Polska instytucja kultury: Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki oraz niemiecki bank: Deutsche Bank otworzyły niedawno wspólną wystawę. Jaka filozofia stoi u podstaw tej inicjatywy po stronie Deutsche Bank i dlaczego firma angażuje się w promowanie sztuki współczesnej w Polsce i na świecie?
Patrzymy na to z perspektywy globalnej i uważamy, że sztuka współczesna odgrywa wielką rolę w społeczeństwie. Sztuka otwiera umysły i pozwala ludziom rozwijać nowe idee. Wierzymy, że sztuka współczesna jest rodzajem think-tanku dla przyszłości, tzn. wiele zjawisk, które mają miejsce w sztuce współczesnej, po jakimś czasie uwidacznia się w społeczeństwie. Ponadto, jako bank, nie oferujemy materialnych produktów, np. samochodów. Bank, to przede wszystkim pomysły. Dostarczamy coś niematerialnego i w ten sposób jesteśmy powiązani ze sztuką – bo sztuka, to przede wszystkim idee, pomysły. Zwłaszcza sztuka współczesna, która może zaskakiwać, czasem nawet irytować, ale przez to nakłania do myślenia, choć nie zawsze być może rozumiemy jej przekaz.
To powiązanie banku i sztuki współczesnej jest dla nas bardzo ważne i stanowi element tradycji – wspieramy sztukę od 35 lat. Od początku jesteśmy wierni tej samej koncepcji kolekcjonowania dzieł na płótnie, co wynika z przyjętej przez nas filozofii sztuki jako idei. Dzieło na płótnie lub papierze to zmaterializowana idea.
Na czym polega inicjatywa Arts Program? Kiedy została stworzona i kto był jej pomysłodawcą?
Program został stworzony w 1979 roku z inicjatywy dr Herberta Zappa, ówczesnego członka Zarządu firmy. W tamtym czasie centrala Deutsche Banku mieściła w Dusseldorfie i to tam dr Zapp spotkał się ze znanym niemieckim artystą Josephem Beuysem. Znane powiedzenie Beuysa: „każdy jest artystą” oznacza, że każde kreatywne działanie jest rodzajem sztuki, np. sztuką są wielkie odkrycia naukowe.
Przesłanie Beuysa zrobiło duże wrażenie na doktorze Zappie, który postanowił spopularyzować ducha sztuki współczesnej w organizacji. Rozpoczął tworzenie kolekcji dla nowej centrali firmy, którą przeniesiono do wieżowców we Frankfurcie nad Menem. Każdemu artyście zostało poświęcone jedno piętro budynku. To była rewolucja, bowiem dzieła, które do tej pory wisiały w biurach Zarządu, nagle stały się dostępne dla wszystkich pracowników, jak i osób wizytujących z zewnątrz. Idea dotarcia do jak najszerszej publiczności miała wymiar edukacyjny. Takie były początki.
W jaki sposób selekcjonujecie artystów, których dzieła dołączają do kolekcji: wybieracie najpierw spośród artystów niemieckich, a potem poszukujecie ciekawych zjawisk poza krajem?
Zgodnie z naszą pierwszą koncepcją, na potrzeby kolekcji frankfurckiej nabyliśmy dzieła od artystów z krajów niemieckojęzycznych. Ale już na przykład w USA, gdzie bardzo wcześnie zaczęliśmy tworzyć naszą kolekcję, pokazaliśmy artystów amerykańskich, którzy w swej twórczości nawiązują do dzieł pochodzenia niemieckiego. Tę koncepcję polegającą na dialogu zaimplementowaliśmy też w innych krajach. Później, gdy Deutsche Bank stał się firmą globalną, zaczęliśmy kolekcjonować dzieła artystów z całego świata. Dziś możemy pochwalić się około 100 dziełami z ponad 40 krajów na całym świecie. Wszystkie można oglądać w odnowionych w 2011 roku Twin Towers we Frankfurcie.
Ponadto, rozpoczęliśmy inicjatywy globalne, takie jak Artysta Roku (Artists of the Year), w ramach których współpracujemy z kuratorami w różnych krajach. Mamy własny, tzw. Globalny Komitet Doradczy ds. Sztuki (Global Art Advisory), którego zadaniem jest wybieranie i rekomendowanie artystów. W jego skład wchodzą dyrektorzy muzeów: Okwui Enwezor z Nigerii (dziś pracujący w Monachium), Hou Hanru z Chin (obecnie w Rzymie), Udo Kittelmann z Niemiec oraz Victoria Noorthoorn z Argentyny. Zespół ten, we współpracy ze Stefanem Krause, członkiem Zarządu banku, podejmuje decyzje w sprawie przyznania tytułu Artysty Roku. Do tej pory pośród laureatów znaleźli się: Wangechi Mutu z Nigerii (2010), Yto Barrada z Maroka (2011), Roman Ondák ze Słowacji (2012), Imran Qureshi z Pakistanu (2013) oraz rumuński artysta, Victor Man (2014), którego wystawę można obecnie oglądać w Zachęcie. Niedawno ogłosiliśmy Artystę Roku 2015 – został nim Japończyk, Koki Tanaka. Jak widać, dobór artystów ma charakter międzynarodowy, choć geografia nigdy nie jest kluczem. Przede wszystkim liczy się jakość artystyczna.
W środowiskach artystycznych istnieje dość powszechne przekonanie, że gdy artysta współpracuje z biznesem, to już nie jest sztuka niezależna. Zastanawiam się, czy miała Pani do czynienia z tego typu uprzedzeniem i jak udało się je przezwyciężyć?
Oczywiście, z racji tego, że jesteśmy bankiem, a nie muzeum, wiele osób sądzi, że zakup dzieł traktujemy jako inwestycję. Jednak nie o to nam chodzi. Gdyby to był nasz cel, to 35 lat temu nie zaczęlibyśmy od kolekcjonowania sztuki współczesnej. Współpraca z bankiem może wydawać się wielu artystom nietypowa, a jednak jak tylko poznają oni nasze motywacje i intencje, rozumieją, że za naszym działaniem stoi wiele lat tradycji i wiarygodności, na której mogą polegać.
Z Pani perspektywy, jakie korzyści dla artystów wynikają ze współpracy z Deutsche Bank?
Dzięki programowi Artysta Roku udało nam się zrealizować wiele marzeń. Korzyść artystów polega przede wszystkim na tym, że oferujemy platformę do promowania ich sztuki, a także wsparcie. Laureat programu ma zapewnioną wystawę monograficzną w Deutsche Bank KunstHalle, a także wydanie albumu. Poza tym, zawsze staramy się pomagać artystom w realizacji ich własnych pomysłów, na które wcześniej nie mogli sobie pozwolić. Jednym z przykładów może być wystawa Romana Ondáka, podczas której publiczność chodziła po skrzydle samolotu. Artysta chciał umożliwić ludziom takie przekraczanie granic, które jest niemożliwe w codziennym życiu.
Inną korzyścią dla artystów jest to, że umożliwiamy im pokazanie się w różnych muzeach, w wielu krajach. Przykładowo, miniatury i instalacje Imrana Qureshi’ego (Pakistan) podróżowały dookoła świata. Zorganizowaliśmy mu również wystawę w Dubaju, która okazała się bardzo interesująca – artysta był z tego samego kulturowego kontekstu, a jednak jego dzieła proponowały zupełnie nową perspektywę.
Częścią programu jest również nabywanie dzieł artystów przez bank, co wiąże się z oczywistymi korzyściami natury finansowej.
Działania, o których Pani wspomina, skupiają się na prezentacji sztuki współczesnej dla szerokiej publiczności. Czy Deutsche Bank realizuje inicjatywy adresowane do swoich pracowników, np. programy edukacyjne?
Oferujemy oprowadzanie z przewodnikiem po naszych wystawach dla pracowników oraz szerokiej publiczności, choć jest to oczywiście niemożliwe we wszystkich przestrzeniach biurowych. Odkąd w 2011 roku wieże frankfurckie otwarto dla publiczności, odnotowaliśmy już około 25000 odwiedzających. Jesteśmy z tego zadowoleni, ale to również wyzwanie, biorąc pod uwagę, że nie jesteśmy muzeum, ale miejscem pracy. Zainteresowanie jest jednak ogromne i wiele osób chce zobaczyć naszą kolekcję. Ponadto, publikujemy internetowy i drukowany magazyn ArtMag, w którym informujemy o inicjatywach artystycznych. Ten rodzaj komunikacji pozwala angażować naszych pracowników w działania firmy.
Gdy rozmawiam z ludźmi biznesu w Polsce, często słyszę, że współpraca z kulturą jest obecnie inna, niż 10 lat temu. Kiedyś skupiano się głównie na sponsoringu i wynikających z niego korzyściach komunikacyjnych dla firmy, obecnie zauważa się większy nacisk na realizowanie wspólnych projektów, takich jak wspólna wystawa Deutsche Bank i Zachęty. Czy podobną tendencję da się zauważyć w Niemczech?
Z naszej perspektywy nie zauważamy takiej zmiany, bo zawsze podchodziliśmy do aktywności w sferze artystycznej w ten sposób – raczej podejmując wspólne inicjatywy, niż jedynie sponsorując wydarzenia artystyczne. Taka forma jest bardziej interesująca i korzystna dla obu stron. Mamy wiedzę w zakresie organizowania wystawy, a jednak nigdy nie ingerujemy w prace muzeów i galerii, np. tu w Warszawie nie mieliśmy wpływu na kształt wystawy Victora Mana. To są kwestie, które powinny być ustalane wyłącznie między artystą i kuratorem.
Zaangażowanie kulturalne Deutsche Bank ma raczej unikalną formułę. Zwykle to dział marketingu podejmuje decyzje w kwestiach związanych ze współpracą z kulturą, tym czasem Deutsche Bank zatrudnia profesjonalnych kuratorów.
To prawda, jesteśmy zespołem historyków sztuki. Specjaliści od marketingu realizowaliby tę współpracę z innego, marketingowego punktu widzenia. Nasza kooperacja z artystami polega jednak na wiarygodności, a do tego konieczne jest posiadanie odpowiedniego zakresu wiedzy.
Sztuka potrzebuje biznesu, czy biznes sztuki?
Obie sfery siebie potrzebują! Sztuka potrzebuje biznesu ze względów oczywistych – chodzi o środki finansowe. Jestem jednak przekonana, że biznes również potrzebuje sztuki. Aby rozwijać nowe idee, potrzeba ludzi z otwartymi umysłami. Ponadto, sztuka zawsze była zależna od osób prywatnych, takich jak rodzina Medyceuszy lub instytucje kościelne. To zawsze była (i nadal jest) wzajemna zależność.
Zdjęcia pochodzą z kolekcji Deutsche Bank w Twin Towers i Städel Museum. Więcej informacji i zdjęć kolekcji znajdziesz tu