Stąd pierwsze zasadnicze pytanie pokongresowe: Czemu taka formuła kongresu-festiwalu ma służyć? Może faktycznie czas na większą zmianę?
Dodajmy dla porządku, że nowy spektakl Lupy w mediach został zmasakrowany, a rzeźba Borisa Kudliczki nie uniosła się w górę. Czy nie jest to swoisty komentarz do związku polityki i kultury?