Edward Słoński
A gdy na wojenkę szli Ojczyźnie służyć,
Wicher wiał do pola, od rozstajnych dróg,
Niebo się nad nimi zaczynało chmurzyć,
Pod gradową chmurą krakał czarny kruk.
Nikt im iść nie kazał, poszli, bo wiedzieli,
Po co idą walczyć, komu spłacać dług;
Nikt im nie kazał, poszli, bo tak chcieli,
Bo takie dziedzictwo wziął po dziadach wnuk.
A gdy ciemną nocką, kędyś po ugorze
Szedł po rannej rosie głuchy armat huk,
Ktoś się cicho modlił w murowanym dworze,
Ktoś w bielonej izbie głową bił o próg.