Car Aleksander II - „Żadnych marzeń, panowie”

Data publikacji: 15.01.2013
Średni czas czytania 10 minut
drukuj
„Liberalny” i „proeuropejski” car Aleksander II, w stosunku do Polaków zamierzał pozostać wscho...

Liberalny” i „proeuropejski” car Aleksander II, w stosunku do Polaków zamierzał pozostać wschodnim despotycznym władcą.

Car Aleksander II Romanow (1818-1881) był najstarszym synem cara Mikołaja I. Tron przejmował w trudnym momencie klęski w wojnie krymskiej. Po postanowieniach pokoju paryskiego Rosja utraciła sojusz z Wielką Brytanią, a jej pozycja w Europie wschodniej, na Bałkanach i na Bliskim Wschodzie została ograniczona. Niepowodzenia na arenie międzynarodowej miały wpływ na wewnętrzną politykę cara w samej Rosji. Aleksander widząc słabość swojego kraju postanowił przeprowadzić reformy mające na celu „wejście Rosji do Europy”.

Czytaj też: Romuald Traugutt – dyktator, kandydat na ołtarze»

W 1855 roku Aleksander II rozpoczął proces modernizacji państwa, ponieważ obecnym marazmie kraj nie był w stanie funkcjonować. W 1861 roku weszła w życie reforma uwłaszczeniowa, która od 1864 roku dawała wolność osobistą chłopom, a także możliwość nabywania przez nich ziemi na własność. Dla Rosji była to wiekopomna chwila. 22 558 748 chłopów rosyjskich uzyskało dzięki niej wolność osobistą. Wielu rosyjskich intelektualistów mówiło wtedy o „wyzwoleniu 23 mln. niewolników” lub „końcu epoki niewolnictwa po 1000 latach”. Polacy mieszkający w Królestwie Polskim bacznie obserwowali poczynania cara i wiązali z nim coraz większe nadzieje na zmiany polityczne w zaborze rosyjskim. Trzy lata później Aleksander II przeprowadził drugą wielką reformę. Tym razem zreorganizował sądownictwo, tworząc sieć niezawisłych sądów z prawem do obrony przez podsądnych. W Europie coraz częściej zaczęto mówić o nowej epoce w polityce rosyjskiej.


„Branka” Aleksander Sochaczewski fot. MWP

- Aleksandr II uchodził za liberalnego władcę, ale tylko w kontekście swojego ojca Mikołaja I. Gdyby nie autokratyczne rządy Mikołaja nie byłoby mowy o liberalizmie cara Aleksandra.  Jego reformy też nie wynikały z dobrej woli czy chęci modernizacji państwa, ale z konieczności. Mikołaj zostawił państwo w fatalnym stanie. Bez reform Rosja nie była w stanie dłużej funkcjonować – twierdzi pfor. Wiesław Caban z UJK w Kielcach.

Nic zatem dziwnego, że kiedy 22 maja 1856 roku odwiedzał Warszawę mieszkańcy przygotowali mu powitanie godne cesarza wielkiego imperium. Józef Kajetan Janowski, sekretarz stanu Rządu Narodowego w powstaniu styczniowym tak wspomina ów dzień: „Car Aleksander II wjechał po raz pierwszy do Warszawy, stolicy Polski, rozentuzjazmowanej, wspaniale oświetlonej, witany serdecznymi, radosnymi okrzykami przez tysięczne tłumy. Gdziekolwiek się car pokazał, tłumy otaczały jego powóz, biegły za nim, witając go okrzykami radosnymi. Oczekiwano… ale, niestety, oczekiwano na próżno. Nie, nie na próżno, bo car przemówił, ale przemówił ostro, niemal brutalnie Potrafię poskromić tych, którzy by zachwali marzenia…. Pomyślność Polski zależy od zupełnego zlania się jej z innymi narodami mojego cesarstwa… To co mój ojciec zrobił (Mikołaj I), dobrze zrobił”. Chwila ta była dziejowa. Wszystkie wypadki lat następnych w niej miały swoje źródło. Gdyby car w tej chwili, z własnej swojej woli, dał nie więcej, tylko te reformy, które w pięć lat później dał pod przymusem, śmiem twierdzić, bo znałem doskonale ówczesne usposobienie narodu, że byłby Polaków najzupełniej zadowolił”  ( „Warszawa w pamiętnikach powstania styczniowego” str. 126)

Czytaj też o państwie podziemnym powstania styczniowego»

Wobec takiego stanowiska cara myśli o zbrojnym powstaniu powróciły z całą siłą. Oczywiście Aleksander II, dbający o swój wizerunek na europejskich salonach, mimo nie pozostawiającej złudzeń wypowiedzi w1856 roku,  zniósł stan wojenny w Królestwie Polskim, który obowiązywał od końca powstania listopadowego. Car  ułaskawił także większość zesłańców wysłanych na Syberię. W 1857 roku zezwolił na otwarcie w Warszawie Akademii Medyczno-Chirurgicznej, a w 1861 roku powołano samorząd terytorialny na terenie Królestwa Polskiego.

Decyzje cara na niewiele się to jednak zdały. Polacy mieli dość kilkudziesięciu lat ucisku i coraz odważniej dawali temu wyraz. Na warszawskich uczelniach działało wiele radykalnych organizacji spiskowych. Przebywający we Francji emigranci polityczni wzywali do walki zapewniając o dostarczaniu walczącym powstańcom potrzebnego uzbrojenia. We Włoszech – w Genui i Cuneo – powstała nawet Polska Szkoła Wojskowa, kształcąca powstańczą kadrę oficerską. Wielka Brytania również nie kryła swojej sympatii dla niepodległościowych aspiracji Polaków. W sytuacji, gdy społeczeństwo jawnie domagać się zaczęło wolnego państwa Polskiego lub jak najdalej idącej autonomii, wszelkie inicjatywy cara mające jakoby świadczyć o jego dobrej woli, odbierano jako obrazę.

Car, przeprowadzając w swoim imperium wielkie reformy społeczne i gospodarcze, nie dopuszczał jednocześnie żadnych zmian politycznych. Proszący o więcej swobód dla Polaków namiestnik Królestwa hrabia Karol Karłowicz Lambert usłyszał od cara, że zbytnią wylewność Polacy odbiorą, jako „słabość i brak zdecydowania”.  Nie tylko Polacy liczyli, że polityka cara przybierze bardziej liberalny kurs, liczyła na to także opozycja w samej Rosji.

Na przełomie lat 50. i 60. XIX wieku w Warszawie coraz częściej dochodziło do wielkich marszów patriotycznych. Niezwykle znaczące dla nastrojów społeczeństwa polskiego były trzy z nich: pierwszy odbył się 23 lutego –  towarzyszył sprowadzeniu do Warszawy ciała zmarłego Zygmunta Krasińskiego. Kolejna manifestacja uczuć patriotycznych wiązała się z  odbywającym się 11 czerwca pogrzeb 1861 roku pogrzebem generałowej Sowińskiej (wdowy po legendarnym gen. Sowińskim, obrońcy Woli w powstaniu listopadowym, uwiecznionym w strofach przez Juliusza Słowackiego). Trzecia manifestacja uczuć związana była z pogrzebem, poległych 27 lutego roku podczas manifestacji, pięciu demonstratorów. Ich pogrzeb, który przerodził się w marsz patriotyczny, odbył się 2 marca 1861 roku. Widmo zbrojnego powstania stawało się coraz bardziej realne. Margrabia Aleksander Wielopolski chcąc za wszelką cenę uniknąć wybuchu powstania, zarządził brankę do wojska rosyjskiego. To przelało czarę goryczy. Służba wojskowa trwała wtedy do 20 lat i często traktowana była jako dożywocie, ponieważ jedynie 10 proc. Poborowych wracało z powrotem do domów. Młodzi Polacy 22 stycznia 1863 roku rozpoczęli powstanie.

Car walczył z „buntownikami” z niezwykłym okrucieństwem. Do Królestwa Polskiego ściągnięto wojska z całego Imperium Rosyjskiego.We wrześniu 1863 roku ponad 150 tys. rosyjskich żołnierzy stacjonowało w ziemiach polskich zaboru rosyjskieg. W 1864 roku Aleksander, chcąc odciągnąć chłopów od powstania, wprowadził dla nich na terenie Królestwa Polskiego dekret uwłaszczeniowy.


Strzelba powstańcza ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego

Po upadku powstania tysiące Polaków zostało rozstrzelanych lub wysłanych na Sybir. Sugerując się radami generała Murawiowa, Aleksander II nakazał konfiskatę majątków ziemskich Polakom, którzy brali udział w powstaniu. Na sympatyków powstania nakładano ogromne kary pieniężne. Kasacie uległy niemal wszystkie zgromadzenia zakonne znajdujące się na terenie Królestwa Polskiego. Masowo zamykano kościoły. Nieliczne instytucje polskie zostały zlikwidowane lub przekształcone w filie rosyjskie. Królestwo Polskie utraciło autonomię i stało się Krajem Przywiślańskim. Miasta, które pomagały powstańcom, utraciły prawa miejskie. W szkolnictwie zaczęła się agresywna rusyfikacja.

W polityce wewnętrznej Rosji Aleksander II nadal prowadził reformy. W następnych latach gruntownie zreformował administrację samorządową, powołując do życia urzędy ziemskie na wsi (1864) a w miastach „dumy” miejskie (1870). Skrócił służbę wojskową do 6 lat (wcześniej trwała 25 lat) i unormował zasady jej odbywania (1874).

Car był częstym obiektem ataków terrorystycznych. Car zginął 13 marca 1881 roku w zamachu bombowym, przygotowanym przez Ignacego Hryniewieckiego, aktywistę „Narodnej Woli”.