Ustawienia i wyszukiwarka
"Chłopi" ponowne w kinach Helios
24 października o godzinie 18:00 zapraszamy do sieci kin Helios na film pt. "Chłopi".
Ten film był zaskoczeniem i podzielił odbiorców na dwa, mniej więcej równorzędne obozy. Za i przeciw.
Starsi widzowie, pamiętający klasyczną, serialową wersję „Chłopów” Reymonta w reżyserii Jana Rybkowskiego, narzekali na obsadę, dyskusyjny wydał im się pomysł „namalowania” filmu. Młodsi byli jednak w większości zachwyceni. Znajomy właściciel kina w Sochaczewie, opowiadał mi, że obserwując odwiedzające jego kino zorganizowane grupy szkolne, dostrzega często apatię, brak skupienia, znudzenie, tymczasem na seansach „Chłopów” Hugh Welchmana i DK Welchman (Doroty Kobieli) było inaczej. Dzieciaki były zafascynowane i formą, i treścią. A po seansie bili brawo.
Może więc właśnie Welchamnowie znaleźli klucz do serc polskich widzów, którego nie chcą przyjąć puryści malarstwa i kina? Film „Chłopi” to w ogóle skomplikowana historia. Nasz ubiegłoroczny kandydat do Oscara, który początkowo – zwłaszcza po spektakularnym sukcesie „Twojego Vincenta” z 2017 roku – wydawał się Oscarowym pewniakiem. Tak się jednak nie stało. W trudnym roku 2023, przez polskie media przetoczyła się wielka dyskusja stawiająca pod znakiem zapytania sens wysyłania do Oscarów „Chłopów”, a nie „Zielonej granicy” Agnieszki Holland. Ta polemika, wywołana przecież nie z winy twórców, na pewno nie przysłużyła się samemu filmowi.
Tymczasem dla mnie, niezależnie od zdecydowanie mniejszego sukcesu komercyjnego niż w przypadku „Vincenta”, film jest udany. Powstała efektowna próba przepisania malarstwa młodopolskiego na język kina. Na pytanie zaś, dlaczego film został namalowany, a nie tylko zagrany przez świetnych skądinąd aktorów, mam prostą odpowiedź – bo wówczas to byłby zupełnie inny film. Realizatorom chodziło natomiast o innowacyjność formalną, nie potoczystość.
Cieszę się więc, że „Chłopi” wracają do „Kultury Dostępnej”. Warto będzie raz jeszcze przyjrzeć się kolorom, koherentnej wizji plastycznej i świetnym kreacjom w pierwszym, i zwłaszcza w drugim planie.
Łukasz Maciejewski