KARMINADLE z PANCZKRAUTEM

Jeśli jesteście ze Śląska, to już chyba czujecie ten zapach smażonych KARMINADLI i ślinka sama Wam cieknie… 
KARMINADLE albo KARBINADLE, albo KARDINADLE to nic innego jak śląskie kotlety mielone. Zazwyczaj robione są z mięsa mielonego mieszanego, tj. wieprzowego i wołowego. Dawniej często dodawano też mięso królicze, bo niemal każda rodzina na Śląsku hodowała własne króliki i króliczyna była najdostępniejszym mięsem. Zdarzało się również, że jednym ze składników KARMINADLI bywał mielony solony śledź (tańszy i łatwiejszy do zdobycia niż „prawdziwe” mięso).  
Etymologię nazwy tej potrawy autorstwa „bardzo śląskiego” filologa klasycznego, językoznawcy i tłumacza, profesora UŚ dr. hab. Zbigniewa Kadłubka, podajemy Wam w formie cytatu, żebyście mogli posmakować języka: 
„Musza pedzieć, że dziwno jest ta nazwa „karminadel” i łod downa ło nij myśla. Bo łod czego mogłaby łona pochodzić? Możno od „carnis”, czyli po łacinie miynso – abo „carne”  tyż po hiszpańsku miynso. Ale do tego jeszcze momy „nadel”, czyli z nimieckigo jakoś igła, szpyndlik abo szpica wysokij góry. Forszteluja se to tak z tom nazwom „karminadel“, chocioż możno snokwjom: pjyrszo czyńś wyrazu na pewno pochodzi od miynsa (carnis, carne, carn), a ta drugo łod „nadli“, czyli miynsa posiekanego choby na drobne igły. Z flajszmaszynki – jak mielymy miynso – wylazujom przeca taki choby cinki jegły miynsa” [ZK]. 

Źródło:

[SJP PWN; ZK: Zbigniew Kadłubek, Skond się wzion karminadel, w: „Słownik śląski”, gryfnie.com; bonclok.pl]