojennym województw podlaskiego i lubelskiego. Siły polskie w woj. lubelskim liczyły około 4 tys. powstańców (1500 strzelców, tyluż kosynierów, ponad 500 kawalerii), zorganizowanych w 8 oddziałów operujących samodzielnie. Polacy mieli przeciw sobie 15 tys. bagnetów i szabel oraz 26 armat rosyjskich.
W drugiej połowie lipca 1863 r. płk Kruk połączył oddział własny z oddziałami Józefa Władysława Ruckiego, Karola Krysińskiego i Tomasza Wierzbickiego, tworząc zgrupowanie liczące około 1500 powstańców. Tymi siłami 4 sierpnia 1863 r. postanowił zaatakować silną kolumnę rosyjską (5 kompanii piechoty, 150 kozaków, 2 działa) dowodzoną przez płk Miednikowa, znanego z bezwzględności wobec powstańców. Dobrze wybrane pozycje na polach pod Chruśliną pozwoliły na skuteczny opór, trzy ataki Rosjan zostały z powodzeniem odparte, a ich odwrót przekształcił się w pospieszną ucieczkę. To piękne zwycięstwo powstańców w otwartym polu wywołało entuzjazm w okolicznych miasteczkach, przez które szły polskie oddziały.
Jednakże walka wyczerpała amunicję. Był to stały problem polskich oddziałów partyzanckich, których możliwości bojowe uzależnione był od posiadanych w obozie zapasów amunicji i zawsze niepewnych dostaw. Po Chruślinie płk Kruk musiał gorączkowo szukać rychłej dostawy amunicji. Z opresji wybawił go ziemianin Kazimierz Wydrychiewicz, który w porozumieniu z Krukiem udał się do Lublina, gdzie (5-7 sierpnia) kupił … od wojskowych rosyjskich 15 tys. nabojów i kapsli karabinowych i dostarczył powstańcom 7 sierpnia. Dla kamuflażu tej misji polecił Kruk demonstracyjnie aresztować obrotnego ziemianina pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosjan, co później, z dodaniem sutej łapówki, zakończyło śledztwo władz carskich.
Czytaj również: Prof. Jerzy Zdrada, Powstanie styczniowe
Amunicja dotarła do obozu Kruka w dniu, w którym powstańcy pochwycili kozacką sztafetę wiozącą z Lublina szyfrowany rozkaz gen. Chruszczowa, polecający zatrzymać w twierdzy dęblińskiej transport pieniędzy na potrzeby wojska. Płk Kruk natychmiast postanowił wykorzystać okazję, organizując na konwój zasadzkę na szosie lubelskiej w lesie pod wsią Żyrzyn. Rosjanie, nieświadomi rozkazu gen. Chruszczowa, wyruszyli z Dęblina w nocy z 7 na 8 sierpnia. Furgony z pieniędzmi eskortowały 2 kompanie piechoty (jedna saperów, druga forteczna), 15 kozaków i 2 działa, łącznie do 500 żołnierzy pod dowództwem por. saperów Laudańskiego (Polaka z Litwy). Kruk zdołał zebrać prawie wszystkie siły powstania lubelskiego i podlaskiego – 3200 ludzi, w tym około 1400 strzelców. Mimo to plan zasadzki był ryzykowny, gdyż w odległości 2-4 godzin marszu stały dwa silne zgrupowania rosyjskie, zdolne ruszyć na odsiecz, gdyby rozprawa pod Żyrzynem się przeciągnęła. Plan Kruka przewidywał zatrzymanie czoła kolumny, atak z boków, okrążenie od tyłu, aby uniemożliwić ucieczkę furgonów z pieniędzmi. Rankiem 8 sierpnia konwój wpadł w kleszcze powstańczej zasadzki: ogień polskich strzelców wybił wszystkie konie, furgony i działa utknęły, żołnierzy ogarnęła panika, którą z trudem starał się opanować Laudański. Ten opór przedłużał niebezpiecznie walkę. Po kilku godzinach Rosjanom wyczerpała się amunicja, wówczas Laudański poprowadził swych żołnierzy do ataku na bagnetu i z częścią – 87 ludźmi – zdołał się wyrwać z kotła.
Czytaj także: Prof. Andrzej Szwarc, Rusyfikacja
Zwycięstwo było kompletne, jakiego jeszcze w 1863 r. Polacy nie odnieśli: na placu poległo 193 żołnierzy rosyjskich, 150 wzięto do niewoli. Puszczono ich wolno wraz z głośnym listem Kruka do Chruszczowa o bestialskim traktowaniu jeńców i rannych powstańców przez Rosjan. Po stronie polskiej było 10 zabitych i około 50 rannych. Zdobyto 400 karabinów i dwie zagwożdżone armaty, a także 140 tys. rubli. Przewiezione niezwłocznie do Lwowa, zostały decyzją RN przeznaczone na zakup broni i formowanie nowych oddziałów. Zwycięska bitwa pod Żyrzynem odbiła się głośnym echem w kraju i za granicą. Ten entuzjazm wzmocnił nadzieje na skuteczność walki, po stronie rosyjskiej słusznie obawiano się, że będzie to zachęcać do kontynuowania powstania. Za granicą mówiono o słabości armii rosyjskiej.
Wzięli oni jednak odwet, korzystając z wielkiej przewagi w liczbie żołnierzy, amunicji i armat, rozbijając całkowicie oddziały powstańcze 24 sierpnia pod Fajsławicami.
Autorem teksu jest Prof. Jerzy Zdrada
Tekst pochodzi z książki Polska niepodległa – węzły pamięci pod redakcją Zdzisława Najdera, która wydana zostanie staraniem Muzeum Historii Polski w 2013 roku.