Jak dyskutować o pakcie

Date of publication: 04.02.2011
Średni czas czytania 3 minutes
print
Dziś w Warszawie minister Michał Boni spotyka się z przedstawicielami ruchu społecznego Obywatele Kultury. Ruch kojarzony jest dziś z hasłem 1% na kulturę i projektem „Paktu dla kultury”. Spotkanie jak każde spotkanie tego rodzaju cieszy, jest też świetną okazją do uważnej lektury proponowanego tekstu paktu.

Pytanie, które pojawia się w czasie czytanie brzmi, jak polemizować z paktem nie odrzucając jego podstawowych założeń? 1% na kulturę ok. Coroczna korekta finansowania kultury ok. Odpowiedzialność władz publicznych za instytucje kultury ok (choć zawarty w tym samym punkcie postulat uszanowani przy tym ich autonomii może być jednak trudny). Dywersyfikacja źródeł finansowani kultury ok. Narodowy Program Cyfryzacji ok. Infrastruktura ok. Kapitał społeczny ok. Można tak długo, bo ogólny klimat paktu nie budzi sprzeciwu.

Ale już jak zagwarantować paktem lub jakimkolwiek innym dokumentem, że media publiczne będą miejscem kształtowania rzetelnej debaty publicznej trudno powiedzieć, tak samo jak trudno powiedzieć, czym miałyby być gwarantowane przez państwo kompetencje edukacyjne. Bo to jest trochę tak, że obraz rzeczywistości, jaki wyłania się z projektu paktu jest bardzo kuszący i obiecujący. Naprawdę trudno się spierać. Tylko, że spierać się trzeba. W tekście ogłoszonym przez obywateli kultury mieszają się postulaty rozwiązań prawnych, instytucjonalnych, systemowych z postulatami ze świata etyki, wartości czy odpowiedzialności. Tych żadnym paktem ani umową zagwarantować się nie da. Z paktem jest jeszcze inny problem. Zyskał powszechną akceptację, wszyscy uznali jego ważność i doniosłość, nikt nie śmie podjąć dyskusji i polemiki, nawet w najlepszej wierze. Kto mógł, był zaangażowany w jego powstanie.

Poza tym jest w pakcie zdanie, które, mimo iż autorzy paktu powołują się na Konstytucję RP, budzi lekki zdziwienie. Otóż jest napisane: „Kultura musi być narodowym obowiązkiem.”  Czy pojawienie się w tym tekście, wyrosłym przecież z obywatelskiego niezadowolenia i niepokoju, tego zdania ma na celu zmobilizowanie władz państwowych do poważniejszego podejścia do problemu? Czy autorytet Konstytucji ma być wzmocnieniem obywatelskich postulatów? Dlaczego kultura nie dość, że „musi” być obowiązkiem, to jeszcze do tego narodowym? I na kogo ten narodowy obowiązek jest nałożony, na obywateli czy na państwo, które powinno się troszczyć o ich zrównoważony i pełny rozwój?

Ciekawe jest, co wyniknie z dzisiejszego spotkania. Jedno jest pewne. Wszyscy się zgodzą, że kapitał społeczny jest niezwykle ważny, a pakt to podkreśla. Czy zostanie otwarty nowy etap dyskusji nad dokumentem?  Wątpię. Z paktem po prostu nie wypada dyskutować. A między dyskusją a krytyką jest przecież jakaś różnica.

http://obywatelekultury.pl/2010/12/pakt-dla-kultury-tekst-jednolity/