Settings and search
„Lego. Obóz koncentracyjny” Zbigniewa Libery - Stach Szabłowski
Praca Zbigniewa „Lego” to jedna z bezdyskusyjnych ikon polskiej sztuki po 1989 roku.
Praca Zbigniewa Libery „Lego” to jedna z bezdyskusyjnych ikon polskiej sztuki po 1989 roku. W latach 80. Libera, artysta samouk, związany był z alternatywną łódzką sceną artystyczną, obracał się w środowisku najgłębszego kulturalnego podziemia, kontestującego komunistyczny reżym, ale zdystansowanego również wobec patriotyczno katolickiego dyskursu głównego nurtu antykomunistycznej opozycji. W latach 90. Libera wyszedł z podziemia, by stać się jednym z najbardziej wpływowych artystów proponujących przedefiniowanie języka sztuki i poszerzenia jej pola.
W 1996 roku na wystawie „Urządzenia korekcyjne” w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski pokazał pośród innych realizacji pracę „Lego. Obóz koncentracyjny”. Zgodnie z tytułem, dzieło miało formę zestawów klocków Lego, umieszczonych w typowych dla produktów tej firmy pudełkach z charakterystycznym logo. Duński koncern zabawkarski wystąpił w roli sponsora realizacji, przekazując artyście niezbędne klocki. Dzieło Libery można było na pierwszy rzut oka wziąć za jeszcze jeden produkt Lego. Różnica pojawiała się dopiero na poziomie tematyki, zestawy Libery służyły bowiem do budowy modeli obozów koncentracyjnych. Artysta proponował widzowi szokującą zabawę: konstruowanie baraków więziennych, komór gazowych, wieżyczek strażniczych, ogrodzeń z drutu kolczastego. Wstrząsające wrażenie potęgowało zderzenie charakterystycznej dla Lego radosnej estetyki z drastyczną ikonografią. Na pudelkach klocków Lego drukowane są zazwyczaj zdjęcia przedstawiające różne możliwości zabawy danym zestawem. Takie fotografie znalazły się również na opakowaniach wyprodukowanych przez artystę, który pokazywał, jak za pomocą klocków zainscenizować gromadzenie więźniów na placu apelowym, czy też zakopywanie plastikowych ludzików w masowych grobach.
„Lego” było pracą ważną na wielu poziomach. Dzieło Libery wywołało jeden z największych skandali artystycznych lat 90., było szeroko dyskutowane w mediach. Libera był, obok Mirosława Bałki, jednym z pierwszych polskich artystów, którzy podjęli po 1989 roku temat Holocaustu, używając do tego zupełnie nowego języka artystycznego. Gest artysty był udaną próbą zaktualizowania myślenia o Zagładzie poprzez przeniesienie debaty z dyskursu stricte historycznego w obszar współczesności, a nawet kultury masowej. Libera w twórczy sposób spożytkował krytyczne teorie Michela Foucault, które na przełomie XX i XXI były istotną inspiracją wielu polskich artystów. W kategoriach strategii artystycznej, jego praca miała na polskim gruncie charakter pionierski. Libera nadał swojemu dziełu formę produktu konsumpcyjnego, który od artykułów dostępnych na rynku różniły tylko drobne, choć w ostatecznym rachunku zasadnicze przesunięcia znaczeń. W ten sposób twórca czynił techniki marketingowe jeszcze jednym elementem swojego artystycznego arsenału i powoływał do życia rodzaj symbolicznego wirusa, który miał infekować system zbiorowych wyobrażeń. Przez zderzenie pojęcia Zagłady z rzeczywistością zabawki Libera dokonał intelektualnej prowokacji, zwracając uwagę na potencjały zła i zagrożeń tkwiące nie w kronikach historycznych zbrodni, lecz w edukacyjnych i rynkowych systemach współczesnego, liberalnego społeczeństwa konsumpcyjnego. Zamiary artysty rozumiane były jednak często zbyt dosłownie; praca wywoływała początkowo oburzenie. Wśród protestujących znalazła się również firma Lego, która sponsorując artystę, nie zdawała sobie sprawy, do czego zmierza on użyć klocków. Libera został zaproszony do udziału w wystawie w polskim pawilonie na Biennale w Wenecji. Kiedy jednak kurator ekspozycji Jan Stanisław Wojciechowski nie zgodził na pokazanie „Lego” jako pracy zbyt kontrowersyjnej, artysta wycofał się z udziału. Mimo skandalizującej aury otaczającej „Lego”, praca ta stała się jedną z najgłośniejszych polskich realizacji ostatnich dwóch dekad również w wymiarze międzynarodowym; jeden z egzemplarzy projektu Libery trafił do kolekcji Muzeum Żydowskiego w Nowym Jorku.
Fragment "Lego. Obóz koncentracyjny" Zbigniewa Libery z kolekcji Zachety Narodowej Galerii Sztuki można zobaczyć w dziale Ikony kultury.
W 1996 roku na wystawie „Urządzenia korekcyjne” w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski pokazał pośród innych realizacji pracę „Lego. Obóz koncentracyjny”. Zgodnie z tytułem, dzieło miało formę zestawów klocków Lego, umieszczonych w typowych dla produktów tej firmy pudełkach z charakterystycznym logo. Duński koncern zabawkarski wystąpił w roli sponsora realizacji, przekazując artyście niezbędne klocki. Dzieło Libery można było na pierwszy rzut oka wziąć za jeszcze jeden produkt Lego. Różnica pojawiała się dopiero na poziomie tematyki, zestawy Libery służyły bowiem do budowy modeli obozów koncentracyjnych. Artysta proponował widzowi szokującą zabawę: konstruowanie baraków więziennych, komór gazowych, wieżyczek strażniczych, ogrodzeń z drutu kolczastego. Wstrząsające wrażenie potęgowało zderzenie charakterystycznej dla Lego radosnej estetyki z drastyczną ikonografią. Na pudelkach klocków Lego drukowane są zazwyczaj zdjęcia przedstawiające różne możliwości zabawy danym zestawem. Takie fotografie znalazły się również na opakowaniach wyprodukowanych przez artystę, który pokazywał, jak za pomocą klocków zainscenizować gromadzenie więźniów na placu apelowym, czy też zakopywanie plastikowych ludzików w masowych grobach.
„Lego” było pracą ważną na wielu poziomach. Dzieło Libery wywołało jeden z największych skandali artystycznych lat 90., było szeroko dyskutowane w mediach. Libera był, obok Mirosława Bałki, jednym z pierwszych polskich artystów, którzy podjęli po 1989 roku temat Holocaustu, używając do tego zupełnie nowego języka artystycznego. Gest artysty był udaną próbą zaktualizowania myślenia o Zagładzie poprzez przeniesienie debaty z dyskursu stricte historycznego w obszar współczesności, a nawet kultury masowej. Libera w twórczy sposób spożytkował krytyczne teorie Michela Foucault, które na przełomie XX i XXI były istotną inspiracją wielu polskich artystów. W kategoriach strategii artystycznej, jego praca miała na polskim gruncie charakter pionierski. Libera nadał swojemu dziełu formę produktu konsumpcyjnego, który od artykułów dostępnych na rynku różniły tylko drobne, choć w ostatecznym rachunku zasadnicze przesunięcia znaczeń. W ten sposób twórca czynił techniki marketingowe jeszcze jednym elementem swojego artystycznego arsenału i powoływał do życia rodzaj symbolicznego wirusa, który miał infekować system zbiorowych wyobrażeń. Przez zderzenie pojęcia Zagłady z rzeczywistością zabawki Libera dokonał intelektualnej prowokacji, zwracając uwagę na potencjały zła i zagrożeń tkwiące nie w kronikach historycznych zbrodni, lecz w edukacyjnych i rynkowych systemach współczesnego, liberalnego społeczeństwa konsumpcyjnego. Zamiary artysty rozumiane były jednak często zbyt dosłownie; praca wywoływała początkowo oburzenie. Wśród protestujących znalazła się również firma Lego, która sponsorując artystę, nie zdawała sobie sprawy, do czego zmierza on użyć klocków. Libera został zaproszony do udziału w wystawie w polskim pawilonie na Biennale w Wenecji. Kiedy jednak kurator ekspozycji Jan Stanisław Wojciechowski nie zgodził na pokazanie „Lego” jako pracy zbyt kontrowersyjnej, artysta wycofał się z udziału. Mimo skandalizującej aury otaczającej „Lego”, praca ta stała się jedną z najgłośniejszych polskich realizacji ostatnich dwóch dekad również w wymiarze międzynarodowym; jeden z egzemplarzy projektu Libery trafił do kolekcji Muzeum Żydowskiego w Nowym Jorku.
Fragment "Lego. Obóz koncentracyjny" Zbigniewa Libery z kolekcji Zachety Narodowej Galerii Sztuki można zobaczyć w dziale Ikony kultury.