Haben und brauchen. Manifest

Date of publication: 11.04.2012
Średni czas czytania 6 minutes
print
Od pewnego czasu, środowiska artystyczne z całej Europy coraz częściej sygnalizują problemy wynikające z trudnej interakcji pomiędzy światem kultury, ekonomii i polityki. Przygotowując mające się otworzyć 27 kwietnia 2012  7.Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie, organizatorzy starają się spełniać założenia P/ACT FOR ART- zainspirowanego podpisanym w zeszłym roku Paktem dla Kultury Polskich Obywateli Kultury. P/ACT FOR ART stworzono by wspierać manifest berlińskiego kolektywu Haben und Brauchen (Mieć i Potrzebować), który zrzesza berlińskich artystów sprzeciwiających się wykorzystywaniu ich samych oraz efektów ich pracy do cudzych celów politycznych.

Jak wyjaśnia Kuba Szreder, który przetłumaczył manifest Haben und Brauchen na język polski „bezpośrednią przyczyną powstania inicjatywy był sprzeciw wobec planów organizacji wystawy młodych, berlińskich artystów „Based in Berlin” w czerwcu 2011 powszechnie przyjętej w środowisku artystycznym jako próba instrumentalizacji sztuki na rzecz kampanii wyborczej Klausa Wowereita, inicjatora wystawy, a zarazem ówczesnego mera Berlina i senatora ds. kultury. Od tego czasu Haben und Brauchen postawiło sobie za cel zainicjowanie publicznej debaty dotyczącej warunków życia i pracy wytwórców kultury współczesnej w Berlinie. Działano poprzez listy otwarte, akcje protestacyjne, publiczne spotkania i dyskusje oraz warsztaty programowe. Manifest jest ich efektem i podsumowaniem.

Berlin wydaje się być miejscem idealnym dla środowisk kreatywnych, od upadku Muru panują tam wyjątkowe warunki do pracy i życia, co od lat przyciąga twórców z najdalszych zakątków świata. Jednak korzystne warunki dla rozwoju sztuki miasto zawdzięcza raczej specyficznej sytuacji historycznej niż działaniom władz, które od pewnego czasu promują się pod hasłem wspaniałej berlińskiej sztuki, nie wspierając przy tym jej twórców. Inicjatywa Haben und Brauchen stara się doprowadzić do publicznej debaty na temat polityki kulturalnej i jej wpływu na szerokie perspektywy rozwoju miasta.

Podstawowym problemem jest to, że działalność artystyczna nie jest uznawana za prawdziwą pracę. Dość popularne jest niestety przekonanie, że sam fakt upublicznienia utworów powinien być dla artystów wystarczającym wynagrodzeniem ich starań. Nagminne jest niestety niedocenianie kwalifikacji oraz doświadczenia artystów i innych osób pracujących przy organizacji wystaw i eventów. Istnieje równie przykra tendencja do nieuznawania za pracę różnych form aktywności społecznej jak np. sztuka, nauka, edukacja, opieka medyczna czy prace społeczne, przy których wymaga się entuzjazmu i zaangażowania nie dając ludziom nic w zamian. Aby walczyć z tą rażącą niesprawiedliwością Haben und Brauchen domagają się prawnego ustanowienia minimalnych wynagrodzeń dla twórców kultury.

Kolejnym krzywdzącym aspektem charakterystycznym dla różnego rodzaju instytucji, jest pełna akceptacja często wysokich kosztów dodatkowych takich jak transport, hotele czy ubezpieczenia przy bolesnym pominięciu (lub licznych próbach uszczuplania) wynagrodzeń twórców, uważając, że skoro sztuka jest pasją artysty – może realizować ją za darmo. Nawet w przypadku wielkich inwestycji większość przeznaczonych środków omija kieszenie berlińskich twórców szerokim łukiem. Właśnie dlatego należałoby zdefiniować na nowo termin PRACA, w taki sposób, aby nie krzywdzić już artystów, zapewnić im godziwe wynagrodzenie oraz udział w procesach decyzyjnych.

Aktywiści z Haben und Brauchen mówią zdecydowanym głosem: „odmawiamy generowania gwiezdnego pyłu, który nadaje kulturalizacji gospodarki oszukańczy urok. Tym samym odmawiamy asystowania w kulturalizacji gospodarki, której pierwszymi ofiarami są sami artyści.”

Berlin od lat zyskuje bardzo wiele dzięki prężnej aktywności ludzi kreatywnych, niestety mimo wszystko nie zapewnia im to godnego życia. Wniosek jest następujący: „jeżeli w ostatnich dekadach sztuka pozytywnie wpływała na zwiększającą się atrakcyjność Berlina (i jeżeli Berlin nie stroni od używania sztuki w swoich kampaniach reklamowych), to miasto powinno zastanowić się nad tym, jak chronić producentów sztuki poprzez zapewnienie im godnego udziału w realnych dochodach, pochodzących z jego zwyżkującej rewaloryzacji. Czyli, jeżeli miasto czerpie zyski ze swego artystycznego sznytu, jest logiczne i sensowne, żebyśmy przestali mówić o finansowaniu sztuki, a zaczęli rozmawiać o udziale w zyskach (ang. partaking)! To, co miasto powinno oddać artystom, to nic innego niż część tego, co sztuka już dała i wciąż daje miastu.”

W obliczu dwóch sprzecznych wizji wsparcia kultury w Berlinie prezentowanych z jednej strony przez środowiska artystyczna, z drugiej zaś przez Urząd Miasta, jedynym rozwiązaniem jest dwustronny dialog i chęć zrozumienia sytuacji przez instytucje państwowe, które powinny należycie docenić wartość wkładu artystów w rozwój miasta.

 

 

Źródła:

http://obieg.pl/prezentacje/24208#footnoteref3_uyt0j7n

http://funbec.eu/notes.php notes #74

Manifest:

Wersja w języku niemieckim:
http://www.habenundbrauchen.de/wp-content/uploads/2012/03/hb_web_deutsch.pdf

Wersja w języku angielskim:
http://www.habenundbrauchen.de/wp-content/uploads/2012/01/HB_web_english_neu.pdf