Magiczny świat "Song of the Night Mists"

Data publikacji: 17.10.2025
Średni czas czytania 7 minut
drukuj

Song of the Night Mists to najnowszy projekt Stefana Wesołowskiego wydany przez brytyjską wytwórnię Unheard of Hope. Album jest zamknięciem trylogii rozpoczętej albumami Liebestod (2014) oraz Rite of the End (2017). Drugi z nich przyniósł artyście nominację do Paszportu Polityki za poszerzanie swojej stylistyki, tworząc muzykę mroczną, dekadencką i znów bardzo plastyczną.

Muzyka Wesołowskiego łączy tradycyjne instrumentarium z nowoczesnymi technikami, elektroniką i naturalnymi dźwiękami, oscylując między minimalistyczną medytacją a ekspresyjną intensywnością. Song of the Night Mists to zaproszenie do muzycznej podróży, sprzyjającej momentom kontemplacji i refleksji nad pięknem przyrody, a także nad kruchością ludzkiego losu.

Projekt ten gościł już na Festiwalu Wschód Kultury w Białymstoku, gdzie stanowił zapowiedź tegorocznej edycji Festiwalu Eufonie. Teraz, w gdańskiej sali Centrum św. Jana, koncert powraca w nowym kontekście – jako część kolejnej edycji festiwalu dedykowanego muzyce Europy Środkowo-Wschodniej. Na scenie z artystą pojawią się: Anna Pašić (harfa), Olga Anna Markowska (wiolonczela), Maja Miro (flety), Oliwier Andruszczenko (klarnet basowy), Hubert Zemler (perkusja), oraz Piotr Wesołowski (organy / portatyw).

22 listopada 2025 roku | godz. 19:00 | Centrum św. Jana / Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku

Kup bilety!

Eufonia, z greki εφωνία, czyli „zgodność dźwięków”, odnosi się do harmonii, ładu i przyjemności słuchania*. Oznacza brzmienia, które nas poruszają, otwierają na pogłębione doświadczanie rzeczywistości. Pluralną formę tego pojęcia, eufonie, można natomiast rozumieć jako metaforę różnorodnych, choć dialogujących ze sobą języków dźwięku: wielu tradycji, form ekspresji i idiomów, które – zamiast się wykluczać – wzajemnie się wzmacniają.

Właśnie w takie rozumienie eufonii jako zjawiska wielogłosowego i post-klasycznego, a zarazem estetycznego, wpisuje się twórczość Stefana Wesołowskiego. Jego najnowszy album Song of the Night Mists (2025), wydany przez brytyjską wytwórnię Unheard of Hope, jest tego dobitnym przykładem. Kompozytor (zarazem skrzypek) myśli o muzyce w sposób otwarty i niehierarchiczny, tworząc brzmienia na przecięciu muzyki współczesnej i ambientu, a w jego utworach klasyczne instrumentarium (np. fortepian, flet, trąbka, organy) współistnieje z syntezatorami analogowymi czy nagraniami terenowymi. 

Wesołowski czerpie z wielu idiomów, inspiruje się Richardem Wagnerem, Karolem Szymanowskim, niewątpliwie także twórczością Aphexa Twina czy literaturą niemieckiego prozaika Winfrieda G. Sebalda. Jednocześnie osadza Song of the Night Mists w fizycznym niemal doświadczeniu przestrzeni, przywołując np. nagrania z Tatr, gdzieś z pogranicza polsko-słowackiego, czy brzmienie kościelnych organów.

Song of the Night Mists nie brakuje nawiązań do musique concrète, w postaci sampli z dźwiękami strumienia, odgłosami kroków na śniegu, szumu wiatru, trzasku pękającego lodu czy najprawdziwszej lawiny. Wydaje się, że brzmienia te pozbawione są elementu ludzkiego, ale jest on obecny implicite: to człowiek może w pełni docenić majestat przyrody, jak uczynił to Kazimierz Przerwa-Tetmajer, którego wiersz Melodia mgieł nocnych z tomiku Poezje. Seria druga (1894) stał się inspiracją tytułu albumu Wesołowskiego.

Song of the Night Mists zamyka trylogię zawierającą album z wagnerowsko brzmiącym tytułem Liebestod (2014) oraz Rite of the End (2017), którego tytuł przywodzi na myśl The Rite of Spring (Święto wiosny) Igora Strawińskiego. Na Song of the Night Mists składa się pięć utworów, z których każdy operuje własną narracją dźwiękową, tworząc zarazem – w relacji z pozostałymi – emocjonalny pejzaż pełen napięcia i duchowości. To melanż tradycyjnego instrumentarium z elektroniką i eksperymentalnym podejściem do formy i przestrzeni, niejako manifest eufonii w pluralnej postaci.

Wesołowski bez zbędnego nadmiaru, wręcz subtelnie, precyzyjnie balansując wielowarstwowe brzmienia, opowiada o pięknie przyrody, co uwypukla tytułami kompozycji, zaczerpniętymi z języka geologii. Core wprowadza słuchacza w nastrój ambientu, konsekwentnie budując dramatyzm przebiegu, tonowany spokojnym brzmieniem fortepianu, a podsycany niepokojącymi interwencjami trąbki. Utwór Peak ociera się o brzmienia industrialne, a Glacial Troughs i Stalagmite przywracają omalże hipnotyzującą atmosferę. Wilhelm Tombeau to monumentalny, prawie trzynastominutowy utwór z organami, będący emocjonalną, niezwykle osobistą wypowiedzią kompozytora. Finalne, nagłe ucięcie dźwięku sprawia wrażenie wybudzenia z transu, nieoczekiwanego powrotu ze świata zadumy czy muzycznej podróży.

Kompozytor na koniec Song of the Night Mists proponuje więc ciszę, ale jednocześnie nie traktuje dźwięków jako jej ornamentu czy estetycznej dekoracji: brzmienia pozostają dla niego medium umożliwiającym chwilę refleksji i kontemplacji. W tym sensie jest twórcą eufonicznym, rozumiejącym pojęcie eufonii nie jako oczywistość, lecz jako coś, co trzeba odkrywać na nowo. Song of the Night Mists to właśnie taka propozycja intymnych omalże poszukiwań i budowania eufonii z napięć oraz nieoczywistych, niebanalnych współbrzmień.

* Zob. A. Jarzębska, Z dziejów myśli o muzyce. Wybrane zagadnienia teorii i analizy muzyki tonalnej i posttonalnej, Kraków 2002, s. 25, 31. 

Używamy plików cookies (szczegóły znajdują się w zakładce „Polityka prywatności”). Jeśli nie chcesz, by „ciasteczka” były zapisywane na Twoim urządzeniu, zmień ustawienia przeglądarki. Jeśli jednak się na to zgadzasz, wciśnij