Wschód sprzyja spotkaniom. Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca w Lublinie, 1997 – Julia Hoczyk

Date of publication:
Średni czas czytania 9 minutes
print
Lublin, na przekór rozpowszechnionemu wyobrażeniu Polski prowincjonalnej i biednej, to miasto sprzyjające kulturze i posiadające stałą, oddaną publiczność. Duża w tym zasługa determinacji lokalnych twórców, których działalność sięga jeszcze czasów rozkwitu polskiego nurtu alternatywy artystycznej. Jedną z takich wyjątkowych osób jest niewątpliwe Hanna Strzemiecka, z wykształcenia inżynier, ale także choreograf, pedagog, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Tańca Współczesnego, założyciel i wieloletni dyrektor Grupy Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej i Lubelskiego Teatru Tańca (oba kierownictwa do 2005).
Lublin, na przekór rozpowszechnionemu wyobrażeniu Polski prowincjonalnej i biednej, to miasto sprzyjające kulturze i posiadające stałą, oddaną publiczność. Duża w tym zasługa determinacji lokalnych twórców, których działalność sięga jeszcze czasów rozkwitu polskiego nurtu alternatywy artystycznej. Jedną z takich wyjątkowych osób jest niewątpliwe Hanna Strzemiecka, z wykształcenia inżynier, ale także choreograf, pedagog, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Tańca Współczesnego, założyciel i wieloletni dyrektor Grupy Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej i Lubelskiego Teatru Tańca (oba kierownictwa do 2005). Pierwszy zespół powstał w roku 1993, a kilka lat później, w roku 1997, z inicjatywy Strzemieckiej wystartował unikalny w skali kraju przegląd – Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca. Warto zwrócić uwagę, że lata 90. są w Polsce czasem szczególnej aktywizacji twórców tańca, a lubelskie przedsięwzięcie zainicjowane zostało zaledwie trzy lata po pierwszej konferencji w Bytomiu, cztery po Prezentacjach Współczesnych Form Tanecznych w Kaliszu (choć regularne, coroczne warsztaty tańca współczesnego odbywają się tam już od lat czterdziestu) – by wymienić najważniejsze – dopełniając także szereg działań realizowanych w Trójmieście. To właśnie wtedy powoli kształtowało się coś, co w swoim przekrojowym tekście nazwałam polską mapą teatru tańca. Cykliczność wydarzenia sprzyjała edukacji widzów, pasjonatów, przyszłych tancerzy, wreszcie – last but not least – krytyków. Dzięki temu powstał szeroki krąg odbiorców tańca, którzy nie traktowali go (jak w innych miastach, np. w Warszawie) jako sztuki gorszej, hermetycznej i naznaczonej pejoratywnym piętnem odmienności (odmieńca?). Na spektakle taneczne przychodziło się podobnie jak na wszelkie inne gatunki performatywne i tak pozostało w Lublinie do dziś, a „starzy”, doświadczeni widzowie, uzupełniani są wciąż dopływem nowych zapaleńców w różnym wieku, nowalijek bez określonej metryki (choć niewątpliwe aura Lublina jako miasta studenckiego jest równie istotna).

Od początku istnienia Spotkania nastawione były na wielopłaszczyznową aktywność, której aspekt artystyczny uzupełniony jest o edukację i promocję. Dlatego oprócz pokazów przedstawień odbywają się tu warsztaty taneczne, seminaria i wykłady teoretyczne (a w tym roku po raz pierwszy konferencja naukowa współorganizowana przez Uniwersytet im. Marii Curie-Skłodowskiej), prezentacje filmów (Kino Tańca) i spotkania z twórcami (od 2006). Co roku gromadzą twórców z najrozmaitszych rejonów Europy i świata, kładąc nacisk na wielość estetyk, stylów choreograficznych i kulturową różnorodność. Ich organizatorzy uważnie obserwują rozwój tańca i jego twórczy dialog z innymi dziedzinami sztuki, dlatego leżący u źródeł festiwalu pluralizm artystycznych wypowiedzi i poszukiwań został niedawno ujęty w porządkujące koncepcje poszczególnych edycji, tj. jubileuszowa, dziesiąta, na której pokazano spektakle ze wszystkich kontynentów, jedenasta – konfrontująca twórców z Europy zachodniej (gdzie, jak pisano, „wolność wypowiedzi twórczej istniała niemal od zawsze”) i środkowo-wschodniej, z krajów, w których teatr tańca ma krótki, około 10-letni staż (Rumunia, Chorwacja, Serbia, Turcja) oraz edycje najnowsze, poświęcone wzajemnym relacjom tańca/choreografii i innych dziedzin, kolejno plastyki (2008, uzupełniona o finalną wystawę plastyków, którzy tworzyli dzieła zainspirowane prezentacjami) i literatury (2009). Mimo najnowszych inicjatyw, systematyzujących pokazy, różnorodność w podejściu do podobnej materii artystycznej oraz chęć inspirującego zestawienia działań twórców z najrozmaitszych obszarów – tak umownie rozumianego Zachodu, jak i Wschodu – była na stałe wpisana w formułę festiwalu. Zanim jeszcze swoją bezcenną działalność rozpoczął poznański Stary Browar (program Stary Browar Nowy Taniec koordynowany przez Joannę Leśnierowską), to właśnie na lubelskich Spotkaniach wystąpili tacy twórcy, jak Peter Pleyer & Eszter Gall, Jonathan Burrows i New Art Club z Wielkiej Brytanii, Yann Marrusich ze Szwajcarii, Yasmeen Godder Dance Company z Izraela – wszyscy w ostatnich latach odwiedzili Poznań – gość poprzedniego festiwalu improwizacji tańca SIC! (2008), Magpie Music Dance Company z Holandii, czy Kekäläinen & Company z Finlandii. A oprócz tego wielu innych artystów, z których większość wracała do Lublina (i Polski, również na inne imprezy) jeszcze nie raz i należy do stałych gości festiwalu, między innymi Joe Alter Group i Johannes Wieland Company z USA, Compagnie Stanisław Wiśniewski (Francja), Nanine Linning Company (Holandia), grupy ze Wschodu, tj. litewski Aura Dance Theatre, białoruska Quadro Contemporary Dance Group, artyści z Rosji, Hiszpanii, Włoch... Ponadto twórcy polscy, od Śląskiego Teatru Tańca i Polskiego Teatru Tańca, Teatru Alter, Dada von Bzdülöw, Teatru Okazjonalnego, Iwony Olszowskiej, aż do generacji najmłodszej, np. Izabeli Chlewińskiej, Konrada Szymańskiego i Dominiki Knapik.

Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca od kilkunastu lat integrują ze sobą twórców z Polski i świata, pozwalając im na twórczą wymianę i inspirację. Choć pojawiają się nowe miejsca, które częściowo przejmują funkcję festiwalu i jest zdecydowanie więcej możliwości oglądania tańca, wyjazdów, uczestnictwa w warsztatach praktycznych (w tym master class), co wymusza na organizatorach nieustanne przekształcanie formuły, odnoszę wrażenie, że Lublin nie utraci silnej pozycji ośrodka prezentacji i edukacji; co roku można być pewnym, że podczas Spotkań będzie okazja zobaczenia kilku spektakli dobrych lub znakomitych, a nawet wybitnych (w ostatnich latach prezentacje choreografki Ann van den Broek z Holandii).