2003 i 2008 Polska Platforma Tańca - Joanna Szymajda

Date of publication:
Średni czas czytania 5 minutes
print
Platformy tańca powstały w Europie Zachodniej jako sposób na promocję współczesnej twórczości choreograficznej. Jest to zazwyczaj kilkudniowa prezentacja artystów danego kraju lub regionu przed zawodową publicznością (kuratorzy, dziennikarze, dyrektorzy festiwali, artyści). Bardzo szybko model ten został zaadaptowany przez kraje postkomunistyczne, w których pierwsze platformy organizowano w latach 90., gdy tylko powstały tam ośrodki tańca.
Platformy tańca powstały w Europie Zachodniej jako sposób na promocję współczesnej twórczości choreograficznej. Jest to zazwyczaj kilkudniowa prezentacja artystów danego kraju lub regionu przed zawodową publicznością (kuratorzy, dziennikarze, dyrektorzy festiwali, artyści). Bardzo szybko model ten został zaadaptowany przez kraje postkomunistyczne, w których pierwsze platformy organizowano w latach 90., gdy tylko powstały tam ośrodki tańca. Polska jest tutaj niechlubnym wyjątkiem albo, ujmując to z innej perspektywy – przypadkiem indywidualistycznego wzorca promocji. Środowisko taneczne – mam tutaj na myśli przede wszystkim niezależnych tancerzy i choreografów – nie potrafiło, bądź też długo nie miało okazji nie tylko do zaprezentowania siebie profesjonalnej publiczności, ale i do artystycznej konfrontacji z kolegami i koleżankami.
Pierwsza edycja platformy pod nazwą „taniec.pl” zorganizowana została w ramach festiwalu „ciało_umysł” w 2003 roku. Wzięło w niej wówczas udział piętnastu choreografów (zespoły, soliści i duety). Sukcesem tego wydarzenia było przyjęcie Teatru Dada von Bzdülow do europejskiego programu Transdanse oraz zaproszenie Heleny Gołąb na pobyt twórczy do wiedeńskiego renomowanego centrum tańca współczesnego i sztuk performatywnych – Tanzquartier. Potrzeba było kolejnych pięciu lat, aby powtórzyć tę imprezę, tym razem jako samodzielne wydarzenie organizowane przez Stary Browar/Nowy Taniec i Centrum Kultury Zamek w Poznaniu pod patronatem honorowym Ministerstwa Kultury. Spośród sześćdziesięciu nadesłanych prac wybrano piętnaście. Zagranicznych gości zachwyciło przede wszystkim solo Waiting Mikołaja Mikołajczyka, które zostało zaproszone m.in. na festiwal do Lille. Reszta – z podsłuchanych opinii – „dobra, ale my już to wszystko widzieliśmy”. To daje do myślenia – dlaczego tak niewiele polskich propozycji okazuje się interesujących dla zachodnich promotorów? Czy dlatego, że tak bardzo chcieliby oni zobaczyć coś „wschodnioeuropejskiego”? Bez względu na powody, taka konfrontacja była niewątpliwie potrzebna i pomocna w zrozumieniu specyfiki polskiego tańca, który od pewnego czasu poszukuje innych ścieżek rozwoju niż tylko te, wytyczone na początku lat 90.
Bolączką tego przedsięwzięcia jest – po raz kolejny w historii naszego tańca – przymiotnik „polski”, do którego praw autorskich nie określono, a które chcieliby na wyłączność posiadać wszyscy. Platforma Tańca powinna być przekrojem polskiego tańca współczesnego, ale jest przede wszystkim przeglądem twórców niezależnych, chociaż w ostatniej edycji udział wziął również Polski Teatr Tańca (ze zmienionym bez uprzedzenia programem) oraz zaprezentował się Lubelski Teatr Tańca, nie zgłosił się do udziału w konkursie Śląski Teatr Tańca. Pojawili się natomiast polscy choreografowie pracujący za granicą. Polska platforma jest więc przede wszystkim przestrzenią dla najmłodszego tańca współczesnego, co jest o tyle sensowne, że to takie produkcje najbardziej potrzebują promocji i dobrze się dzieje, że jest ona wspierana przez Ministerstwo, honorowo i finansowo.