Ustawienia i wyszukiwarka
„Człowiek z magicznym pudełkiem” – Kultura Dostępna w Kinach
Warszawa, rok 2030. Wydawać by się mogło, że dla Adama (Piotr Polak) lepsze jutro było… wczoraj. Dotknięty zanikiem pamięci bohater musi zacząć wszystko od nowa. Przeprowadza się i rozpoczyna pracę w potężnej korporacji. Poznaje w niej atrakcyjną Gorię (Olga Bołądź). Początkowo dziewczyna opiera się jego zalotom. Gdy jednak romans nabiera rumieńców, chłopak dokonuje niebywałego odkrycia. W swoim nowym mieszkaniu znajduje stare radio, które nadaje audycje z lat 50. Okazuje się, że odbiornik emituje również fale umożliwiające teleportację. Podczas jednej z podróży Adam „utyka” w 1952 roku. Zaniepokojona nieobecnością ukochanego Goria podejmuje się fascynującej, ale i niebezpiecznej misji sprowadzenia go z powrotem.
Polskie kino bez szalonej wyobraźni Bodo Koxa byłoby zdecydowanie uboższe
Recenzja Łukasza Maciejewskiego
Kto dzisiaj jeszcze pamięta o swoistym boomie twórców niezależnych w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych? Ich filmy zdobywały wówczas nagrody na festiwalach, budziły dyskusje, prowokowały do sporów krytykę i publiczność. W najciekawszych twórcach kina offowego widziano przyszłość polskiego kina. Niewiele spełniło się z tych oczekiwań. Chwaleni wówczas twórcy, na przykład bracia Matwiejczykowie, zostali kompletnie zapomniani, chociaż wciąż działają na marginesie kina amatorskiego. Z całego grona rozpoznawalnych wówczas reżyserów, do mainstreamu udało się przebić jedynie Bodo Koxowi.
Już jego pierwszy profesjonalny film, "Dziewczyna z szafy", był zapowiedzią oryginalnego talentu, którego zaczynem były filmy offowe. Kox to tak bardzo rzadka, a przez to oryginalna wyobraźnia surrealistyczna, ale także wrażliwość groteskowa, somnabuliczna: fascynująco odrębna. W "Człowieku z magicznym pudełkiem" Bodo Kox idzie jeszcze dalej, ryzykuje więcej. W dystopijnej, futurystycznej rzeczywistości kreuje świat który tak bardzo znowu nie różni się od współczesności. Tym, co się zmieniło naprawdę, jest dehumanizacja, odczłowieczenie, ale ponieważ sam reżyser pozostaje idealistą, nawet w tak pesymistycznym filmie, jak "Człowiek z magicznym pudełkiem", Kox wciąż wierzy w człowieka, wierzy w miłość. Bo też "Człowiek z magicznym pudełkiem" staje się nietypowym i świetnie zagranym (brawa dla Olgi Bołądź, Piotra Polaka i Sebastiana Stankiewicza) melodramatem w uniformach SF. Kino to także miłość.
Bodo Kox zestawia prywatną play listę uczuciowych odnośników na której znajdują się hity Maanamu i Marty Mirskiej, stary odbiornik radiowy i cudowny oldskul, z przekonaniem, że w efekcie, pomimo postępującej technicyzacji i industrializacji, zawsze zwycięża to samo. Małe magiczne pudełko z napisem M. To właśnie miłość.
Łukasz Maciejewski
Reżyseria: Bodo Kox
Scenariusz: Bodo kox
Dystrybutor: Kino Świat
Obsada: Olga Bołądź, Piotr Polak, Sebastian Stankiewicz, Helena Norowicz, Wojciech Zieliński, Bartłomiej Firlet, Jakub Kamieński, Bartosz Cao, Agata Buzek, Arkadiusz Jakubik