Ustawienia i wyszukiwarka
"Na twoim miejscu" - recenzja Łukasza Maciejewskiego
Co by było, gdyby dziewczyna stała się chłopcem, mężczyzna - kobietą. I nie o erotyczne inwersje chodzi, nie w tym przypadku.
Film Antonio Galdamez Muñoza, pełnometrażowy debiut absolwenta Szkoły Filmowej w Łodzi, to w większym stopniu odpowiedź na evergreeny w rodzaju „Pół żartem, pół serio”, a na polskim gruncie „Czy Lucyna to dziewczyna” albo „Operacja koza”, niż mocny filmy o transgresji płci.
Oglądamy sympatyczne, i sympatycznie zagrane przez Paulinę Gałązkę i Mirona Jagniewskiego, małżeństwo przechodzące właśnie kryzys. Nie pierwszy, nie ostatni. Remedium, chwilowym, staje się zamiana ról, zamiana płci.
Wartościowym aspektem filmu jest na pewno próba pokazania, do czego prowadzą konsekwencje zamiany ról. Oczekiwania wobec kobiet – inne w domu, inne w pracy. Oczekiwania wobec mężczyzn. I że zrozumienie tych różnic pozwoliłoby nam w jakimś stopniu ocalić siebie. To wszystko zaś niezależnie od tego, czy tkwimy w toksycznym związku, czy jesteśmy szczęśliwi w relacji homoseksualnej czy transgenderowej.
Jednym słowem, chodzi o otwartość. Na ludzi, na świat, na wielość i rozwibrowanie świata.
Może to zbyt wielkie oczekiwania wobec filmu, który w założeniu miał być, zdaje się, jedynie przyjemną komedią obyczajową, nie roszczącą sobie pretensji do innych kwestii. Być może tak rzeczywiście było, ale jeżeli przy okazji udało się pokazać kwestie ważniejsze, pozostając przy lekkiej, nieinwazyjnej formie, tym większy respekt dla realizatorów.
„Na twoim miejscu” - rzecz popularna, a zarazem nienachalnie przynosząca ważne treści. Nie taki znowu częsty przypadek.
Łukasz Maciejewski