Dlaczego tak wielu z nas mówi: piąteczek, weekendzik, kapciuszki, piżamka, kawusia, pieniążki? Dlaczego nie – tak po prostu – piątek, weekend, kapcie, piżama, kawa, pieniądze? Skąd ta potrzeba zdrabniania, spieszczania, udziecinniania słownictwa? Czasem bierze się to stąd, że coś wyjątkowo lubimy. Zdrobnienie zawiera bowiem duży pozytywny ładunek emocjonalny, tak że zdrabniając, spieszczamy, przenosimy uczucia i emocje na słowo, nazywające zjawisko, przedmiot czy osobę, które są nam szczególnie miłe. Uważajmy jednak, by takie spieszczanie nie przekształciło się w manierę językową. Taki nawyk jest bowiem zwykle odbierany jako wyjątkowo irytujący i świadczący o infantylizmie mówiącego.
Źródło: [SO PWN; SJP PWN; USJP; NSPP; WSPP; Baza CKS]
Używamy plików cookies (szczegóły znajdują się w zakładce „Polityka prywatności”). Jeśli nie chcesz, by „ciasteczka” były zapisywane na Twoim urządzeniu, zmień ustawienia przeglądarki. Jeśli jednak się na to zgadzasz, wciśnij