Jak po raz pierwszy weszłam do zakładu to zdziwiłam się, że panuje tam atmosfera wakacyjno-kolonijna. Zapach frytek, dziewczyny w klapkach kąpielowych, opalone (opalają się smarując się olejem spożywczym), pomalowane, z kolorowymi włosami i paznokciami. Leżą na boisku i smażą się jak te frytki. Niedaleko fontanna z Maryją. Kolejny odcinek „Dziennika animatorki” Leny Rogowskiej.