Dialog to budowanie wzajemności

Data publikacji:
Średni czas czytania 13 minut
drukuj
Dialog to budowanie wzajemności Według słów księdza Józefa Tischnera „dialog to budowanie wzajemności”. Przy tworzeniu się dialogu zwykle wymieniane są cztery czynniki jego powodzenia, a mianowicie jest to wzajemność, ponieważ dobre relacje służą obu stronom, nigdy nie jest jednostronna, jednokie...
Dialog to budowanie wzajemności



Według słów księdza Józefa Tischnera „dialog to budowanie wzajemności”. Przy tworzeniu się dialogu zwykle wymieniane są cztery czynniki jego powodzenia, a mianowicie jest to wzajemność, ponieważ dobre relacje służą obu stronom, nigdy nie jest jednostronna, jednokierunkowa. Nikt się dla nikogo nie poświęca, nikt nikogo nie wykorzystuje, każdy jest świadom swoich korzyści i dba o równowagę wzajemnego układu. Drugim czynnikiem jest tu zaangażowanie, partnerzy dbają o siebie, o swoje wzajemne korzyści. Poziom odpowiedzialności za relacje w dobrych związkach cały czas się zwiększa. Żadna ze stron nie może„spocząć na laurach”, ponieważ budowanie i utrzymanie dialogu, szczególnie międzykulturowego wymaga wiele ciągłej pracy - „Kochając łatwiej jest wymagać”. Trzecim mającym wpływ na relacje parametrem jest autentyczność. W dobrym dialogu każda ze stron musi mieć prawo do bycia sobą, do wyjawiania swoich lęków, nadziei, rozczarowań, ponieważ w innym układzie jakakolwiek wzajemność będzie tylko sztuczną i na pokaz ogółu, bo jak można tworzyć dialog nie będąc sobą, czyli używać podstaw irracjonalnych dla samego siebie?! Jest to niezdrowe i dające marne efekty na krótką metę. Ostatnim czynnikiem od którego zależne jest tworzenie dialogu jest komunikacja. Strony dobrej relacji wiedzą, że mają prawo wyrażać swoje odczucia, opinie i życzenia. Starają się przekazywać je w sposób konstruktywny i klarowny. Dobra relacja opiera się na tym, że nie musimy „czytać w myślach” drugiego ogniwa dialogu ani czekać aż zgadnie nasze potrzeby. Podstawą dobrej komunikacji jest wzajemne dostrojenie i słuchanie, choć równie ważne jest trafne werbalizowanie swoich opinii i oczekiwań. To od komunikacji zależy realizacja pierwszych trzech wymienionych elementów. W takich zależnościach nieuniknione są jednak kryzysy, lecz musimy się starać by odbywały się one na zasadzie konstruktywnej konfrontacji i negocjacji, aby doszło do sprecyzowania m norm i zasad współpracy, uprawnień i zobowiązań, reguł porozumiewania się.
Czasami do załagodzenia kryzysu niezbędna jest jednak interwencja „trzeciej strony” jak opisany w książce Edwarda T. Hall-a spór arabsko-izraelski, kiedy to tworzy się niemożliwy do zakończenia spór, kiedy kończą się argumenty i zostaje sama bezsensowna walka, unoszenie się dumą i honorem nie mających podstaw, lecz w takim wypadku energiczny udział strony trzeciej może ten spór zażegnać spokojem, bezstronnością i racjonalizmem.

Dialog międzykulturowy, wbrew pozorom nie odbiega aż tak bardzo od interpersonalnego. Zasady tworzenia i funkcjonowania są takie same, różnią się
wyłącznie znaczeniem, w przypadku relacji międzykulturowej mamy do czynienia z większą liczbą osób, czyli jednocześnie większą możliwością protestu jednostki, dlatego jest to trudniejsze do osiągnięcia, aczkolwiek możliwe. „Skoro przyjmuję kogoś, aby zachowywać się jak gospodarz godny tego miana, nie wydaję rozkazów, pozwalam mu wejść, unikam wszelkiego nacisku, wszelkiego nakazu”– Jacques Derrida. Myślę, że jeżeli za gospodarza uznamy siebie na „swoim terenie”, a za gościa cudzoziemca ( „ktoś inny niż ja, radykalnie inny.”- Derrida) to takie postępowanie może Nas zbliżyć do stworzenia zdrowego, funkcjonującego dialogu międzykulturowego, tylko że muszą być zachowane podstawowe cztery wymienione w pierwszym akapicie parametry powodzenia relacji. Nie chodzi, przy tym, o rezygnację z własnej kultury i wiary lecz o gest odrzucenia tego, co nas dzieli, gest przyjaźni. Ludzie wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszego życia za granicę, co powoduje posuniecie się procesu globalizacji, czyli wymiany impulsów handlowych i kulturowych między różnymi państwami świata. Jednakże życie w każdym miejscu na ziemi toczy się bardzo podobnie, jak pisze Andrzej Stasiuk w swojej książce „Czasami wstaję nad ranem, żeby popatrzeć, jak rzednie ciemność i 
powoli ukazują się rzeczy, drzewa i reszta pejzażu. W dole słychać rzekę i koguty we wsi. Światło świtu jest zimne i niebieskie. Wypełnia powoli świat, i tak samo dzieje się we wszystkich miejscach, w których byłem (…) i wszędzie, gdziekolwiek czas składa się z dnia i nocy. Pije kawę i wyobrażam sobie brzask gdzie indziej.” Tak więc idea życia pozostaje taka sama w każdym zakątku kuli ziemskiej, nieuniknione przemijanie ma takie samo tempo wszędzie, a i cele w życiu każdego człowieka są takie same, bądź podobne niezależnie od miejsca jego pobytu i jego kultury. Wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego świata jak pisał Ryszard Kapuściński : „Świat był dla mnie zawsze wielką wieżą Babel. Jednak wieżą, w której Bóg pomieszał nie tylko języki, ale także kulturę i obyczaje, namiętności i interesy (…).”, myślę, że bez podziału na państwa także istniała by możliwość egzystencji, a nawet skłonię się do stwierdzenia, że w takim układzie żyłoby się lepiej i powołam się tutaj na cytat z książki „Jadąc do Babadag” : „Kiedyś zapytali starego Cygana, dlaczego Cyganie nie mają własnego państwa. „Gdyby państwo było czymś dobrym, Cyganie pewnie też by je mieli”. Tak odpowiedział. No więc zjednoczona Europa to jest rzecz dla nich, ponieważ ma być czymś lepszym niż państwo i zdecydowanie bardziej nadającym się do przemieszczania i życia, niż jeden pojedynczy kraj.”
Właśnie do otrzymania takiej zjednoczonej Europy dąży Unia Europejska, zmierza do zatarcia granic między państwami wspólnoty, do ujednolicenia standardu życia w krajach członkowskich, poniekąd im się to udaje, bo kiedy wszyscy mogą wyjeżdżać bez najmniejszych problemów poza granice swojego państwa, to robią to częściej i chętniej, co wpływa na poznanie świata jakim jest za granicami ich małego światka, poznanie innych kultur, zasad ich funkcjonowania, zrozumienia ich, tolerowania. Unia Europejska daje takie same szanse rozwoju każdemu państwu i wszystkim ludziom do niej należącym, przez takie działanie promuje równość, brak dyskryminacji dla innych kultur. Każdy człowiek jest inny i niezależnie w jakim towarzystwie przebywa i w jakim środowisku dorasta, ma swoje poglądy i swój rozum. Tu przysłowie „kto z kim przystaje takim się staje” raczej nie znajdzie zastosowania. Po prostu ludzie boją się nieznanego, to naturalny odruch, cecha wrodzona człowieka. Przecież nie przeskoczymy przez płot (tutaj granica państwa, zrozumienie innych kultur) póki pierwszy raz nie przełamiemy strachu i wtedy stanie się to łatwym, niewywołującym w Nas tylu emocji i nerwów przeżyciem, a wcześniejszy strach przed tym wyda nam się śmieszny i niepotrzebny. Trzeba więc pomóc ludziom poznać obce zwyczaje i tradycje, a dopiero potem pozwolić im je oceniać. Nie jest to jednak takie łatwe, bo jak pisze Edward T. Hall w książce „Bezgłośny język” : „Mamy tu do czynienia nie tylko z różnym wartościowaniem, lecz wręcz z różnymi wzorcami”. Bo kiedy coś jest dla Nas niezrozumiałe to zakładamy, że chodzi o to samo, co Nam w tej sytuacji przychodzi naturalnie, mniemanie te jest nader odległe od prawdy, gdyż nawet najprostsza czynność może mieć w obcej kulturze inny cel i znaczenie. Na pewno młodzi ludzie mogą pomóc rozwijać się wielokulturowemu społeczeństwu promując za granicą swój kraj, kulturę, tradycje, zwyczaje. Nie powinniśmy się także wystrzegać ludzi innego wyznania czy kultury. Tą niechęć powinno się raczej przekształcić w ciekawość poznania ich kultury, co poprę cytatem Jana Pawła II : „(…) odmienność, uważana przez niektórych za tak wielkie zagrożenie, może się stać – dzięki dialogowi opartemu na wzajemnym szacunku - źródłem głębszego zrozumienia tajemnicy ludzkiego życia.”. A przede wszystkim ich samych. Pamiętajmy, że człowiek to głównie jego charakter, inteligencja oraz wnętrze, a nie wiara, kultura, zwyczaje i tradycje których nie wybierają tylko są im narzucane od narodzenia i nie mają na nie wpływu.

Pamiętajmy więc, że prawdziwy i uczciwy dialog musi dotykać problemów trudnych i bolących nas, a dopiero wtedy mamy szansę na pełne porozumienie i nadzieję na to, że po ciemnej i ciężkiej nocy ujrzymy przepiękny wschód słońca, który spowoduje, że będziemy znowu mieli siłę żeby przełamywać kolejne nasze kompleksy i bariery.

 

O autorze

 

Wyróżnienie: Marcin Dziemianowicz, autor eseju pt. Dialog to budowanie wzajemności

Autor (ur. 1991) jest uczniem 2 klasy III Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku o profilu biologiczno-chemicznym, absolwentem Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Białymstoku, w klasie gitary klasycznej. W 2002 r. zajął I miejsce w konkursie literackim Piszemy Baśnie. W latach 2003 i 2004 dwukrotnie był laureatem Konkursu Moniuszkowskiego organizowanego przez Towarzystwo Śpiewacze im. Stanisława Moniuszki (wraz z Chórem Państwowej Szkoły Muzycznej). W roku 2005 laureat konkursu fotograficznego Come and see…Mój region Podlasie pod przewodnictwem Bronisława Geremka.