Państwo podziemne powstania styczniowego wzbudzało respekt

Data publikacji: 21.01.2013
Średni czas czytania 7 minut
drukuj
Państwo podziemne w okresie powstania styczniowego miało ogromny autorytet. Nawet wyższy urzędn...

Państwo podziemne w okresie powstania styczniowego miało ogromny autorytet. Nawet wyższy urzędnik władz rosyjskich widząc pismo z pieczęcią Rządu Narodowego wzywające do zapłacenia podatku wypełniał to polecenie – mówi prof. Wiesław Caban z UKJ w Kielcach.

NCK: W czasie inauguracji obchodów 150. rocznicy powstania styczniowego Prezydent Bronisław Komorowski mówił o sukcesie państwa podziemnego. Na czym to państwo polegało?
Prof. Wiesław Caban:
Polscy działacze niepodległościowi z ugrupowania „czerwonych”, analizując klęskę powstania listopadowego, doszli do wniosku, że do prowadzenia działań zbrojnych przeciw zaborcom niezbędne są odpowiednie struktury. Bez sprawnie prowadzonej polityki zagranicznej, własnych źródeł finansowania wojny i dobrej komunikacji ze społeczeństwem, żaden zryw nie ma sensu.

Czytaj też: Ks. Stanisław Brzóska. Ostatni walczący powstaniec»

NCK: Od kiedy „czerwoni” zaczęli tworzyć tajne struktury państwa podziemnego?
Prof. Wiesław Caban:
Po wojnie krymskiej w1856 roku, którą Rosja przegrała. Tajne organizacje niepodległościowe istniały oczywiście wcześniej, ale ich rozkwit nastąpił w momencie, gdy się okazało, że Imperium Rosyjskim to kolos na glinianych nogach, którego można rozsadzić od środka.


Fot. Muzeum Wojska Polskiego

NCK: W jaki sposób powstawało państwo podziemne w Królestwie Polskim?
Prof. Wiesław Caban:
Na początku, jak wspomniałem, istniały tajne spiski i organizacje niepodległosciowe. W miarę jak ich struktury się powiększały, powoływano przedstawicieli na powiat, okręg i województwo. Zaczęły powstawać zależności służbowe między przedstawicielami poszczególnych szczebli, w miarę rozrostu tajnych organizacji wprowadzano podział kompetencji. Z tych zalążków powstały później zręby państwa podziemnego.

NCK: Jakie atrybuty i organy państwowe posiadało tajne państwo powstania styczniowego?
Prof. Wiesław Caban:
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że podziemne państwo powstańcze miało wszystkie atrybuty normalnego państwa. Tymczasowy Rząd Narodowy, przemianowany później na Rząd Narodowy, miał własną administrację, flagę, godło, herb, własne ustawodawstwo, system skarbowy, sądownictwo, własne szpitale i pocztę, i w końcu policję narodową zwaną „żandarmerią wieszającą”. Policja pełniła rolę kontrwywiadu, każdy carski komendant cyrkułu (posterunku policji) miał polskiego odpowiednika, który go śledził i przewidywał jego plany, po to by nie dopuścić do ich realizacji. Szczególnie niewdzięczna rolę mieli sztyletnicy, czyli ludzie wykonujący wyroki śmierci.

NCK: Dlaczego policja nazywała się „żandarmi wieszający”?
Prof. Wiesław Caban: Istnieje opinia, że dla utrzymania autorytetu władz państwa podziemnego, żandarmi zbyt często uciekali się do wykonywania kary śmierci przez powieszenie, szczególnie w stosunku do Żydów, ewangelików i prawosławnych.

NCK: Zgadza się pan z tą opinią?
Prof. Wiesław Caban: Nie do końca. Wyroki śmierci wydawane przez państwo podziemne oczywiście były, ale najczęściej skazywano zdrajców i kolaborantów. Poza tym państwo podziemne, w przeciwieństwie do władz rosyjskich, nie było ciemiężcą, lecz oswobodzicielem.

NCK: Trochę dziwne to państwo, wszyscy o nim słyszeli, ale mało kto je widział. Istniało bardziej w głowach ludzi i dzięki ich dobrej woli.
Prof. Wiesław Caban:
Inaczej w tamtych warunkach się nie dało. Polskie państwo podziemne było instytucją zbiorowo akceptowaną. Lojalność wobec własnych władz centralnych była wyższa niż wobec jakiegokolwiek autorytetu władz carskich.

NCK: Jaki  autorytet wśród ludności miały władze państwa podziemnego?
Prof. Wiesław Caban:
Ogromny. Proszę sobie wyobrazić, że mało kto widział takiego przedstawiciela państwa podziemnego, a mimo to wszyscy wypełniali jego polecenia. Pieczęć Rządu Narodowego był świętością. Nawet wyższy urzędnik władz rosyjskich stosował się do poleceń Rządu Narodowego i płacił np. podatek narzucony przez RN, ponieważ na piśmie była jego pieczęć.

NCK: Czy Polacy ufali polskiemu państwu podziemnemu? Od kilkudziesięciu lat mieli złe doświadczenia z wrogą, zaborczą biurokracją.
Wiesław Caban:
Gdyby mu nie ufali, to powstanie nie trwałoby tak długo. Rząd Narodowy pracował w naszpikowanej szpiclami Warszawie i nigdy „nie wpadł”. Polacy ufali podziemnemu państwu powstańczemu. Nawet niepiśmienni chłopi, nieufni z zasady wobec każdej władzy, chcieli współpracować z państwem podziemnym. Rząd Narodowy zjednał ich sobie ogłaszając już 22 stycznia manifest uwłaszczeniowy.  

NCK: Z jakim problemem do państwa podziemnego mógł zwrócić się obywatel, na co mógł liczyć?
Wiesław Caban: Mógł liczyć np. na likwidację szpiega, pomoc w rozstrzyganiu sporów, pomoc lekarską, ukrycie przed carskimi władzami, bezpieczne przeprowadzenie przez granicę zaboru. Bywały przypadki cofnięcia przez carskiego urzędnika jakiegoś absurdalnego zarządzenia, ponieważ dostał sygnał, że władze podziemne wyciągną wobec niego konsekwencje.

NCK: Czy obywatel, który nie zgadzał się z decyzją państwa podziemnego mógł się od niej odwołać?
Wiesław Caban: Oczywiście. Do dziś istnieją całe tomy archiwów zawierające odwołania od decyzji państwa podziemnego.

Czytaj też: „Gambit Wielopolskiego” – Adama Przechrzty»

NCK: Jak wyglądał dobór przedstawicieli takiego państwa?
Wiesław Caban: To bardzo trudne pytanie. Musieli to być przede wszystkim ludzie zaufani, to oczywiste. Były to osoby mające autorytet i w miejscu swojego zamieszkania, i u władz centralnych. W sytuacji działań, bądź co bądź, konspiracyjnych mieszkańcy musieli mieć przekonanie, że decyzja jaką wydał „podziemny” wójt jest bezstronna i sprawiedliwa.

Rozmawiał Jakub Pacan