Ustawienia i wyszukiwarka
Szczerość ZSRR
Szczerość ZSRR
Nie ma – jak dotąd – pełnej informacji o wszystkich procesach, podczas których w Polsce Ludowej sądzono osoby, oskarżone o ujawnianie prawdy o zbrodni katyńskiej. Jeden z takich aktów oskarżenia powstał w Rzeszowie w listopadzie 1950 roku, gdy Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego kierował do miejscowego sądu sprawę Mikołaja Marczyka ze Stalowej Woli. Marczyk, po powrocie ze zorganizowanego przez władze niemieckie wyjazdu do Katynia, nie ukrywał przed kolegami tego, co zobaczył. I nie miał wątpliwości, kiedy zbrodni dokonano oraz kim są jej sprawcy...
„Z chwilą, gdy hordy hitlerowskie zajęły niemal całą Europę - napisał w uzasadnieniu aktu oskarżenia por. Ludwik Woźnica z rzeszowskiego WUBP- gdy dymiły piece krematoryjne, w których ginęli najlepsi synowie, oddani sprawie ludu, wówczas to armia hitlerowska napadła na Związek Radziecki, jako jedyny kraj socjalizmu. Który usiłowali zamienić w cmentarzysko i poczęli budować tam obozy śmierci, podobnie jak w innych krajach okupowanych przez imperializm niemiecki. Między innymi utworzyli w Katyniu koło Smoleńska obóz żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego, gdzie wymordowali w barbarzyński sposób ponad 12000 (tys.) patriotów polskich. w tym to czasie postępowa część społeczeństwa całego świata dążyła do obalenia rozwścieczonego imperializmu hitlerowskiego, który dążył do zapanowania nad światem.
Natomiast pozostała część tzw. sługusów reżimu hitlerowskiego idąc na rękę tymże zbrodniarzom upozorowała sobie, aby oszczerstwo za popełnione zbrodnie przez hitlerowców na żołnierzach i oficerach Wojska Polskiego w Katyniu zrzucić na Związek Radziecki.[...] *
Mikołaj Marczyk – przypomina oskarżający robotnika funkcjonariusz UBP - w myśl wytycznych mocodawców – hitlerowców opracował referat i organizował zebrania, usiłował powstrzymać i zahamować zapał członków Polskiego Ruchu Oporu do zbrojnego działania i wyzwolenia się spod jarzma okupacji imperializmu niemieckiego oraz wzbudzić nienawiść do Związku Radzieckiego, ostoi pokoju światowego, niosącego wyzwolenie uciskanym narodom i wołającym pomsty tysiącom niewinnych ofiar reżimu hitlerowskiego, ginących w obozach śmierci...”
Z uzasadnienia wyroku Mikołaj Marczyk dowiaduje się, że „ obciążając zbrodnią katyńską ZSRR szedł na rękę władzy państwa niemieckiego, gdyż budził u słuchaczy nienawiść i odrazę do ZSRR, a z drugiej stron sympatię do okupanta niemieckiego, podrywał wiarę Narodu Polskiego w słuszność walki z okupantem i w szczerość sojuszu i przyjaźni z narodem ZSRR, czyniąc to miał świadomość przestępczości swego działania...” *
Omawiając pełne nonsensów oraz przekłamań dokumenty ze śledztwa i procesu Mikołaja Marczyka” warto też dodać, że jako „ niemieckiego sojusznika” i „wroga ZSRR” sądzono, a następnie na dwa lata wiezienia skazano robotnika, który przed wojną był aktywny w warszawskim ruchu komunistycznym. W czasie okupacji pomagał zbiegłym z niewoli sowieckim jeńcom, natomiast po 1945 roku należał do PPR i PZPR...
-----
* Fragmenty dokumentów cyt. na podstawie akt „ Sprawy karnej Mikołaja Marczyka”, sygn. SWR -4 (w) Archiwum IPN w Warszawie.
Nie przyznała się do winy...
31 stycznia 1951 przed sądem w Łodzi stanęła studentka Zofia Dwornik, której – jak czytamy w uzasadnieniu wyroku – zarzucano, że „niejednokrotnie w dyskusji wypowiadała się krytycznie na temat Związku Radzieckiego i do obecnej rzeczywistości ustosunkowana była raczej negatywnie [...] W rozmowie ze świadkiem Berestowskim Wadimem twierdziła, że wymordowanie polskich oficerów w Katyniu było dziełem Związku Radzieckiego, że w l939 roku Związek Radziecki napadł na Polskę i w ten sposób przyczynił się do klęski wrześniowej[...]
Oskarżonej chodziło o przedstawienie Związku Radzieckiego w złym świetle, o przekonanie swoich kolegów, że Związek Radziecki jest wrogo ustosunkowany do Polaków, chociaż nie obce jej były ( jako osobie politycznie uświadomionej) fakty odzyskania niepodległości przez Polskę dzięki Związkowi Radzieckiemu, fakty nieustannej pomocy Związku Radzieckiego w realizacji naszych planów gospodarczych. Oskarżona nie wątpiła i w to, że Katyń był dziełem Niemców.
Oskarżona należy do ludzi, którym nie podoba się pokojowe i przyjacielskie współżycie Polski i Związku Radzieckiego, których chodzi o zakłócenie tej przyjaźni. Nie ulega żadnej wątpliwości, że głoszenie wiadomości o negatywnym stosunku naszego Rządu do klasy robotniczej podrywa autorytet naszego Rządu, zmierza do poderwania zaufania szerokich mas do Rządu Polski Ludowej. Nie ulega również żadnej wątpliwości, że kalumnie rzucane pod adresem Związku Radzieckiego są jedną z form jadowitej propagandy, zmierzającej do wrogiego nastawienia Polaków do ZSRR[...]
Przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę: nie przyznanie się oskarżonej do winy, jej dotychczasowe nienaganne życie, duże napięcie złej woli, szkodliwość tego rodzaju przestępstwa, jakiego dopuściła się oskarżona i wymierzył jej karę jednego roku więzienia.
W uzasadnieniu wyroku, wydanego przez łódzki Sąd Apelacyjny, brakuje natomiast informacji, że ojciec Zofii Dwornik był jeńcem Starobielska, skąd na śmierć zawieziono go do Charkowa. A w tym samym czasie, w kwietniu 1940 roku, stryja oskarżonej studentki zgładzono w Katyniu...
-----
Fragmenty cyt. za artykułem Jacka Trznadla „Orwelowskie MINISTERSTWO PRAWDY” (w) „Biuletyn Katyński” Nr 39, Wyd. Instytut Katyński w Polsce, Kraków 1994.