Ustawienia i wyszukiwarka
„Beksińscy. Album wideofoniczny” – Kultura Dostępna w Kinach
Historia wybitnego polskiego malarza – Zdzisława Beksińskiego i jego skomplikowanej relacji z synem Tomkiem – niezwykle popularnym dziennikarzem muzycznym, cierpiącym na depresję i podejmującym wielokrotnie próby samobójcze. Wstrząsający, dokumentalny dramat rodzinny precyzyjnie zrekonstruowany na podstawie prywatnych, nigdy wcześniej w takiej formie niepublikowanych, dźwiękowych, filmowych i fotograficznych materiałów z archiwum Beksińskich. Scenariusz oparty na bestsellerowej biografii Magdaleny Grzebałkowskiej pt. "Beksińscy. Portret podwójny".
Więcej niż dokumentalna opowieść
Recenzja Łukasza Maciejewskiego
Ni stąd, ni zowąd, rodzina Zofii, Zdzisława i Tomasza Beksińskich stała się najbardziej filmową familią w polskim kinie. Po świetnym debiutanckim filmie Jana P. Matuszyńskiego „Ostatnia rodzina” z Aleksandrą Konieczną, Andrzejem Sewerynem i Dawidem Ogrodnikiem, dokument zatytułowany „Beksińscy. Portret wideofoniczny” przygotował trójmiejski artysta, Marcin Borchardt. Bohaterowie są ci sami, ale te dwie pozycje są jednak tak różne, jak odmienna może być faktura dokumentalna od fabularnej.
Borchardt przyznaje, że inspiracją dlań była przede wszystkim znakomita biografia Beksińskich pióra Magdaleny Grzebałkowskiej, jednak oglądając jego pracę odnosi się wrażenie, że poza pierwszą inspiracją, młody dokumentalista poszedł absolutnie własną i oryginalną drogą artystyczną.
Zadziwia w tym filmie przede wszystkim takt i zarazem odwaga w wykorzystaniu archiwaliów. Jak wiadomo, oryginalność i wyzywająca, ekshibicjonistyczna wręcz siła zapisu rodziny Beksińskich opierała się w dużym stopniu na wideorejestracji wszystkiego. Całego życia.
Dla Mirona Białoszewskiego warunkiem sine qua non egzystencji było „życiopisanie”, dla Zdzisława rejestrowanie „życioglądania”. Rejestrował na wideo wszystko, co się dało, całe życie własne i życie rodziny. Borchardt nie wydaje się jednak przytłoczony ilością materiału, z werwą i żelazną dyscypliną w ten sposób prowadzi opowieść, żeby z zapisu filmowego wyłoniły się postacie wciąż tajemnicze, niedosłowne i pełne paradoksów.
„Album wideofoniczny” to zdecydowanie coś więcej niż dokumentalna opowieść o rodzinie Beksińskich. To film o kondycji artysty w świecie bazującym na zewnętrzności, ale także historia dziwactw, które stały się normą. Film – komentarz i film – przestroga.
„Być może, kiedyś porzucę ten mój świat (…) i wtedy zacznę obserwować, jak przemieniają się chmury na niebie” – pisał Zdzisław Beksiński. Borchardt obserwuje chmury w jego imieniu. Idzie na deszcz.
Łukasz Maciejewski
Scenariusz i reżyseria: Marcin Borchardt