Wzbogacajmy wiedzę o filmie - Jerzy Płażewski

Date of publication:
Średni czas czytania 3 minutes
print
Trzeba było Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, wyłonionego przez ustawę o kinematografii, by zacząć planowo kształtować kulturę filmową wchodzącego w życie pokolenia.

Trzeba było Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, wyłonionego przez ustawę o kinematografii, by zacząć planowo kształtować kulturę filmową wchodzącego w życie pokolenia. Dotąd jego wiedzę o filmie formowały na ogół seriale telewizyjne. Wszczęto akcję Filmoteka Szkolna: 16 tys. szkół otrzymało zestawy DVD z 55 filmami polskimi. Prowadzone z ich wykorzystaniem lekcje sugerować będą młodym widzom, jak odróżnić dobry film od tandety, prawdę narracji od fałszu, oryginalność od kalkowania.
Próby edukacji filmowej podejmowano wielokrotnie, ale bezskutecznie. Wychowania wymagającego widza podjęły się natomiast dwie instytucje z połowy lat 50.: kluby filmowe i kina studyjne. Zajmowały się projekcjami filmów wybitnych, prelekcjami, dyskusjami, spotkaniami z twórcami. Korzystając ze sporego stopnia swobód kulturalnych, zrzeszały pokaźne kręgi elit intelektualnych.
Dziś, wobec rozpowszechnienia innych niż kina formy dystrybucji, obniżenia poziomu repertuaru i zmniejszenia zainteresowania kulturą, atrakcyjność obu tych instytucji spadła. Jest to tendencja niepokojąca, której państwo ma interes przeciwdziałać. Właśnie kina studyjne i kluby najskuteczniej przeciwstawiają się partactwu i oleodrukowej miernocie w twórczości.
Za poziom kultury filmowej odpowiada w znacznym stopniu krytyka. Miała w Polsce niekwestionowane zasługi, zwłaszcza w promowaniu kina polskiego na świecie. Prasa filmowa stała się mniej ambitna, często zadowala się komercją i nie wskazuje odleglejszych celów. Pojawił się typ informatora, nie mający nic od siebie do powiedzenia, co najwyżej stawiający gwiazdki.
Zdecydowanie lepiej jest z literaturą filmową. Prowadzę periodyk „Best Books” propagujący międzynarodowo najlepsze książki na świecie, wśród których te polskie lokują się na dobrych miejscach – i poziomem, i skalą tematyki. Należy tylko przestrzegać je przed nadmierną profesorskością, gdy na kilkuset stronach wymienionych jest jedynie kilka konkretnych filmów.