Zamach na prof. Swianiewicza

Data publikacji: 01.01.2010
Średni czas czytania 4 minuty
drukuj
Zamach na prof. Swianiewicza Zamach na prof. Swianiewicza [...] Przez cały okres po II wojnie światowej Ojciec żyje w przekonaniu, że musi spłacić dług wobec zamordowanych w Katyni...

Zamach na prof. Swianiewicza

[...] Przez cały okres po II wojnie światowej Ojciec żyje w przekonaniu, że musi spłacić dług wobec zamordowanych w Katyniu towarzyszy broni. Nie opuszcza żadnej okazji, żeby o tym świadczyć, ale stale ma poczucie nie wypełnienia tej misji. Po nieudanej próbie zgłoszenia się w charakterze świadka w procesie norymberskim pojawia się nowa możliwość. W 1951 roku Kongres Stanów Zjednoczonych powołuje komisję do zbadania zbrodni katyńskiej. Po przesłuchaniu 81 świadków, w tym mojego Ojca, komisja wydała jednomyślne orzeczenie, że za zbrodnię odpowiadają Sowieci. USA zabrakło jednak odwagi, żeby sprawę przedstawić na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Po 1951 roku w sprawie Katynia zalega cisza na ponad 20 lat.

W latach 1974-75 zawiązuje się Komitet, który chce ujawnić łamanie praw człowieka w Związku Radzieckim. Komitet powstaje na skutek doniesień o aresztowaniu wybitnego fizyka Andrieja Sacharowa, noblisty i znanego działacza. Powołano międzynarodową komisję, która miała przesłuchiwać świadków. Do komisji tej zaproszono Ojca, a Kongres Sacharowski odbył się w Kopenhadze w październiku l975 roku.

W połowie września l975 roku, a więc na miesiąc przed kongresem, w Londynie dokonano na Ojca zamachu. Wychodząc restauracji, w której jadł obiad, Ojciec zostaje uderzony silnie w głowę; ślad po uderzeniu pozostał do końca życia. Drobny staruszek na skutek uderzenia traci przytomność.

Po odzyskaniu świadomości, pierwsze słowa, jakie wypowiedział „Chwała Bogu, książkę już złożyłem u Giedroycia, mogę umierać ”.Prasa angielska i polska [ w Wielkiej Brytanii ] odnotowały to zdarzenie, komentując jednoznacznie jako zamach polityczny. Lekarze nie chcieli wypuścić Ojca ze szpitala, ale on wiedział dobrze, że w tej sytuacji musi być w Kopenhadze. To zdarzenie nadało osobie Swianiewicza pewien rozgłos...

Profesor Stanisław Swianiewicz. Kraków, wrzesień 1990 roku.
Profesor Stanisław Swianiewicz. Kraków, wrzesień 1990 roku.

Po zamachu zwołano konferencje prasową, którą zdominowała sprawa Katynia. Ojciec występował bez maski i innych zabezpieczeń. Na sali było prawie trzystu dziennikarzy. Konferencje transmitowano przez stacje telewizyjne Danii, Szwecji, Niemiec, Hlandii oraz szeroko nagłośniono w prasie i radio krajów Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych, a nawet Kanady.

Pisząc o tym w paryskiej „Kulturze” Ojciec sformułował dwa wnioski:

1. Ukonstytuowanie się jakiegoś trybunału międzynarodowego, który po zbadaniu wszystkich zgromadzonych materiałów wydałby orzeczenie w tej sprawie, pozostawionej w zawieszeniu przez Trybunał w Norymberdze.

2. Może się zdarzyć, że rząd sowiecki wobec wpłynięcia nowych materiałów zechce w pewnej chwili sam z własnej inicjatywy podjąć rewizję orzeczenia komisji, powołanej przez Stalina i ogłosić całą prawdę

Mój Ojciec miał rację, ale na przyznanie się Związku Radzieckiego trzeba było czekać 50 lat. […]

Bernadetta Szeglowska

-------------------------

Fragment pracy konkursowej Bernadetty Szeglowskiej z d. Swianiewicz (w) „Biuletyn Katyński” nr 43/ 1998.