„Zimna wojna sztuki ze społeczeństwem” - Stanisław Ruksza

Date of publication:
Średni czas czytania 4 minutes
print
15 marca 2001 roku w krakowskim Teatrze Łaźnia otwarto wystawę „Zimna wojna sztuki ze społeczeństwem”, w której udział zwieli: Grzegorz Klaman, Zbigniew Libera (inicjator wystawy), Jacek Markiewicz, Robert Rumas, Alicja Żebrowska i Arur Żmijewski. Parę dni wcześniej Zbigniew Libera rozesłał do kilku pism sporządzony przez siebie collage tekstowy pod tym samym tytułem, zmontowany z cytatów prawicowej prasy.
15 marca 2001 roku w krakowskim Teatrze Łaźnia otwarto wystawę „Zimna wojna sztuki ze społeczeństwem”, w której udział wzieli: Grzegorz Klaman, Zbigniew Libera (inicjator wystawy), Jacek Markiewicz, Robert Rumas, Alicja Żebrowska i Arur Żmijewski. Parę dni wcześniej Zbigniew Libera rozesłał do kilku pism sporządzony przez siebie collage tekstowy pod tym samym tytułem, zmontowany z cytatów prawicowej prasy. Stanowił on pokaźny katalog stereotypów i pomówień, jakimi została „ozdobiona” w latach 90. sztuka współczesna (zwłaszcza tzw. sztuka krytyczna): lewicowość lub aktywizm, postęp, „niechęć wobec tradycji”, hermetyczność bliska specjalistycznej nauce, niemoralność i szarganie wspólnych wartości religijnych i narodowych, a także wystawianie pseudosztuki w publicznych instytucjach kultury.

Militarny tytuł collage’u Libery, cechujący niegdyś wojownicze teksty Wielkiej Awangardy, sygnalizował wyjście pomawianych artystów na barykady. W intencjach „Zimna wojna...” miała służyć zastanowieniu nad funkcjonowaniem sztuki w społeczeństwie („Dlaczego sztuka nie budzi zrozumienia? Dlaczego mówi się o sztuce niewłaściwym językiem, w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwy sposób?” - pisał Libera) i próbie nawiązania z nim dialogu („Artysta [...] tylko chce rozmawiać ze społeczeństwem. I po to jest ta wystawa. Chcemy rozmawiać ze społeczeństwem” - mówił Robert Rumas). W istocie stała się dookreśleniem nienazwanego wprost wcześniej konfliktu, a jednocześnie walki o poszerzenie obszaru sztuki, o opisujący ją język i jej miejsce w publicznej debacie. Tekst Libery pojawił się jeszcze przed najgłośniejszą w Polsce sprawą procesu Doroty Nieznalskiej, ale już po wielu ingerencjach w wolność wypowiedzi (kroniki aktów cenzury w Polsce po 1989 roku dostarcza inicjatywa Indeks 73). Po „Pasji” Nieznalskiej i skazującym autorkę wyroku (w 2009 roku artystkę uniewinniono; jest odwołanie), można mówić o przerwanym porozumieniu i fiasku teorii „wolnej od panowania komunikacji” Jürgena Habermasa, wg której demokracja miała gwarantować, że nikt nie zostanie wykluczony z politycznej wspólnoty , na korzyść konstatacji Pierre’a Bourdieu, iż „otwarty konflikt jest zdrowszym układem niż fałszywy konsens”.

Po sukcesach polskich artystów za granicą, „pełnoprawnym” ich uczestnictwie w sztuce zachodniej wydawało się, że „paradygmat skandalu” zmieniony został na „paradygmat sukcesu” (stwierdzenie Andrzeja Przywary), a język antagonizmu wyczerpał się. Po licznych przykładach prób ingerencji w niezależność artystyczną twórców czy instytucji (zwłaszcza w tzw. ośrodkach peryferyjnych) pod koniec pierwszej dekady XXI wieku wydaje się, że język ten wciąż ma swoje zastosowanie.