Data publikacji: 15.09.2015
Średni czas czytania 6 minut
drukuj

autor fragmentu: Michał Łazowski

Do całej nieznośności chwili brakowało jeszcze tylko, żeby z ust czcigodnego Admirała padło sakramentalne słowo "Giri". Tak, doskonale wiedziałem, jak wiele zawdzięczaliśmy Japończykom w przeciągu ostatnich lat. Najgłębiej zrozumiałem ten fakt kilka tygodni temu, kiedy otrzymałem egzemplarz pierwszego polskiego powojennego wydania "Sztuki wojny". Słowo wstępne napisał sam uwielbiany przez wszystkich w Europie Środkowo - Wschodniej Generał Kutrzeba. Właściwe dzieło przeczytane przez właściwego człowieka we właściwym czasie. To był nasz klucz do sukcesu w czterdziestym pierwszym. Oczy Yamamoto, równie wybitnego stratega, były teraz tak samo przenikliwe, jak Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego podczas promocji traktatu Sun Tzu. Za nic na świecie nie chciałem go urazić, ale metafora z rekinem była poetycko uroczą, aczkolwiek błędną diagnozą sytuacji. - Admirale, cesarska oferta współpracy jest sprawą najwyższej wagi dla Rzeczypospolitej o prośbie w tej sytuacji nie mogło być mowy. - Szanujemy wasze obawy i rozumiemy wasze niepokoje kontynuowałem. - Proszę przyjąć najwyższe wyrazy współczucia z powodu śmierci najdzielniejszych marynarzy floty Cesarskiej Mości. Ale sama Enigma niczego nie rozwiąże Yamamoto-san. Brytyjczycy co prawda stosują podobne w konstrukcji "Typexy", ale tylko w wojskach lądowych i lotnictwie. Marynarka nadal posługuje się książkami kodowymi i ręcznymi szyframi. - Jaka jest wasza propozycja Krzysztof-san? - twarz admirała nie zdradzała żadnych emocji, ani gniewu, ani nadziei. _ Nie jest sztuką pokonać nieprzyjaciela w stu bitwach. Sztuką jest... - Jest pokonać go bez walki. Generał Doihara Kenji powtarza to bez przerwy Cesarzowi. Czy naprawdę Krzysztof-san wierzycie, że jesteśmy zakładnikami trzynastu ksiąg chińskiego generała? - Admirale, waleczni samuraje wygrywali bronią przygotowywaną przez dziesięciolecia. Mamy do zaoferowania narzędzie walki, którym może posłużyć się niemal każdy... Po długim rejsie pierwsza dostawa dotarła do adresata. Pozornie nieskończone rzesze pośredników zacierające ślady, kto jest właściwym nadawcą. Późniejsze lotnicze transporty do licznych punktów w całej Azji Południowo - Wschodniej. Dalej kanałami znanymi najwytrawniejszym kurierom i przemytnikom docierały do Indii i aż po wysokie góry Afganistanu. Radomskie "maszyny do szycia" przemierzały tysiące kilometrów, by rozpocząć szycie żałobnych pośmiertnych całunów… Oficerowie Kempeitai, partyzanci "wujka Ho" Chi Minha, paramilitarne oddziały Bose, afgańscy górale, w końcu żydowscy bojownicy w Palestynie - wszyscy byli zachwyceni. Karabinek był tak niezwykle prosty w obsłudze, że nawet dzieci były w stanie nauczyć się go rozkładać i składać z zawiązanymi oczami. Koszt wykonania był śmiesznie niski nawet jak na biedną Azję. Broń była tania oraz niezawodna i nawet w najtrudniejszych warunkach nie traciła swoich zalet. Ani błoto, ani kurz nie były w stanie spowodować zacięć. I co najważniejsze, była niemal w stu procentach odporna na złe traktowanie przez niewykwalifikowanych użytkowników. Czegóż chcieć więcej do rozpętania piekła? Pewien polski inżynier spał w swoim warszawskim mieszkaniu zupełnie nieświadomy, że oprócz przeciwpancernego karabinu, który zbawił Europę przed nazistowską ekspansją, stał się konstruktorem broni, która miała pogrzebać stary świat. Karabinek automatyczny wzór 43. Kbk wz. 43. Po prostu "Maroszek". Najpopularniejsza broń świata, którą rewolucyjni poeci wychwalali w swych pieśniach, której sylwetka powiewała na sztandarach antybrytyjskiej rewolucji. Arcydzieło polskiej myśli technicznej, które skutecznością przebiło peryskop Gundlacha, czołg 14TP,a nawet PZL "Łosia", "Suma" i "Jastrzębia". Karabin Maroszka, który podpalił brytyjskie i francuskie kolonie ogniem powstańczych wystrzałów. - Towarzyszu, znaleźliśmy to przy zabitych Japończykach. To chyba jakaś nowa burżuazyjna konstrukcja. Identyczne jak te karabiny Kuomintangu. Mao przyjrzał się uważnie, pogładził drewnianą kolbę, długo dziwił się magazynkowi. Popatrzył jeszcze chwilę na całość i oddał jednemu z partyzantów. - Dziękuję Towarzysze. Oddajcie to naszym rusznikarzom. W końcu siła polityczna wyrasta z lufy karabinu… Latem 1943 roku japońskie służby kryptologiczne przechwyciły pierwszą brytyjską wiadomość…

 

Wybierz ciąg dalszy:

Aktywny wątek: "Kupiec korzenny" - autor fragmentu: Michał Łazowski