Data publikacji: 15.09.2015
Średni czas czytania 6 minut
drukuj

autor fragmentu: Robert Dudziński

Późnym piątkowym popołudniem Ossowiecki znowu gościł w swojej willi Arendarczyka. Starszego przodownika musiał przysłać zapewne sam Rydz Śmigły, aby ten wyciągnął od jasnowidza, co tak naprawdę działo się, kiedy ten zniknął. "Może zrobię jeszcze herbaty, zaproponował Mistrz, aby choć na chwilę powstrzymać potok pytań". Policjant spojrzał na niego i skinął głową, licząc, że i tak Ossowiecki w końcu wszystko mu powie. "Chętnie się napiję, a tymczasem czy mógłbym skorzystać z łazienki?" Jasnowidz pokazał mu, gdzie znajduje się toaleta, a sam udał się do kuchni. Tam jego wzrok padł na najnowszy numer specjalny "Kuriera Warszawskiego" z wielkim tytułem "KRYZYS LITEWSKI" na pierwszej stronie. Mimo że czytał już tę gazetę kilkukrotnie, wciąż do niej powracał, starając się jak najlepiej zrozumieć sytuację. Niezwykle groźną sytuację. "GENEWA 29.4 Na Zgromadzeniu Ligi Narodów delegat litewski ogłosił treść ultimatum, które rzekomo miał przedłożyć jego rządowi prezydent RP. Miało ono zawierać żądanie uznania przynależności wileńszczyzny do Polski, przeprowadzenie plebiscytów w regionach granicznych oraz deklarację poparcia dla wszystkich działań rządu polskiego na arenie międzynarodowej. W razie odmowy strona polska grozić miała zbrojną interwencją. Litwini zażądali zdecydowanej reakcji i gwarancji ochronny ze strony Rady Ligi Narodów. Delegaci Anglii i Francji wygłosili stonowane oświadczenia, deklarując gotowość do arbitrażu i pomocy w rozwiązaniu ewentualnego konfliktu. Nieoczekiwanie kilka godzin później delegat Związku Radzieckiego wydał oświadczenie, sygnowane przez ministra spraw zagranicznych Mołotowa, o gotowości ZSRR do >>obrony pokoju w rejonie Europy Środkowej<<. Rząd sowiecki wręcz zażądał od Litwy, Łotwy i Estonii utworzenia stałych baz Armii Czerwonej, jako >>gwarantu ich niepodległości<<, twierdząc, że polskie ultimatum oraz rzekome prześladowania mniejszości ukraińskiej, i białoruskiej w Polsce są wysoce niepokojące i destabilizują cały region. Żadne z państw europejskich jeszcze nie skomentowało radzieckiego oświadczenia". "Oczywiście, że nie skomentowało, pomyślał Ossowiecki, bo i co mogą powiedzieć. Stalin, jak zwykle obudował się pięknymi sloganami, a i tak wszyscy wiedzą, że chodzi o ekspancję. Zachód będzie czekał biernie na rozwój wydarzeń, państwa bałtyckie znalazły się między młotem a kowadłem. Na co liczył Mościki stawiając ultimatum nie mam pojęcia. Miał nadzieję, że Litwa go nie ujawni? A co zrobi teraz? Rzuci wyzwanie Związkowi Radzieckiemu? Ma nadzieję na drugi Cud nad Wisłą? Może wie, coś o czym ja nie wiem, a może Jasieński ma rację, może to przerost ambicji?". Ossowiecki bezwiednie przerzucał strony gazety, większość doniesień z Polski utrzymana była w optymistycznym tonie w miastach odbywały się wiece poparcia dla rządu, ludzie chyba już widzieli oczyma wyobraźni sztandar z orłem na Kremlu. Nieliczne głosy realistów ginęły w ogólnonarodowym entuzjazmie. Większa część opozycji parlamentarnej nie poparła działań Mościckiego i rządu. Żądano wyjaśnień dlaczego tak ważne decyzje podejmuje się bez konsultacji z parlamentem. Wincenty Witos domagał się także raportu o stanie polskiej armii, twierdząc, że takie informacje nie powinny być utajniane przed najważniejszymi osobami w państwie. Nagle jasnowidz usłyszał za sobą kroki i odwrócił się to był Arendarczyk. Najwyraźniej zapomniał już o herbacie bo powiedział tylko "No Mistrzu, to pora już chyba, abyście dokładnie powiedzieli gdzie i z kim byliście, kiedy tak nagle zniknęliście. Ktoś was porwał? To musieli być profesjonaliści, skoro wykołowali naszych ludzi. Mówcie wszystko co pamiętacie, każdy szczegół może być ważny". Ossowiecki tylko westchnął ciężko. "Już wam mówiłem nikt mnie nie porwał. Byłem ze zwykłą, prywatną wizytą, całkowicie dobrowolnie. Nic co mogłoby was zainteresować". Arendarczyk spojrzał na niego przenikliwie. "To na pewno wszystko co chcecie powiedzieć?" Jasnowidz zawahał się. Pomyślał o porywających go siłą drabach, o nagle zmartwychwstały Jasieńskim, komuniście z Rosji. Pomyślał o wiszącym na włosku konflikcie ze Związkiem Radzieckim i o rządzie który się do tego kryzysu przyczynił. Pomyślał wreszcie o zbliżającym się wywiadzie radiowym w którym ma pomóc ten rząd obalić. Wpatrując się w skupioną twarz Arendarczyka westchnął jeszcze raz. "Na pewno".

 

Wybierz ciąg dalszy:

Aktywny wątek: Trudne negocjacje - autor fragmentu: Robert Dudziński