Miejsce czy stan świadomości?

Data publikacji: 08.07.2019
Średni czas czytania 9 minut
drukuj

Czym jest prowincja? Czy prowincja to miejsce, czy stan świadomości? Jaka kultura powstaje poza głównymi ośrodkami i dużymi miastami, i jak funkcjonują tam placówki kultury? Z czym wiążą się zmiany po połączeniu ośrodków kultury lub objęciem stanowiska dyrektora przez nowego, energiczny człowieka? Na ile w „nowym rozdaniu” pomógł udział w programie „Zaproś nas do siebie”? Co wyznacza tożsamość miejsca i jak budują ją ludzie? To podstawowe pytania, na które próbowaliśmy odpowiedzieć podczas wizyty studyjnej „Zaproś Masters” pod hasłem „To cóż, że prowincja” zorganizowanej przez Słupski Ośrodek Kultury oraz Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna Gminy Słupsk. Wyjazdowa wizyta miała miejsce w dniach 26-28 czerwca 2019 r. w Słupsku, ale też w Redzikowie, Ustce, Swołowie i Krzemienicy.

Słupsk jaki jest, każdy widzi. Pierwszy punkt programu to spacer po mieście, ale bez zgłębiania jego tajemnic i zwiedzania. Raczej ze wskazaniem na to, co wyznacza jego przeszłość i niejako kształtuje teraźniejszość: Zamek Książąt Pomorskich, Baszta Czarownic, w tle Starostwo Powiatowe, „Biedronka”, która kiedyś była kinem, ul. Nowobramska, historia tramwaju w pigułce, Otto Freundlich na muralu, pomnik „Upokorzony”, legendarny niedźwiadek szczęścia oraz naścienna wizja tętniącej ulicy przy skwerze Pierwszych Słupszczan, z nawiązaniami do historii oraz charakterystycznymi dla miasta elementami architektury. O Słupsku mówi się, że jest miejscem murali. Może warto byłoby je obejrzeć? Może następnym razem?

W Ratuszu spotkanie z Martą Makuch, Wiceprezydentką Miasta Słupska pod hasłem „Dobra prowincja – zasoby i deficyty”. Zaprezentowała rzeczowy wykład o instytucjach kultury w mieście, roli urzędu w kształtowaniu polityki kulturalnej, budżecie, pomysłach na pozyskiwanie dodatkowych środków, współpracy z organizacjami pozarządowymi oraz tym, ile kosztuje miasto. Z gośćmi przywitała się też Prezydentka Miasta Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka.

„Rękodzielnia” to jeden z obiektów Słupskiego Ośrodka Kultury, który zastąpił wysłużony i zasłużony budynek pierwszej Pracowni Ceramicznej. O tym, jak założyć placówkę rękodzieła artystycznego, opowiedział z drugiej ręki Ryszard Kwiatkowski, a jak funkcjonuje obecnie – Joanna Swornowska, instruktorka w tymże miejscu. To był także czas na praktyczne działania – filcowanie breloczków.

W Ośrodku Teatralnym Rondo dyrektorka Słupskiego Ośrodka Kultury Jolanta Krawczykiewicz przedstawiła informacje dotyczące działań prowadzonych w placówce oraz zmian związanych z przyłączeniem Młodzieżowego Centrum Kultury. Podkreśliła fakt, że rozpoczęliśmy proces, który nie jest łatwy, wymaga wiele pracy i myślenia perspektywicznego. Obejrzeliśmy też film symbolicznie podsumowujący proces łączenia.

Zakończeniem dnia stał się muzyczny spektakl komediowo-romantyczny w wykonaniu Małgorzaty Burjan, Marka Sadowskiego i Patryka Skarbek-Tłuchowskiego. Wykonawcy to ludzie związani z Ośrodkiem Teatralnym Rondo i Słupskiem. Opowiedzieli z przymrużeniem oka i niebanalnie historię o poszukiwaniu miłości, kolejnych etapach zakochania i codziennych kłopotach wynikających z bycia we dwoje.

Drugi dzień pobytu na Pomorzu przebiegał pod hasłem Apetyt wsi na kulturę. Dwa pierwsze spotkania to przykłady takich działań oddolnych, które łączą potencjał miejsca z pasją przekutą na pomysł na życie. Marcin Barnowski-kapitan Hasse przestawił historię przywracania do życia Bunkrów Bluchera i ryzyka, które się z tym wiązało. Wskazał też te przestrzenie działalności, które wiążą się ze współpracą z Gminą Słupsk. W Wędrownej Barci Grażyny i Leszka Onisiewiczów oprócz degustacji lokalnych produktów, zapoznaliśmy się z okolicznościami powstania miejsca oraz działalnością edukacyjną prowadzoną przez gospodarzy.

Punkt następny programu to pobyt w Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie i spotkanie z jego kierownikiem Dawidem Gonciarzem. Prowadzone tutaj rozmowy dotyczyły nie tyle historii muzeum, co perspektyw i planów rozwojowych miejsca, także w kontekście współpracy z Gminą Słupsk, z którą realizowany jest projekt „Wzmocnienie potencjału pomorskiej Krainy w Kratę” oraz szerzej – mieszkańcami Swołowa.

W Lądowisku Kultury w Redzikowie, nowym obiekcie Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy Słupsk, dyrektor placówki Zbigniew Gach przedstawił zmiany wiążące się z przyjęciem stanowiska dyrektora, restrukturyzacją, prowadzeniem wiejskich świetlic, współpracą z mieszkańcami. Podkreślił też, jak ważny dla procesu zmian był udział w programie „Zaproś nas do siebie” Narodowego Centrum Kultury. W Lądowisku Kultury odbyła się także debata „My tu … na prowincji” z konkluzją, iż nie mamy się czego wstydzić, oferujemy kulturę na wysokim poziomie, która może stać się inspiracją dla innych.

Podsumowaniem dnia stał się udział w spektaklu „Opowieści spod stołu” na podstawie młodzieńczych dramatów S.I. Witkiewicza jako punkt wyjścia do rozważań o tym, czy słupska galeria Witkacego może być sposobem na tworzenie marki miasta. Dyrektor Teatru Lalki „Tęcza” Michał Tramer przedstawił działalność edukacyjną „Tęczy” oraz koncepcję projektu „Czwartki Dorosłego Widza”. Był to też czas na konkluzję, że prowincja jest stanem ducha, nie wiąże się zaś z konkretnym miejscem.

Gospodarzem spotkań trzeciego dnia wizyty studyjnej na Pomorzu było Muzeum Pomorza Środkowego. W Sali Rycerskiej dyrektorka placówki Marzenna Mazur przedstawiła historię prac przy przystosowaniu Białego Spichlerza do działań muzealnych oraz koncepcję wystawienniczą tego obiektu. Nowa ekspozycja zostanie otwarta w lipcu. To doskonały czas, by ponownie odwiedzić Słupsk i zobaczyć, co ten Witkacy zmalował.

Beata Zgodzińska - kustosz Kolekcji Witkacego objaśniła, skąd obrazy artysty wzięły się w Słupsku oraz jak budowana była kolekcja. Wykład był nie tylko opowieścią o powiększaniu się kolekcji, ale też portretowanych osobach i ich udziale w życiu „wariata z Krupówek”.

Podsumowaniem wizyty stały się warsztaty prowadzone przez Daniela Odiję. To znakomity pisarz, dwukrotnie nominowany do Nagrody Nike, jak nikt opisujący Polskę „B”. Po ćwiczeniu w tworzeniu haiku, przeszliśmy do rozważań na temat prowincji i tożsamości miejsca. „Burza mózgów” doprowadziła do tematycznego omawiania problemów związanych z tym pojęciem oraz wielu konstruktywnych wniosków, wśród których znalazł się i ten, że prowincja oprócz ewidentnych wad ma i wiele zalet.

Te trzy dni były intensywnym, twórczym czasem. Cieszymy się, że mogliśmy gościć na Pomorzu „Zaprosiów”. Mamy nadzieję, że niektóre z naszych działań staną się dla Was inspiracją. My czerpaliśmy inspiracje z Waszych pomysłów i rozmów toczących się nie tylko oficjalnie, ale również w kuluarach. Odwiedzajcie nas, mamy jeszcze wiele do pokazania!

Bożena Konarowska
Słupski Ośrodek Kultury