Ustawienia i wyszukiwarka
W niewoli NKWD
Jestem na terenie ZSRR, zupełnie zdrów...
Poniedziałek 18.
Środa, 21.
Piątek, 29.
Poniedziałek, 20 XI
28 XI 1939 r.
Paweł Brus
Autorem pamiętnika jest porucznik rezerwy Paweł Brus, w cywilu nauczyciel w Pruchnej na Śląsku Cieszyńskim. Jeńcem wojennym - podobnie jak ponad 200.000 żołnierzy i oficerów WP oraz funkcjonariuszy Policji Państwowej – został niemal natychmiast po sowieckiej agresji. Po krótkim pobycie w Kozielszczynie, trafia do Kozielska, jako jeden z 9000 przywiezionych tutaj szeregowych, podoficerów oraz oficerów WP. Równocześnie z kozielskim w ostatnich miesiącach l939 roku zapełniają się jeńcami obozy w Ostaszkowie i Starobielsku. W październiku - w cerkwi i barakach obozu starobielskiego - przebywa 4824 jeńców, w tym 2243 oficerów, m.in. z oddziałów broniących Lwowa w czasie kampanii wrześniowej. Do Ostaszkowa skierowano policjantów, żandarmów, funkcjonariuszy wywiadu, kontrwywiadu, pracowników sadownictwa i służby więziennej, oficerów Straży Granicznej, a także osadników wojskowych, niekiedy z rodzinami. 1 grudnia w dwóch ostaszkowskich podobozach mieszka 6000 osób, wśród nich 1400 policjantów z województwa śląskiego.
Gasili pragnienie śniegiem...
„W momencie przybycia jeńców wojennych obozy nie były przygotowane, ponieważ posiadane budynki pod względem swej pojemności nie odpowiadały liczbie przybyłych jeńców wojennych, natomiast budowa dodatkowych budynków ( baraków) z uwagi na krótkie terminy i brak na miejscu materiałów budowlanych w pierwszych dniach organizacji obozów nie była możliwa.
W rezultacie wraz z przybyciem jeńców wojennych w pomieszczeniach obozowych wystąpiło znaczne przeludnienie, ciasnota, jeńcy wojenni byli stłoczeni, w niektórych obozach budowano 3- i 4-piętrowe prycze.
W obozie putywelskim na powierzchni 20 metrów kwadratowych umieszczono po 40 osób. W obozie ostaszkowskim w ogóle nie było miejsca dla 728 osób.W obozach juchnowskim, kozielskim i orańskim część jeńców wojennych rozlokowano w budynkach niemieszkalnych: stajniach, chlewach i szopach.
W szeregu obozów jeńcy wojenni zostali rozlokowani w letnich pomieszczeniach. Ochłodzenie, które nastąpiło, gwałtownie pogorszyło warunki, w pomieszczeniach było zimno, brakowało pieców.
Jeńcy wojenni w obozie putywelskim wychodzili nocą z letnich baraków do ogrzewanych, mieszkający w tych ostatnich nie wpuszczali przybywających, w rezultacie czego między jeńcami wojennymi dochodziło do nieporozumień. Miał miejsce przypadek, że jeńcy wojenni przynieśli do baraku kocioł, rozpalili w nim ognisko, ustawili piec bez rury i w nim palili [...]
Z powodu nieprzystosowania obozów do tak dużej liczby osób, skierowanych do nich, prawie we wszystkich obozach nie wystarczyło wody nie tylko do mycia ale i do [przygotowania] wrzątku.
Brak wody szczególnie dał się odczuć w obozie orańskim, gdzie jeńcy wojenni gasili pragnienie śniegiem, a także w obozie putywelskim, w którym jeńcy wojenni oficerowie [ przez ] pierwsze dni przebywania w obozie nawet się nie myli[...] *
-----------------------
* Z raportu o stanie obozów NKWD dla jeńców wojennych, przygotowanego w Moskwie po 15 listopada 1939 r. (w) „KATYŃ. Jeńcy nie wypowiedzianej wojny”, Wydawnictwo „Trio”, Warszawa 1995.
Przeczytaj: Czapski Józef, Wspomnienia starobielskie, Rzym l945. Czapski Józef , Na nieludzkiej ziemi, Warszawa 1990. Gruner - Żarnoch Ewa „Starobielsk w oczach ocalałych jeńców”, Szczecin 2001. Jaczyński Stanisław (red. nauk.), Obozy jenieckie NKWD IX - 1939 VIII - l941, Warszawa 1995. Jankowski Stanisław M. Czterdziestu co godzinę, Warszawa 1992. KATYŃ. Jeńcy nie wypowiedzianej wojny ,Warszawa 1995. Stepek Jan E. (oprac.) Pamiętniki znalezione w Katyniu, Paryż 1990. |