„Koniec świata czyli kogel mogel 4” - Kultura Dostępna w Kinach
Miłość Agnieszki i Marcina rozkwita, podobnie jak Kasi i profesora Wolańskiego. Babcia Solska marzy już tylko o ślubie jedynego wnusia… Jednak na drodze do szczęścia młodego Zawady staje Bożenka. Wolańska postanawia radykalnie odmienić swoje życie i zamiast na seks, tym razem stawia na celibat. Spokój Piotrusia i Marlenki burzy nieoczekiwana wizyta... A kiedy wszyscy bohaterowie spotkają się w jednym miejscu nastąpi tytułowy koniec świata...
Łukasz Maciejewski I recenzja
Kiedy niedawno prowadziłem w Warszawie, w bibliotece na Bielanach, spotkanie z Grażyną Błęcką-Kolską po seansie trzeciej części „Kogla Mogla”, publiczność opowiadała nam swoje historie pośrednio lub bezpośrednio związane z tą serią. Mniej entuzjastycznie wypowiadali się o współczesnej części, wracając wspomnieniami do starych filmów w reżyserii Romana Załuskiego na podstawie scenariuszy Ilony Łepkowskiej z końca lat osiemdziesiątych. Tak, to były inne czasy, inaczej realizowano wtedy filmy (Grażyna Błęcka-Kolska wzięta do „Kogla Mogla” niemal bez castingu, za całe honorarium kupiła ówczesnemu mężowi, Janowi Jakubowi Kolskiemu, ciepły sweter, a dla siebie półeczkę w Cepelii), ale w filmach Załuskiego i Łepkowskiej, również dzięki świetnie dobranej obsadzie, udało się zapisać ówczesny charakter, typy charakterologiczne, nasze śmieszne, straszne, ale i wzruszające zachowania.
Ożywione spotkanie na Bielanach, było świadectwem, że te filmy wciąż żyją w pamięci widzów, są zreszta nieustannie powtarzane, oglądane na nowo, stanowią żelazny punkt wielu telewizyjnych ramówek. Nic więc dziwnego, że producenci, z panią Łepkowską na czele, postanowili nakręcić najpierw ciąg dalszy, a 2022 rok otworzyć czwartą odsłoną „Kogla Mogla”.
Nie wiem czy magia działa nadal, nie jestem pewien. Podejrzewam że film, może i słusznie, jest dedykowany dzisiaj bardziej młodym widzom, generującym większość widowni kinowej, ja z kolei stawiałbym bardziej na starszych aktorów, których pokochaliśmy za pierwszy „Kogel Mogel” i za „Galimatias”. W czwartej odsłonie ani Grażyna Błęcka-Kolska, ani Zdzisław Wardejn, ani Ewa Kasprzyk niewiele mają do zagrania, a na plan pierwszy wysunęły się nowe postaci. Im grubsza aktorska kreska, tym chyba lepiej (prym wiodą pod tym względem Katarzyna Skrzynecka i Dorota Stalińska). Trudno, od pozycji tego typu nie wymagamy subtelności.
Z pewnością czwarta część, zatytułowana przewrotnie „Koniec świata”, przynajmniej w założeniu, ma być bliżej dwóch pierwszych części „Kogla Mogla”. Bliżej slapsticku niż komedii romantycznej. Niektórym takie poczucie humoru się spodoba, innym mniej. To już kwestia gustu, ale fenomenowi „Kogla Mogla” z lat osiemdziesiątych w niczym to na pewo nie zaszkodzi.