Kijem w mrowisko - Magdalena Miecznicka

Date of publication:
Średni czas czytania 4 minutes
print
Na szczęście nie było to pokorne dwudziestolecie. Grupa publicystów walczyła w nim na śmierć i życie z tak zwanym salonem – to znaczy, z elitami III RP i sprzyjającymi im publicystami, najczęściej, co tu ukrywać, związanymi z „Gazetą Wyborczą”.
Na szczęście nie było to pokorne dwudziestolecie. Grupa publicystów walczyła w nim na śmierć i życie z tak zwanym salonem – to znaczy, z elitami III RP i sprzyjającymi im publicystami, najczęściej, co tu ukrywać, związanymi z „Gazetą Wyborczą”. Antysalonową publicystykę uprawiali dziennikarze gazety „Życie”, z których wielu znalazło się później w „Dzienniku” lub w „Rzeczpospolitej”. Jedną z najbardziej wyrazistych postaci jest wśród nich pisarz Cezary Michalski. Autor ten zasłynął z ostrych tekstów, w których rozprawiał się z pokoleniem starszym od swojego – a więc tym, które tworzyło salon III RP. Podobną pokoleniową narrację uprawiała filozofka Agata Bielik Robson, której romantyczno filozoficzne teksty stawały się nawet celem ataków feministek jako zbyt kobiece.
Lwem antysalonu jest Bronisław Wildstein, autor ciętych esejów, felietonów i programów telewizyjnych. Jego sztandarowym utworem jest jednak dzieło literackie – powieść z kluczem „Dolina nicości”, smakowity pamflet polityczny na Polskę Rywina. Także Rafał Ziemkiewicz, związany dawniej z „Gazetą Polską”, poza twórczością literacką w dziedzinie SF, zajmował się zwalczaniem Adama Michnika. Najpełniej pasja wyraziła się w ogromnie poczytnej książce „Michnikowszczyzna. Zapis choroby”. Wielkim prowokatorem dwudziestolecia jest IPN – informacje o agenturalnej przeszłości osób ze świecznika, w tym postaci kultury, to bomby zegarowe, które tykają kusząco w archiwach. Czasem zdarza im się wybuchnąć – tak jak w publikacji Joanny Siedleckiej „Kryptonim »Liryka«. Bezpieka wobec literatów”, która ujawniła wiele wstydliwych szczegółów życia literackiego PRL. Okazało się na przykład, że agentem SB w latach 60. był znany pisarz Włodzimierz Odojewski. Siedlecka pokazała też, jak koledzy intelektualiści inwigilowali takich pisarzy jak Słonimski, Dygat i Konwicki. Wszystko to nie służy wizerunkowi polskich elit w czasie PRL – ale młodsze pokolenie uśmiecha się pod nosem. Nic tak nie krzepi jak kompromitacja starszych, a poza tym – tylko prawda jest ciekawa.
Salonem, ale i antysalonem potrząsa regularnie Jarosław Marek Rymkiewicz, który w książkach „Wieszanie” oraz „Kinderszenen” głosił prowokująco pochwałę przemocy w polskiej historii. Książki Rymkiewicza stają się zawsze przedmiotem wielomiesięcznych debat prasowych. Natomiast debata nad książkami Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi” oraz „Strach” nie skończyła się właściwie do dzisiaj. Opisując mord na Żydach dokonany przez Polaków w Jedwabnem w 1941 roku, Gross kazał nam spojrzeć na najbardziej bolesny epizod naszej historii, jakim jest II wojna światowa, z punktu widzenia nie wyłącznie ofiar, lecz także, czasami, katów – co wielu osobom nie chce pomieścić się w głowie.