„Kobiety Mafii” – Kultura Dostępna w Kinach

Thu 30 August 2018 r.
Ticket price: 10 PLN

Projekcje w czwartek o godz.: 13:00* i 18:00 w kinach sieci Helios
*tylko w wybranych kinach

Seanse w Kinie Iluzjon są zawieszone do końca sierpnia 2018 r.

Po brawurowej akcji policyjnej funkcjonariuszka Bela zostaje wyrzucona z policji. ABW składa jej propozycję „nie do odrzucenia”. Kobieta przechodzi specjalistyczne szkolenie pod okiem FBI i zostaje operatorem w Wydziale S – oficerem pracującym pod przykryciem, który zostaje umieszczony w grupie przestępczej.

„Kobiety mafii” to ekstrakt wszystkiego, co podoba się u Vegi

Recenzja filmu

Można napisać i powiedzieć o Patryku Vedze naprawdę wiele złego, ale nie sposób odmówić reżyserowi niepodrabianego talentu do wynajdywania historii i opowieści, które budzą ciekawość (czasami entuzjazm, czasami irytację) wielomilionowej widowni. To rzadki dar.

Po „Botoksie” wydawało się jednak, że Vega powinien spokojnie przemyśleć kilka rzeczy, ale najszybszy filmowy twórca Polski nie marnuje czasu na przemyślenia. Jeden film w roku to dla niego za mało. Jeszcze nie ucichła wrzawa po poprzednim dziele, kiedy do kin trafiły „Kobiety mafii”. I znowu sukces, a przynajmniej sukces komercyjny.

Przy czym „Kobiety mafii” wydają się dla Vegi projektem o wiele bezpieczniejszym od „Botoksu” czy, powiedzmy, od „Ciacha”. W obu tytułach twórca „Pitbulla” próbował czegoś dla niego nowego i, jak się miało okazać, zupełnie mu obcego: obyczajowego medycznego protest songu, albo slapstickowej komedii. „Kobietami mafii” powraca natomiast na dobrze znane, wielokrotnie przezeń wydeptane historie z pogranicza gangsterki, mafijnych porachunków, skorumpowanej policji i nieszczególnie dobrze prowadzących się dziewcząt.

Całkiem zręcznie opowiadane „Kobiety...”, co po „Botoksie” jest niewątpliwym progresem reżysera, to ekstrakt wszystkiego, co podobało się u Vegi w „Pitbullach”, czy w „Służbach specjalnych”: dowcip zderzony jest z brutalnością, plus przerysowane, komiksowe aktorstwo, i wspaniały słuch Vegi na uliczny, knajacki dialog, specyficzną frazę półświatka.

Nie ma sensu doszukiwać się w nowym filmie Patryka Vegi rzetelnego obrazu żon i dziewczyn mafiozów w Polsce, chociaż reżyser zarzeka się, że spenetrował to środowisko jak nikt inny, i niemal wszystkie wykorzystane w filmie dialogi są autentyczne. Cóż z tego, skoro brzmią nienaturalnie. Nie czynię z tego jednak zarzutu.

Nie o dokument przecież chodzi, tylko o rozpędzoną karuzelę ze sprawdzonymi atrakcjami, które kupili widzowie poprzednich filmów reżysera. Mamy więc gangsterskie porachunki, odrobinę obsceny, sporo komizmu sytuacyjnego i parę zrealizowanych w duchu reklamy telewizyjnej scen pościgów lub ulicznych karamboli. Fani kina Vegi powinni być ponownie usatysfakcjonowani, oponentów raczej do siebie nie przekona. Tylko czy Vedze na pewno zależy na oponentach? Robi swoje, ma wierną i liczną widownię. A za kilka miesięcy czeka nas kolejna kinowa premiera sygnowana jego nazwiskiem.

Łukasz Maciejewski – urodzony w Tarnowie dziennikarz, krytyk filmowy i krytyk teatralny. Absolwent filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim, wykładowca na Wydziale Aktorskim PWSFiT im. Leona Schillera w Łodzi, a od 2016 roku ambasador projektu Kultura Dostępna realizowanego przez Narodowe Centrum Kultury. Autor takich książek jak Aktorki. Portrety, czy Flirtując z życiem. Danuta Stenka w rozmowie z Łukaszem Maciejewskim.


Reżyseria: Patryk Vega
Scenariusz: Olaf Olszewski, Patryk Vega
Obsada: Olga Bołądź, Agnieszka Dygant, Katarzyna Warnke, Aleksandra Popławska, Julia Wieniawa, Bogusław Linda, Piotr Stramowski, Tomasz Oświeciński, Sebastian Fabijański, Janusz Chabior