Letnia Akademia Rękodzieła i Sztuki 2022 [RELACJA]

Date of publication: 26.07.2022
Średni czas czytania 5 minutes
print

RĘKOKODZIELNE W ŁUCZNICY

W 2022 roku odbyła się już szósta edycja Letniej Akademii Rękodzieła i Sztuki LARIS – warsztatów rękodzieła artystycznego - zorganizowana w zabytkowym Dworze w Łucznicy przez Narodowe Centrum Kultury.

O Letniej Szkole dowiedziałam się z newslettera NCK. Czytając o kolejnej propozycji szkoleń, pamięcią wróciłam do czasów bardzo dawnych, czyli prawie 30 lat wstecz, kiedy to grupa poszukujących animatorów i  pedagogów spotkała się w Łucznicy z twórcami i praktykami Pedagogiki zabawy, w tym z Toni Wimmerem z Austrii. Warsztaty odbyły w dużej mierze dzięki Zofii Zaorskiej, a pierwsze kroki wprowadzanie tej metody do Polski zaowocowały m.in. założeniem Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów i Animatorów KLANZ.

Oczywiście od tego czasu o Łucznicy słyszałam od moich znajomych, przyjaciół : albo ktoś już był, albo chciałby być, bo jeszcze nie był, albo marzy mu się kolejny raz, ponieważ było znakomicie.

I mnie się tym razem poszczęściło, zostałam zakwalifikowana na warsztaty sitodruku
i znalazłam się w gronie 26 kobiet z artystycznym zacięciem, czyli RĘKODZIELNYCH.

W tym roku były cztery propozycje warsztatowe:

- makrama - prowadzona przez mistrzynię splotów wszelakich Agatę Wieczorek. Zajęcia były organizowane niby od rana do kolacji, ale wieczorem, prawie po ciemku, widziałam jak uczestniczki jeszcze plotły w parku swoje makramowe kompozycje,

- biżuteria z miedzi - warsztaty prowadziła miedziana w kolorycie Anna Zalewska.
Tu wymagana była nie tylko pomysłowość, ale również konieczność użycia siły w młotkowaniu i waleniu w oporną materię oraz dystans do robienia sporego hałasu (słyszałam, pracowałam po sąsiedzku),

- ceramika, czyli królestwo Justyny Skowyrskiej-Górskiej, pani mas cermicznych, szkliw
i wypałów, która z niebywałą cierpliwością (podejrzałam) uczyła i matkowała zmaganiom uczestniczek warsztatów z niełatwą materią, jaką jest glina,

- sitodruk – tu trafiłam i był to wybór znakomity. Warsztaty prowadziła Anna Ludwicka, matematyczka, artystka graficzka, eksperymentująca w różnych technikach wyrazu, poszukująca i otwarta na wykorzystanie technik graficznych, szczególnie sitodruku, w sztuce użytkowej. Nie przypuszczałam, że tyle można dowiedzieć się, nauczyć (i upaprać farbą, jak to ja) przez parę dni. Dziękuję Ci, Aniu za pokazanie mi nowych ścieżek!

Organizatorzy przygotowali nam jeszcze dodatkowe atrakcje. Było ognisko i wypał jamowy, kąpiel leśna i wieczór poświęcony historii Łucznicy. Wspominam jedynie oficjalny program, bez zajęć w podgrupach, równie ważnych dla budowania nowych relacji, nawiązywania ciekawych znajomości, wymiany doświadczeń, tworzenia środowiska twórców i animatorów, koniecznego w sztuce, kulturze i edukacji.

Na koniec została przygotowana wystawa prac Rękodzielnych, która zdumiała mnie swoją różnorodnością i potencjałem twórczym uczestniczek. Zaciekawiły mnie również pomysły na ekspozycję prac w warunkach niełatwych, w pomieszczeniach dworu częściowo remontowanego. Szkoda, że wystawa trwała tylko parę godzin! Jak organizatorzy pozwolą, następnym razem się poprawimy.

We wszystkich wydarzeniach starała się uczestniczyć Zosia Bisiak, dobry duch Łucznicy, miejsca które bez niej nie byłoby tym czym jest dzisiaj. Życzę zdrowia i podziwiam fantastyczną pamięć do ludzi, twarzy i w przeszłości usłyszanych głosów!

Barbara Janina Sochal

BaJaSo.