„Negatyw" - Kultura Dostępna w Kinach
Bohaterem filmu jest Karol Weber. Urodził się w połowie lat 70. Jako kilkuletni chłopiec osiadł z rodzicami w małej miejscowości. Jego pasją była fotografia.
Poznajemy go w najważniejszych momentach jego życia – w wieku 7 lat, kiedy opuściła go matka, w wieku 18 lat, kiedy przeżywa swoją pierwszą miłość i współcześnie, w wieku 47 lat, kiedy świętuje swoje 25-lecie pracy fotoreportera. Po wystawie dowiaduje się o śmierci ojca. Karol udaje się w podróż, by go pochować. Nocna eskapada pociągiem jest pełna niespodzianek na pograniczu jawy i snu. Karol spotyka postaci z przeszłości – matkę, ojca, Alinę, swoją pierwszą miłość i Adama, przyjaciela, którego zdradził. To, co pamięta okaże się inne od tego co rzeczywiście się wydarzyło.
Recenzja | Łukasz Maciejewski
Robert Wichrowski, twórca „Negatywu”, postawił przed sobą ambitne zadanie. Wychodząc od banalnej sytuacji podróży pociągowej, oraz wspomnień które owa podróż multiplikuje, usiłował poruszyć najważniejsze tematy egzystencjalne: opowiedzieć o strachu, poczuciu winy, odpowiedzialności, wzajemnym zaufaniu. Cele ambitne, ale przy znikomym budżecie filmu, co niestety jest w tej produkcji widoczne, nie do końca spełnione.
Film jest wprawdzie adaptacją literacką - scenariusz Wichrowskiego powstał na podstawie powieści „Wyspa” Dmitrija Strelnikoffa - widać jednak wyraźnie, że Wichrowski traktuje „Negatyw” jako opowieść autobiograficzną. Po nakręceniu kilku projektów stricte komercyjnych i nie zawsze udanych próbach zmiany stylu („Syn królowej śniegu”), Robert Wichrowski wrócił do rodzinnego miasta, do Bydgoszczy, żeby opowiedzieć o zagubieniu mężczyzny w smudze cienia, opowiedzieć o sobie.
Michał Gadomski grający filmowego Karola Webera, fizycznie przypomina samego Wichrowskiego. Ów autobiografizm jest jednak nienachalny. Chodzi w większym stopniu o prezentację stanu psychicznego mężczyzny w sile wieku, człowieka sukcesu, mającego jednak poczucie, że się w tym sukcesie zagubił, zapętlił, zmarnował podarowane mu szanse.
Filmowy Karol Weber jest fotografem - stąd enigmatyczny tytuł. Przez wiele lat funkcjonował w pierwszej, fotograficznej lidze, ale konkurencja nie śpi, dawne splendory nie mogą się równoważyć z dzisiejszymi. Mimo to, Weber nie chce rezygnować, wciąż ma nowe plany, podsyca dawne ambicje. Przygotował jubileuszową wystawę, napisał również książkę, w której opisuje własne życie, chociaż oficjalnie się tego wypiera.
Podróż z Bydgoszczy, gdzie wszystko się zaczęło, ale gdzie nic się jeszcze nie skończyło, staje się dla Karola asumptem do przywoływania z przeszłości najdawniejszych znaków i przypomnień, swego rodzaju tunelem przeszłości wyławiającej z dzieciństwa, z młodości, to, co naprawdę istotne, a co wcale się za takowe nie wydawało. Pojawia się zatem postać enigmatycznej matki, w tej roli Anna Próchniak, albo figura nieobecnego ojca (Filip Kosior), na którego pogrzeb jedzie, i de facto uruchamiającego wspomnienia bohatera.
Wichrowski stawia na symbole i chwilami grubo ciosane metafory (Alina – Anita Jancia – symbolizuje w filmie żywioł życia, seksualności; oraz śmierci, odchodzenia na własne życzenie) – film szwankuje również inscenizacyjnie, ale mimo to warto docenić zmianę kierunku w filmografii Roberta Wichrowskiego, próbę opowiedzenia przez reżysera czegoś szczerze, od siebie, być może również dla samego siebie. Ten „Negatyw” to, mimo wszystko, pozytyw.