Pod opalonym naskórkiem krew podrażniona boli –
w krętych opętlach tętnic życie wylewa wisłą,
w cienki nabłonek wargi ciśnie się krwawo półkolem,
rumieńcem zgrzanych policzków w manifest chce mi wytrysnąć –
cieszę się: życie! (wykrzyknik); oddechom daję posłuch,
że niby: lat siedemnaście,
że niby: jestem szczęśliwa,
a przecież jestem nadziana na pal, na własny kręgosłup
(mam w sobie śmierć nieuchronną, jak igła krążąca w żyłach)
to nie da się przekabacić,
i nie da się przeżebrać:
w prześwicie słońca przez dłonie mogę pięć kości dostrzec –
pod pomarańczą piersi jest suche jak gałąź żebro
a pod gibkimi mięśniami jest sztywno chruściasty kościec –
Oczami jak agrafkami
ostro wpięłam się w świat,
żółto strzelony promień
w źrenicę wwiercił się świdrem –
znienacka srebrzystym dyskiem
blask w odbłysk tęczówki wpadł,
znienacka w przymknięciu powiek
wzrok z chwytu świata się wydarł –
pamiętasz jaki ma znak
w dwa serca rozcięta grusza –
i jaki na wargach smak
zostawia jabłeczny rozgryz?
soczysty wytrysk czereśni,
gdy podniebieniem ją zdusisz
jest zwiastowaniem bolesnym
i lipca chrzęstem szczodrym –

Ostrość. Czujność. I baczność.
: broń naostrzona – zmysły
w walce z dniem, co jest dzisiajzdobywam następny dzień –
zgrzyt żwiru, żarna i żużlu
jest wiedzy tajnym domysłem
a łupem jest to i tamto
i wszystko, wszystko, co wiem.
Walko, tania sentencjo,
w której „zwycięstwo jest klęską”,
w której zdobywasz kwadranse,
któreś właściwie już oddał;
pod lśniącą klingą – źrenicą
siekącą ostro i gęsto
wyczuwam twarde obrzeże –
pusty jak zero oczodół. – –

Zuzanna Ginczanka (1934)

Zuzanna Ginczanka (1917–1944) – poetka okresu międzywojennego, autorka tomiku „O centaurach”. Publikowała w prasie literackiej, współtworzyła słuchowiska radiowe. Zginęła tragicznie w Krakowie w 1944 roku.

Używamy plików cookies (szczegóły znajdują się w zakładce „Polityka prywatności”). Jeśli nie chcesz, by „ciasteczka” były zapisywane na Twoim urządzeniu, zmień ustawienia przeglądarki. Jeśli jednak się na to zgadzasz, wciśnij