Gra wojenna na temat: Rzeczpospolita Polska przyjmuje żądania Rzeszy Niemieckiej.

Data publikacji: 01.10.2012
Średni czas czytania 53 minut
drukuj
W pierwszych dniach marca 1992 roku mieszkańcy Warszawy i innych miast Polski wyrywali sobie z rąk książkę Lecha Moczylskiego „Tą rzeczą jest honor”. W klubach studenckich, szkołach, nawet niektórych zakładach pracy zbierano się, by publicznie czytać sejmowe wystąpienie ministra spraw zagranicznych RP Józefa Becka z maja 1939 r., następnie opis obrony Westerplatte, wreszcie – ze łzami w oczach – sowiecko-niemieckiej defilady ulicami Brześcia Litewskiego. Wydarzeń, których nie było.

Prolog
Warszawa, rok 1992.

 

Najważniejszy fragment mowy Becka, a także tytuł swej książki zaczerpnął Moczylski z pożegnalnego listu ministra, który zastrzelił się po tym, jak marszałek Rydz-Śmigły ogłosił zgodę na żądania Berlina: przyłączenie Gdańska do Rzeszy oraz eksterytorialność kolei i autostrady przez Pomorze. Marszałek Polski przyjął też trzecie, nieujawnione żądanie: wypowiedzenie umowy sojuszniczej z Francją i zawarcie polsko-niemieckiej konwencji sojuszniczej. Nie rozumiał, że wciąga Polskę w wojnę z silniejszą połową świata, że grzebie Polskę na kolejne pół wieku.

 

Moczylski próbował opisać, jak potoczyłaby się wojna, gdyby przeważyło zdanie Becka i Mościckiego, a Polska, stawiając Rzeszy opór zbrojny, skazany na klęskę, ale wciągający w wojnę Francję i Anglię, rozpalając wojnę powszechną na naszych, a nie na niemieckich warunkach, stanęła w obozie Aliantów, obozie zwycięskim. Gdyby Rydz-Śmigły poległ w bitwie pod Lwowem, jednej z ostatnich, a Wojsko Polskie dobiła armia Stalina, który przeciw Polsce i światu zawarł sojusz z Hitlerem. Gdyby Witos z Sikorskim stworzyli przy boku Aliantów silną armię wychodźczą. Autor przerwał swą opowieść, gdy III Rzesza, nie rozbijając Związku Sowieckiego w pierwszej kampanii, w istocie przegrała już wojnę, i zakończył ją gorzkim stwierdzeniem, nawiązującym do słów marszałka Piłsudskiego, że „to nie my podpaliliśmy przed pół wiekiem świat, byliśmy więc jedynie paliwem światowego pożaru, jednym z pomniejszych drew stosu, na którym spłonęło pół Europy.”

 

Gra wojenna
Rok 1939 (droga do wojny)

 

 

W styczniu 1939 r. III Rzesza przedstawia Polsce ultymatywne żądania. Na tajnej naradzie członków najwyższych władz Rzeczypospolitej przeważył pogląd, że należy ustąpić i wejść w sojusz z III Rzeszą. Prezydent Mościcki podaje się do dymisji, zaś marszałek Sejmu, zamiast rozpisać nowe wybory, przekazuje władzę marszałkowi Rydzowi-Śmigłemu, który jesienią zostanie ogłoszony przez Sejm i Senat Naczelnikiem Państwa (po wybuchu wojny działalność parlamentu zostanie zawieszona). Ten na początku lutego „z ciężkim sercem, w poczuciu konieczności wspólnej walki przeciw najgorszemu zagrożeniu dla całej Europy – bolszewickiemu potworowi” ogłasza przyjęcie żądań niemieckich. Mościcki wyjeżdża do Szwajcarii, Sikorski ucieka do Francji, Beck strzela się, pozostawiając list, potępiający zamach stanu i odwrócenie przymierzy.

 

W tym liście pożegnalnym czytamy między innymi. „Ustąpiłem ze stanowiska ministra spraw zagranicznych, gdy moi dawni towarzysze broni wbrew mojemu jednoznacznemu sprzeciwowi podjęli w imieniu Polski decyzje, których nie mogę zaakceptować jako obywatel, jako polityk i jako żołnierz. Za pokój, a może tylko za iluzję pokoju, zdecydowano się zapłacić cenę, której zapłacić nie było wolno. Suwerenność Polski w województwie pomorskim została uszczuplona, dostęp Polski do Bałtyku jest zagrożony, a zamiast sojuszu ze zwycięzcami Wielkiej Wojny weszliśmy sojusz z mocarstwem, dążącym do zniszczeni porządku europejskiego, ustalonego w Wersalu.

Całym mym życiem służyłem Polsce, pragnąc zapewnić jej niepodległość, potem zaś – pokój. Pokój, który jest rzeczą cenną i pożądaną. Ale, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoka, ale wymierną. Jest jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która nie ma ceny. Tą rzeczą jest honor.”.

W marcu Polska wypowiada umowę sojuszniczą z Francją. Przed aneksją Gdańska załoga Westerplatte ewakuuje się, wraz z nią inne polskie instytucje z Wolnego Miasta oraz kilka tysięcy gdańskich Polaków i Żydów. Ich powitanie w Bydgoszczy staje się wielką manifestacją sprzeciwu wobec sojuszu z Niemcami, która przekształca się w zamieszki, brutalnie stłumione przez policję. Polski kontrwywiad udaremnia spisek oficerów o nastawieniu antyniemieckim, przede wszystkim w pułkach poznańskich i pomorskich; podczas aresztowania spiskowców dochodzi do buntu w kilku jednostkach. Około tysiąca oficerów i podoficerów zawodowych zostaje wydalonych z wojska, część z nich zostaje internowana.

W połowie kwietnia Polska przystępuje do Paktu Antykominternowskiego i zawiera konwencję sojuszniczą z III Rzeszą przewidującą „koordynację wysiłków obronnych wobec Związku Sowieckiego” oraz współpracę „przy regulacji innych problemów bezpieczeństwa w Europie Środkowej”, wreszcie jednostronne gwarancje dla mniejszości niemieckiej w Polsce, m.in. legalizujące działalność NSDAP i organizacji z nią związanych. Konwencja przewiduje też usunięcie Żydów (wg niemieckiego kryterium) ze stanowisk dowódczych w wojsku, a w osobnym protokole Warszawa zobowiązuje się wydać Rzeszy uchodźców z tego kraju (głównie Żydów); protokół ten jest sabotowany przez administrację, ułatwiającą uchodźcom dalszą emigrację. Nowym wojewodą śląskim zostaje osoba, wskazana przez Berlin. Niemcy przekazują Wojsku Polskiemu pewną ilość uzbrojenia, zwłaszcza przeciwpancernego. Część wielkich jednostek z zachodniej Polski jest pod pretekstem manewrów przerzucana na wschód od Wisły.

Pod wpływem decyzji Rzeczypospolitej także Praga decyduje się przyjąć dyktat niemiecki; Słowacja otrzymuje niepodległość i wraz z Czechami przystępuje do Paktu Antykominternowskiego, Zakarpacie zostaje przekazane Węgrom.

W odpowiedzi na sojusz niemiecko-polski Związek Sowiecki zmienia strategię polityczną, zdając sobie sprawę z tego, że nie jest jeszcze gotów do wojny, a dla Niemiec pierwszoplanowym celem jest Francja. Współpraca wojskowa z Niemcami zostaje zerwana. W krótkim czasie wynegocjowano poufne porozumienie z Francją, które m.in. zapewnia jej siłom zbrojnym pomoc w sprzęcie i materiale wojennym. Z kolei Paryż podejmuje intensywne przygotowania wojenne. Francuscy komuniści na rozkaz Moskwy rozpalają nastroje patriotyczno-antyniemieckie. Latem do władzy powraca Front Ludowy.

Jednocześnie Stalin odrzuca koncepcję pierwszego uderzenia, decydując się na toczenie w pierwszej fazie wojny bitew obronnych. Oprócz rozbudowy Linii Stalina powstaje koncepcja Wielkiego Odskoku i podjęta zostaje budowa potężnych pozycji obronnych na linii Dniepru. Armia zaczyna ćwiczyć obronę stałą oraz odwrót strategiczny.

 

Lata 1939-40

 

 

W lipcu 1939 r. Niemcy atakują Francję, Belgię i Holandię, jednocześnie niemal bez walki zajmując Danię, by uniemożliwić flocie sowieckiej wyjście z Bałtyku. Wielka Brytania, wbrew oczekiwaniom Hitlera, przystępuje do wojny. Pierwsza faza walk przynosi istotny sukces niemiecki, ale blitzkrieg zostaje zahamowany, a armia francuska nie zostaje rozbita. Francuzi biją się dzielnie i dość umiejętnie, otrzymują też sowiecką pomoc drogą morską, gdyż Włochy zachowały neutralność, nie chcąc ryzykować starcia z francuską marynarką wojenną. Obie strony ponoszą dotkliwe straty; późną jesienią front zastyga; zimą na kontynent przybywa brytyjski korpus ekspedycyjny.

 

Od jesieni Armia Sowiecka demonstruje na granicach Rzeczypospolitej, stale dochodzi do incydentów i starć, co zmusza Polskę do ogłoszenia częściowej mobilizacji i zatrzymuje na zachodzie część wojsk niemieckich. Zimowy atak na Finlandię przynosi Sowietom dotkliwe straty; wiosną Helsinki akceptują niekorzystne warunki pokoju, które rok później złamią, zawierając sojusz z III Rzesza.

Wiosną 1940 r. ZSRS przedstawia ultimatum Łotwie i Estonii, a po odrzuceniu go – atakuje. Następuje kontrakcja Wojska Polskiego, które wypiera słabe zgrupowanie sowieckie; posiłki nie nadciągają w związku w rozwojem wypadków w Rumunii. De facto jest to początek wojny na wschodzie. Arbitraż Berlina oddaje Związkowi Sowieckiemu Narwę, a Rzeszy – Kłajpedę, zezwala na wprowadzenie wojsk polskich na Łotwę i do Estonii, a niemieckich – na Litwę. Jest to porażka Sowietów, które dążyły do wyjścia na linię Dźwiny jako północnego elementu głównej pozycji obronnej.

Nieco wcześniej arbitraż niemiecki przyznaje Węgrom Siedmiogród i Banat w granicach z 1914 r. W odpowiedzi Moskwa inspiruje przewrót w Rumunii; monarchia zostaje obalona, a nowy rząd zawiera sojusz z ZSRS. Wojska sowieckie wkraczają do Mołdawii i Wołoszczyzny. Efektem jest wzrost sympatii proniemieckich na Bałkanach. Mussolini atakuje Grecję, ponosi porażkę, odciąża go wejście do wojny Bułgarii, a po pokonaniu Francji – interwencja wojsk niemieckich. Grecja zostaje okupowana przez wojska Osi.

Późną wiosną 1940 r. Niemcy wznawiają ofensywę we Francji; do wojny przystępują Włochy, wdzierając się na słabo bronione wybrzeże śródziemnomorskie. Front załamuje się, Niemcy zajmują Paryż, maszerują na południe i zachód. Pobity brytyjski korpus ekspedycyjny wycofuje się na Wyspy. Hitler odrzuca francuską propozycję kapitulacji, Niemcy i Włosi okupują całą Francję, rząd i Flota ewakuują się do Afryki Północnej.

Po pokonaniu Francji zawarty zostaje nieoficjalny (i nieogłoszony) rozejm niemiecko-brytyjski. Niemcy wstrzymują wojnę podwodną i naloty, koncentrując się na przygotowaniach do wojny na wschodzie bez ryzyka walki na dwa fronty, Brytyjczycy podejmują rozbudowę wojsk lądowych i lotnictwa. Obie strony wiedzą, że to tylko odroczenie nieuniknionego starcia.

 

Rok 1941

 

 

W kwietniu 1941 r. wojska Osi (Niemcy, Polacy, Czesi, Słowacy, Litwini, Łotysze, Estończycy, Finowie, Węgrzy i Bułgarzy) uderzają na Związek Sowiecki. Ponowny sowiecki atak na Estonię doprowadza do przejściowego zajęcia Tallina, wkrótce jednak Polacy i Niemcy spychają Armię Czerwoną na pozycje wyjściowe, a potem – ku Leningradowi i Nowogrodowi. Tu walki mają cały czas charakter ruchomy, uwidacznia się przewaga utworzonych zimą kombinowanych grup kawaleryjsko-pancernych (polsko-niemieckich).

 

Linia Stalina zostaje przełamana po dwu tygodniach krwawych walk, jednak blitzkrieg uderza w pustkę – Armia Sowiecka sprawnie wykonuje strategiczny odwrót na linię Dniepr – Wielkie Łuki – Stara Russa (dalej na północ jest tylko umocniony Nowogród i ruchoma obrona na bagnach Łowaci). Równocześnie Węgrzy i Niemcy oraz Bułgarzy atakują Rumunię, już w pierwszych godzinach wojny desantem powietrznym opanowując zagłębie naftowe. Zgrupowanie wojsk sowieckich na Wołoszczyźnie zostaje całkowicie zniszczone, Odessa oblężona przez Węgrów i Bułgarów.

Czerwcowy szturm przedmościa Kijowskiego i Dniepropietrowsko-Zaporoskiego załamuje się z wielkimi stratami, głównie Niemców i Węgrów. W tym samym czasie rozbicie wojsk sowieckich na północy, zdobycie Leningradu, Pietrozawodska (Finowie), rozwinięcie natarcia na Kalinin i Jarosławl. W Leningradzie Estończycy i Niemcy dokonują masowych rozstrzeliwań członków partii komunistycznej oraz Żydów; jest to odwet za masakrę mieszkańców Tallina w czasie kilkudniowej sowieckiej okupacji miasta.

Pod koniec września rozpoczyna się natarcie na Moskwę, głównie siłami niemieckimi i polskimi. Wielka bitwa na północ i zachód od Moskwy kończy się klęską Osi, wielkimi stratami i generalnym odwrotem. Przyczółki na Dnieprze, łatwo zdobyte w ramach działań odciążających (Sowieci przejściowo osłabili obronę) teraz trzeba ewakuować. Pod koniec listopada Armia Czerwona odbija Leningrad; w tym samym czasie pada Odessa, jednak dużą część wojsk ewakuowano drogą morską. Front staje na zimę, obie strony liżą rany. Z powodu licznych dezercji wojska bułgarskie i czeskie zostają wycofane z frontu i przeznaczone do działań na tyłach (później zostaną użyte na innych frontach). Stalin wykorzystuje rzeź Leningradu do patriotyczno-komunistycznej konsolidacji społeczeństwa.

W grudniu Niemcy wypowiadają wojnę Stanom Zjednoczonym, zaatakowanym przez Japonię. W Jugosławii tworzy się Czarny Legion (antysowieckie formacje prawosławne do walki z komunizmem), organizowany w dużej mierze przez emigrację rosyjską. Niemcy patrzą na to sceptycznie, ale formacja wejdzie do walki w 1942 r.

Dotkliwe straty Wojska Polskiego mają wpływ na sytuację w Kraju. Wprawdzie Dwójka od 1939 r. skutecznie paraliżuje próby konspiracji endeckiej i komunistycznej, a razem z Niemcami trzyma w ryzach konspirację ukraińską, ale wcielenie po klęsce pod Moskwą większości Policji Państwowej do Armii Czynnej podważa bezpieczeństwo na prowincji. Niemcy wprowadzają „komendantury ds. wysiłku wojennego”, praktycznie paraliżujące polska administrację, wymuszają zaostrzenie przepisów antyżydowskich (jednocześnie obywatele wyznania mojżeszowego wciąż służą w WP, także w jednostkach liniowych) oraz wyjęcie volksdeutschów spod jurysdykcji sądów polskich. W grudniu nieoczekiwanie umiera Rydz-Śmigły, jego następcą zostaje Felicjan Sławoj Składkowski.

 

Rok 1942

 

 

Wiosną rusza nowa ofensywa sprzymierzonych. Linia Dniepru zostaje przełamana, Sowieci w ciężkich bojach odchodzą na Krym i linię Donu. Stalin wydaje rozkaz „ani kroku w tył”. Wczesnym latem z rejonu Kursk-Woroneż Niemcy uderzają na północ, w kierunku Moskwy, równolegle Polacy ruszają na Moskwę z rejonu Smoleńska. Jesienią Niemcy zostają powstrzymani na linii Riazań – Kaługa, sowiecka kontrofensywa kieruje się na tyły ich zgrupowania, Niemcy cofają się na linię Desny. Wojsko Polskie dociera do Wiaźmy, próbuje przebić się ku Kałudze, by umożliwić odwrót głównych sił sprzymierzonych, w konsekwencji większość Armii Czynnej zostaje odcięta i zniszczona. Wojsko Polskie jako samodzielna siła przestaje istnieć. Do końca roku Niemcy cofają się na linię Dniepru – Dźwiny, gdzie odpierają kilka natarć sowieckich. Z Estonii i Łotwy Sowieci deportują całą rdzenną ludność W listopadzie walki zamierają. Zwycięstwo sowieckie jest już tylko kwestią czasu.

 

Francja, Anglia i USA przygotowują się do wojny w Europie. Od połowy roku Związek Sowiecki otrzymuje amerykańską pomoc materialną. Sowieci i Anglicy okupują Iran. Pobicie Włochów i Niemców w Afryce, odbicie Krety i Rodos. Niemcy wznawiają wojnę podwodną.

W Polsce rośnie rola równoległej administracji niemieckiej. Rząd Władysława Gizberta- Studnickiego godzi się na pozbawienie Żydów obywatelstwa polskiego i wyjęcie ich spod jurysdykcji Rzeczypospolitej, wprowadzenie gett, prawo policji niemieckiej do aresztowania obywateli polskich i wprowadzenie niemieckiego zarządu powierniczego kluczowych zakładów przemysłowych i majątków ziemskich. Województwa Pomorskie i Śląskie są już faktycznie anektowane, choć formalnie administracji polskiej nie zniesiono. Warszawa nie dysponuje żadnymi środkami, by przeciwstawić się Berlinowi. Składkowski i Studnicki nie zgadzają się jednak na organizację na terytorium RP obozów zagłady ani przywóz Żydów z innych krajów do Polski. Niemcy rozpoczynają „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”, organizując obozy zagłady w Słowacji i na Litwie, a pod koniec roku zaczynają wywozić Żydów także z terytorium RP.

 

Rok 1943

 

 

Ponowna ofensywa niemiecka na Ukrainie załamuje się po nieudanym szturmie Charkowa; na północy udaje się odbić większość terytorium Łotwy. Wczesną jesienią, po wyczerpujących walkach, Armia Czerwona przełamuje linię Dniepru i posuwa się na zachód, pod koniec roku przekraczając na południu i północy granice Polski. Na Wołyniu i w Galicji Wschodniej wybucha powstanie ukraińskie (ounowcy przyłączają się do komunistów), połączone z mordami na ludności polskiej, które ułatwia postęp Armii Sowieckiej. Pod koniec roku Niemcy stabilizują front na linii Niemna – Bugu – Sanu – Karpatów – Prutu, przygotowują się do obrony linii Wisły – Dunajca. Jesienią Sowieci dobijają Finów, tłumią powstanie OUN, przygotowują się do zakończenia wojny w następnym roku.

 

Alianci lądują we Włoszech, szybko zdobywają Rzym. Próba obalenia Mussoliniego kończy się zaprowadzeniem we Włoszech okupacji niemieckiej. Jugosłowia przystępuje do wojny po stronie Aliantów, zajmując Albanię i część Grecji. Początek masowych bombardowań Niemiec. Przygotowanie do „podwójnego” lądowania we Francji.

Wobec oczywistej już klęski Składkowski latem próbuje nawiązać kontakt z Aliantami za pośrednictwem Polskiego Komitetu Narodowego, stworzonego w Londynie przez Sikorskiego. Ten odmawia pośrednictwa. Próba nawiązaniu kontaktu za pośrednictwem Stolicy Apostolskiej także nie daje rezultatu: Londyn nie chce rozmawiać z polskim rządem. Wobec tego dwa dni po przekroczeniu przez wojska sowieckie Horynia Składkowski dymisjonuje Studnickiego, ogłasza neutralność Polski i przez radio zwraca się do Aliantów z propozycją przejścia na ich stronę. Ten gest czystej desperacji nie ma żadnego znaczenia praktycznego: Polska nie ma już żadnego pola manewru, rozstrzygnięcie wojny musi nastąpić na jej terytorium.

W odpowiedzi Niemcy wprowadzają bezpośrednią okupację, rozwiązując polskie władze państwowe i Sztab Generalny WP. Składkowski ginie, broniąc się w Belwederze, Studnicki zostaje rozstrzelany przez SS. Pomorze, Śląsk i Wielkopolska przyłączone do Rzeszy, Komisarzem Wojennym pozostałych ziem polskich zostaje Hans Frank. Budowa obozów zagłady na ziemiach polskich, przyspieszenie eksterminacji Żydów. Komuniści i narodowcy próbują tworzyć ruch oporu, Niemcy odtwarzają wybrane jednostki Wojska Polskiego, już pod dowództwem niemieckich oficerów; od poboru nie uchylają się tylko uciekinierzy z Kresów.

 

Rok 1944

 

 

Wiosną Sowieci spychają Niemców z linii Bugu na Wisłę. Niemcy tworzą potężny przyczółek warszawsko-modliński, częściowo ewakuując ludność cywilną z Warszawy. Wczesnym latem następuje uderzenie na linię Wisły i wielka bitwa o Warszawę, ogromne zniszczenia w mieście. Po przełamaniu linii środkowej Wisły Armia Czerwona uderza na północ, do października wychodząc nad Bałtyk i odcinając Prusy Wschodnie; parokrotne przeciwuderzenia niemieckie załamują się. Równolegle Sowieci przełamują linię Karpat, w październiku zdobywają Budapeszt i Bratysławę, przez Bramę Morawską wdzierają się na Śląsk, zmuszają Niemców do odwrotu z Małopolski. Ich dalszy postęp jest jednak powolny, bo opór niemiecki u granic Rzeszy krzepnie. Barbarzyństwo wojsk sowieckich powoduje masową ucieczkę Polaków, a potem Niemców, na Zachód. Pod koniec roku Niemcy z trudem, głównie dzięki trwającemu oporowi Prus Wschodnich, stabilizują front na linii Odra – Brno – Wiedeń – Graz.

 

Na zachodzie Alianci wiosną lądują na śródziemnomorskim, latem – na północnym wybrzeżu Francji, pod koniec roku zbliżają się do Renu i zajmują Włochy, skąd Niemcy wycofują się, tocząc tylko walki obronne. Rząd III Republiki powraca do Paryża. Alianci lądują też w Grecji, napotykają słaby opór, głównie wojsk bułgarskich.

 

Rok 1945

 

 

W lutym rusza kolejna ofensywa sowiecka. Po przełamaniu linii Odry grupa spiskowców likwiduje Hitlera i Goebbelsa; na czele państwa staje Canaris. Niemcy rezygnują z oporu na zachodzie, jednocześnie pozwalając na przechodzenie uchodźców (także Polaków i innych) na tereny, kontrolowane przez Aliantów zachodnich. Rozkład systemu rządów NSDAP. Niemcy (głównie Waffen SS) stawiają zacięty opór, ciężkie boje na podejściach do Berlina i Wiednia, długa, wyniszczająca obrona Berlina, Pragi, Wrocławia, Gdańska i Królewca. Sowieci lądują w Danii. Wielomilionowe masy uchodźców paraliżują postęp Aliantów, którzy do marca wyzwalają Belgię i Holandię, ale w Niemczech nie posuwają się dalej, niż 50 – 100 km za linię Renu. W połowie kwietnia III Rzesza godzi się na bezwarunkową kapitulację. Alianci wycofują się za Ems i Ren. Do połowy maja Armia Czerwona likwiduje ostatnie ogniska oporu Waffen SS, głównie w Bawarii, a latem bez większego oporu zajmuje Bułgarię, gdy Anglicy lądują w Albanii, zastępując Jugosłowian.

 

 

Rok 1945 (warunki pokoju)

 

 

Konferencja pokojowa zbiera się w Poczdamie już po pokonaniu Japonii i użyciu przez USA broni jądrowej. Po trudnych rokowaniach dochodzi do kompromisu: Sowiety ustępują z zachodnich Niemiec na linię Wezery – północnej granicy Bawarii, rezygnują z wpływów w Norwegii, Albanii i Grecji (ale Bułgaria zatrzymuje Trację i Macedonię Egejską) w zamian za wolną rękę w Europie Środkowej. Traktat przywraca niepodległość Austrii i Bawarii (dwadzieścia lat później państwa niemieckie zjednoczą się), gwarantuje „wieczystą neutralność” i całkowitą demilitaryzację Szwecji. W 1946 r. Sowieci, odchodząc z na wschód, wywożą, co tylko się da, w tym ponad półtora miliona ludzi.

 

Stalin realizuje program aneksyjny, brutalnie tłumiąc ruchy oporu, m.in. przez masowe deportacje ludności. Finlandia, Litwa, Polska, Galicja, Słowacja, Czechy, Węgry, Siedmiogród, Mołdawia, Rumunia (obejmująca Wołoszczyznę, Dobrudżę i Banat), Bułgaria i Dania, a także Azerbejdżan południowy (oderwany od Iranu), Mongolia i Turkiestan Chiński zostają przekształcone w sowieckie republiki związkowe. Anektowane terytorium Niemiec zostaje podzielone na Niemiecką i Prusko-Pomorską SRS (ta druga od Kłajpedy po Hamburg). Terytoria Łotwy i Estonii, gdzie ze rdzennej ludności pozostali tylko łotewscy Polacy, zostają włączone jako obwody do Rosyjskiej FSRS. Na pozostałym obszarze anektowanym Sowieci nie dokonują czystek etnicznych, tworzą natomiast liczne republiki, obwody i okręgi autonomiczne (narodowościowe), stymulują też osiedlanie się Rosjan i Ukraińców w nowych republikach. Jugosławia pozostaje niepodległym państwem, w którym po krótkiej wojnie domowej władzę obejmują komuniści i następuje przebudowa federacyjna na wzór sowiecki.

Polska SRS na zachodzie obejmuje Wielkopolskę w granicach z 1938 r. (jednak na Śląsku przywrócono granicę z 1914 r.), Toruń i Grudziądz (reszta Województwa Pomorskiego zostaje przekazane Pruskiej SRS „w akcie historycznej sprawiedliwości”), ziemie centralnej Polski, Województwo Białostockie (bez okręgu suwalskiego, przekazanego Litewskiej SRS), część województwa nowogródzkiego z Lidą i Nowogródkiem oraz Brześć; dalej granica biegnie Bugiem i ku grzbietowi Karpat, pozostawiając przy Polskiej SRS Lwów i zagłębie naftowe.

 

Epilog
Warszawa, lata 1991-95

 

 

Wiosną załamanie się Przebudowy/Pieriestrojki stało się oczywiste. Referendum w sprawie przyszłości Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich przyniosło zaskakujący wynik: w Polskiej SRS aż 80% głosów padło za ogłoszonym pod wpływem protestów społecznych „republikańskim” pytaniem: „Czy chcesz pełnej niepodległości Polski”; w Niemieckiej SRS podobny postulat poparło 65% głosujących, w Prusko-Pomorskiej – 45%. I Sekretarz KPP/KPZS, Diomkowski Mieczysław Tichonowicz musiał ustąpić, jego miejsce zajął Rakowiecki Mieczysław Franciszkowicz .

 

Sierpniowy, operetkowy pucz grupy Janajewa zyskał poparcie Sekretarza ds. ideologicznych Cimochowicza Włodzimierza Marianowicza i dowódcy Nadwiślańskiego Okręgu Wojskowego obrony, Jeruzalskiego Wojciecha Władysławowicza, publiczny sprzeciw wyrazili natomiast szef KC Komsomołu republiki, Kwaskowski Aleksy Zdzisławowicz i przewodniczący Komitetu Wykonawczego Warszawskiej Miejskiej Rady Delegatów Ludowych Konio Stanisław Wojciechowicz. W Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Lwowie masowo demonstrowano pod hasłami jawnie niepodległościowymi, antykomunistycznymi i antyrosyjskimi, milicja nie interweniowała.

Gdy porażka puczystów stała się faktem, a Ukraińska SRS niespodziewanie ogłosiła niepodległość, Rakowiecki po poufnych konsultacjach z towarzyszami z Niemiec, Prus, Czech i Węgier oraz nocnej rozmowie z konsulem generalnym USA, proklamował 25 sierpnia powstanie niepodległego państwa polskiego, rozwiązanie partii komunistycznej i przywrócenie Radzie Najwyższej Republiki czcigodnej nazwy Sejmu. Sejm niezwłocznie przywrócił urząd prezydenta, a październikowe wybory wygrał Kwaskowski, pokonując jedynego poważnego przeciwnika, najwybitniejszego z żyjących polskich dysydentów Mirosława Chajeckiego, którego zwolnienie z łagrów Mordwy w 1989 r. stało się narodowym świętem, podobnie jak sprowadzenie do kraju prochów zamęczonego tam Jacka Karonia, legendy polskiego oporu wobec komunizmu.

Po załamaniu się puczu Jeruzalski zastrzelił się, a Cimochowicz stanął na czele powołanej w 1990 r. Autonomicznej Republiki Białoruskiej z centrum w Białymstoku. Dzięki jego zdolnościom politycznym udało się tam uniknąć konfliktu zbrojnego, wybuchł on natomiast we Lwowie po próbie wprowadzenia doń władz Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej (była Galicyjska SRS).

W 1992 r. następuje zjednoczenie Niemiec. Mimo protestów Narodów Zjednoczonych Niemcy masowo rugują Rosjan i innych osadników z czasów sowieckich, ofiarą rugów pada też wielu Polaków – rdzennych mieszkańców Pomorza.

W 1994 r. papież Jan XXIV beatyfikuje męczeńskich neoprezbiterów krakowskich, rozstrzelanych przez NKWD w 1946 r., a jednego z nich, Karola Wojtyłę, ogłasza patronem ludzi teatru.

W 1995 r. w Kijowie proklamowano Wspólnotę Dunajsko-Czarnomorską pod egidą Kijowa. Polska jest jednym z drugorzędnych jej członków.

 

Commentarii de bello Europaeo secundo
czyli dlaczego tak, a nie inaczej

 

Tekst powyższy jest cokolwiek beletrystyką, nawet nie grą wojenną w ścisłym, wojskowym znaczeniu. Konkretny przebieg działań wojennych, personalia etc. byłyby zapewne nieco inne (albo i nie, skoro mówimy o wydarzeniach, do których nie doszło). Jednak główne elementy powyższego scenariusza są – twierdzę – zdecydowanie bardziej prawdopodobne od przedstawianych przez ś.p. prof. Pawła Wieczorkiewicza i innych autorów, głoszących, że w 1939 r. Polska powinna była zawrzeć sojusz z III Rzeszą, zamiast starać się o gwarancje brytyjskie. Na przykład twierdzili tak: Tymoteusz Pawłowski, autor artykułu „Gdyby z Hitlerem” z „Czasu Fantastyki” nr 1, a ostatnio Rafał A. Ziemkiewicz i Szczepan Twardoch1.

Ich zdaniem (w brutalnym skrócie) sojusz z Niemcami pozwoliłby Polsce nie tylko uniknąć klęski wrześniowej i katastrofy, jaką była okupacja, ale też mieć udział w pokonaniu Związku Sowieckiego i zająć istotne miejsce w „wielkoniemieckiej” Europie. Bądź też po pokonaniu Niemiec popaść w zależność od Sowietów, podobnie jak w rzeczywistości, ale ze znacznie mniejszymi stratami, więc z lepszymi perspektywami. „Można rozważać różne warianty; w żadnym nie mogło nas spotkać nic gorszego, niż spotkało w rzeczywistości” – pisze Ziemkiewicz („Rzeczpospolita” z 16.05.2009). Moim zdaniem wręcz przeciwnie: bardzo łatwo mogło spotkać nas coś znacznie gorszego – los republiki sowieckiej.

Powyższy scenariusz wymaga wsparcia kilkoma argumentami natury historycznej, których nie dałoby się wyłożyć w jego ramach. Nie odwołuję się tu do literatury przedmiotu, zainteresowanym wskażę jednak na znaczenie dla tych rozważań „Stulecia chaosu” Witolda Orłowskiego, „Wojny polskiej” Leszka Moczulskiego oraz opracowań Wiktora Suworowa (zwłaszcza „Dnia M”)

 

I.

 

Doktryna dwu wrogów, zgodnie z którą II Rzeczpospolita nie miała u swych granic mocarstwa sojuszniczego, nie była, jak głoszono w PRL, „teorią”, ale trzeźwą konstatacją faktów. Polska odrodziła się dzięki klęsce dwu głównych mocarstw zaborczych, a odradzające się Niemcy i Rosja (Związek Sowiecki) jeśli nawet akceptowały istnienie państwa polskiego, to nie akceptowały jego granic, ustalonych w traktatach pokojowych z Wersalu i Rygi. Jednocześnie Polska, mimo ogromnych nakładów na siły zbrojne, ponoszonych przez cały okres niepodległości, nie była w stanie samodzielnie oprzeć się ani atakowi Niemiec, ani Sowietów. Decydowała różnica potencjałów: Rzeczpospolita była państwem średniej wielkości, nasi sąsiedzi – mocarstwami.

Sytuacja Polski była od początku trudna, jeśli nie beznadziejna. I nasze elity polityczno-wojskowe doskonale zdawały sobie z tego sprawę. Stąd pielęgnowanie sojuszu z Francją (na marginesie – tylko pod egidą Paryża sojusz państw Europy Środkowej miałby jakiekolwiek szanse powstania) i dążenie do związania się sojuszem ze Zjednoczonym Królestwem – mocarstwami, stanowiącymi przeciwwagę przynajmniej dla Rzeszy. Stąd też starania, by jak długo to możliwe, nie dopuścić do powstania sojuszu niemiecko-sowieckiego.

Jakiś czas przed śmiercią Józef Piłsudski, od początku świadom tego, że Polska prędzej czy później zostanie (a nie – może zostać) zaatakowana, powiedział swym współpracownikom: „Balansujcie, dopóki możecie, a gdy już się nie da, podpalcie świat”. I miał rację: to było jedyne wyjście. Nie „najlepsze z możliwych” – jedyne, jeśli państwo polskie miało ocaleć w powojennym świecie. Było to możliwe tylko w przypadku, gdyby nieunikniona klęska Rzeczypospolitej stała się zarzewiem wojny europejskiej.

 

II.

 

Odwrócenie sojuszy przez II Rzeczpospolitą wiosną 1939 r. było możliwe. Co prawda wątpię, czy było to psychologicznie możliwe dla ówczesnej elity politycznej (a także dla społeczeństwa), ale zgadzam się przyjąć takie założenie. Natomiast nie było możliwe samo przyjęcie dyktatu niemieckiego, bez wejścia w sojusz z III Rzeszą. Takie rozwiązanie nie urządzało Hitlera, a Polsce nie dawało nic, poza – być może – odroczeniem wojny o kilka miesięcy, najwyżej o rok.

Jak zobaczymy dalej, III Rzesza musiała albo Polskę zwasalizować, albo zniszczyć. Gdyby więc Polska ustąpiła Hitlerowi, rezygnując z sojuszu z Wielką Brytanią i – przez samo to ustępstwo – osłabiając sojusz z Francją, i tak doszłoby do wojny obronnej 1939 r. i klęski, ich przebieg byłby dość podobny, a po zakończeniu wojny brak gwarancji brytyjskich byłby skrajnie niekorzystny dla sprawy polskiej.

 

III.

 

Kolejna wojna europejska była nieunikniona właściwie od chwili podpisania traktatu wersalskiego, a z pewnością – od dojścia NSDAP do władzy w Niemczech. To, czy najazd sowiecki na Europę był nieunikniony, nie jest tak oczywiste, jednak „eksport rewolucji” drogą zbrojną był elementem sowieckiej doktryny państwowej. Pytanie brzmiało – kiedy wojna wybuchnie i na czyich warunkach, tj., nie kto uderzy pierwszy, ale kto od momentu pierwszego starcia będzie mieć przewagę strategiczną: Niemcy czy ich przeciwnicy.

Niemcy dążyły do wojny, chciały jej. Żaden poważny historyk nie ma co do tego wątpliwości. Ale obawiały się starcia na dwa fronty, zatem musiały najpierw związać ze sobą bądź pokonać Polskę, następnie pobić Francję, a dopiero potem stanąć do rozprawy ze Związkiem Sowieckim. Rzeczpospolita z pewnością dotrzymałaby bowiem zobowiązań sojuszniczych wobec Francji, a Francja, tradycyjny sojusznik Rosji, w której w latach 1935-38 rządziła koalicja z udziałem komunistów (Front Ludowy), mogłaby przystąpić do wojny po stronie Związku Sowieckiego (a przynajmniej Niemcy musiały się liczyć z taką możliwością).

Wydaje się, że Hitler do wiosny 1939 r. rzeczywiście nie chciał wojny z Polską, dążąc do jej obezwładnienia drogą pokojową (na wzór Czechosłowacji) i wciągnięcia do Paktu Antykominternowskiego. Polskie „nie” zmusiło go do najazdu, który kosztował Niemcy nieoczekiwanie znaczne straty materialne oraz, co może ważniejsze, stratę czasu (atak na Francję planowano pierwotnie na późną jesień 1939 r.; udaremniła go zaciętość i skuteczność polskiej obrony). Tak więc polski wybór wojny zamiast kapitulacji sprawił, że II wojna światowa wybuchła na warunkach Aliantów – a że Republika Francuska nie umiała wykorzystać podarowanego jej czasu, a Stalin zagrał na jej osłabienie – nie nasza już wina.

Błędny jest też pogląd, że sojusz polsko-niemiecki dałby Europie kilka dalszych lat pokoju. III Rzesza zdawała sobie sprawę z rozmiarów sowieckiego wysiłku zbrojeniowego, wiedziała, że w połowie lat czterdziestych nie będzie mieć już szans w starciu z ZSRS. Niemcy musieli się śpieszyć. Dlatego mając zabezpieczone tyły zaatakowaliby Francję w 1939 r., a Sowiety – w 1940 lub 1941 r. Także wtedy z miernymi (choć większymi) szansami na zwycięstwo.

 

IV.

 

Wszystkie znane mi analizy konsekwencji sojuszu polsko-niemieckiego zakładają milcząco, że jego zawarcie byłoby jedyną istotną zmianą „warunków wyjściowych” II wojny światowej, tj., że przeciwnicy Niemiec nie wyciągnęliby z tego faktu żadnych konsekwencji dla własnych zamiarów i planów. Jest to założenie całkowicie nieuzasadnione. Zarówno Paryż i Londyn, jak też Moskwa i Berlin dostosowałyby swe plany do nowej sytuacji.

Wiosną 1939 r. Stalin nie podjął jeszcze decyzji o terminie, a zwłaszcza – o koncepcji strategicznej wejścia Związku Sowieckiego do wojny europejskiej. I nie musiał wybierać koncepcji zaskakującego ataku, mógł postawić na „strategię Kutuzowa” – odwrót w głąb kraju i późniejszy, miażdżący kontratak. A także – mógł wesprzeć opór Francji, zamiast go podważać. Czy tak by postąpił – nie wiemy, ale jest to bardziej prawdopodobne, niż pogląd, że planowałby atak z granicy polsko-sowieckiej tak samo, jak z linii demarkacyjnej z 1939 r. Te 300 km w ówczesnych warunkach komunikacyjnych to było bardzo dużo.

Przyjąłem tu wariant mniej pesymistyczny, w którym Związek Sowiecki nie wspiera Francji bezpośrednio, atakując Polskę jesienią 1939 r. Takiemu atakowi Wojsko Polskie nie zdołałoby się oprzeć, choć przy wsparciu niemieckim działania wojenne trwałyby znacznie dłużej.

 

V.

 

Wszystkie poważne analizy wskazują na to, że III Rzesza miała tylko jedną możliwość pokonania Związku Sowieckiego – rozgromienie go w toku pierwszej kampanii tak, by Armia Czerwona nie była zdolna do dalszej walki (do czego istotnie w 1941 r. niewiele brakowało). Wojny na wyczerpanie wygrać nie mogła, nawet dysponując zasobami całej Europy. Zaś po przystąpieniu do wojny USA III Rzesza nie mogła wygrać wojny, nawet gdyby pokonała ZSRS.

Wbrew potocznemu stereotypowi Armia Sowiecka była dobrze przygotowana do wojny, a w 1941 r. miała zdecydowaną przewagę w ludziach i sprzęcie nad wojskami Osi (udział Wojska Polskiego niewiele tu by zmienił). Przyczyną katastrofalnej klęski w pierwszych miesiącach było zaskoczenie wojsk sowieckich w toku przygotowań do ofensywy, a więc niezdolnych do przyjęcia obrony w skali strategicznej. Gdyby Niemcy musieli przełamywać taką obronę Sowietów, straty Armii Czerwonej byłyby dużo mniejsze, a przede wszystkim nie doszłoby do dezorganizacji sowieckich sił zbrojnych i konieczności budowy ich de facto od nowa. Z kolei od samego początku dużo większe byłyby straty wojsk Osi.

 

VI.

 

III Rzesza i Związek Sowiecki były państwami nowego typu, rządzonymi przez scentralizowane struktury ideologiczno-urzędnicze, zwane partiami, dla których cele ideologiczne były istotniejsze od pragmatycznych (stąd spotykany czasem termin „ideokracja”). Główną siłą tych państw była niespotykana przedtem w dziejach zdolność mobilizacji zasobów państwa, główną słabością – niezdolność do odstąpienia od zasadniczych celów ideologicznych. Demokratyczne czy monarchiczne Niemcy po Stalingradzie uznałyby swą klęskę, prosząc o zawieszenie broni i podejmując rokowania pokojowe. Tak, jak to uczyniła po klęsce Francja, której błąd polegał właśnie na niezrozumieniu tego, że wojna z Hitlerem nie jest „powtórką” z I wojny światowej.

To, że druga faza wojny stała się starciem dwu ideokracji, przekreśliło możliwość kompromisowego pokoju. Nawet nagła śmierć jednego z dyktatorów nie mogła wiele zmienić: stawkę nie były głowy Hitlera i Stalina, ale rządy aparatów NSDAP i WKP(b). To też przesądziło o tym, że nawet w obliczu katastrofy obie strony realizowały swe ideologiczne cele ze szkodą dla wysiłku wojennego: Sowieci tępiąc „wrogów klasowych” nawet w szeregach sił zbrojnych, Niemcy podejmując masową eksterminację Żydów w momencie, gdy zdali sobie sprawę z nieuchronności przegranej.

A skoro już zeszło na temat żydowski (podnoszony w dyskusjach na nasz temat): nie ma wątpliwości, że wytępienie Żydów było zasadniczym celem narodowego socjalizmu i rządzonego przez nazistów państwa, dokładnie tak samo, jak celem bolszewizmu i rządzonego przezeń państwa było wytępienie „wyzyskiwaczy” i „wrogów ludu pracującego”. I nie ma wątpliwości, że III Rzesza realizowałaby ten cel, sprawnie i metodycznie, że żaden kraj, sprzymierzony z Rzeszą na dłuższą metę nie zdołałby ocalić swej wspólnoty żydowskiej (wobec takich żądań ugięła się zarówno Francja, jak i – choć bardzo późno – Węgry). Ale eksterminacja Żydów przebiegałaby w różny sposób, zależnie od przebiegu wojny. Zwyciężająca Rzesza zapewne działałaby bez pośpiechu, w większym stopniu wykorzystując Żydów jako darmową siłę roboczą, może nawet przez dziesięciolecia. Ale to byłoby tylko rozłożenie w czasie tego, co było „źrenicą oka” doktryny nazistowskiej. Sojusz II Rzeczypospolitej z III Rzeszą nie ocaliłby Żydów polskich nawet w przypadku pokonania ZSRS.

 

VII.

 

Nie jest jasne, kiedy kierownictwo Związku Sowieckiego zrezygnowało z zamiaru rozszerzania państwa przez włączanie doń nowych republik, wszystko wskazuje jednak na to, że nastąpiło to po 1941 r. (wcześniejsze zdobycze, państwa bałtyckie i Besarabię, przekształcono w nowe republiki, a jeszcze w październiku 1944 r. włączono w skład Związku istniejącą od 1921 r. azjatycką Tuwińską Republikę Ludową). Istnieją świadectwa sugerujące, że zamiar aneksji Polski istniał jeszcze w 1944 r. (i że cieszył się poparciem części polskich komunistów), a zrezygnowano zeń pod wrażeniem siły polskiego oporu, zademonstrowanego w toku Akcji „Burza” i Powstania Warszawskiego. Ale Stalin musiał też brać pod uwagę brytyjskie gwarancje niepodległości (ale nie granic) państwa polskiego z 1939 r.; Sowiety były zbyt wyczerpane, by ryzykować nawet tylko groźbę wojny z Wielką Brytanią. Tym bardziej, że miały narzędzia, pozwalające zniewolić Polskę bez aneksji.

Gdyby jednak Polska kończyła wojnę jako sojusznik Niemiec? Nie byłoby Armii Krajowej ani Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, ani Ludowego Wojska Polskiego przy boku Sowietów (bo to było Stalinowi potrzebne wyłącznie jako przeciwwaga dla armii Andersa). Ani – rzecz jasna – gwarancji brytyjskich. Co mogłoby przeszkodzić Stalinowi w dowolnym rozstrzyganiu o losach podbitych krajów? Zwłaszcza, że Amerykanie byli skłonni zaakceptować sowieckie plany aneksyjne - w 1942 r. w USA poważnie rozważano „Nowy Moralny Ład Świata”, przewidujący m.in. oddanie w ręce Sowietów nie tylko Europy Środkowej, ale także Iranu i Mandżurii.

Napisałem „krajów”, nie „kraju”. Nie mam większych wątpliwości, że decyzja o pozostawieniu Polsce statusu odrębnego państwa pociągnęła za sobą podobne decyzje wobec innych krajów regionu (na Bałkanach swoją rolę odegrała siła jugosłowiańskiej i albańskiej partyzantki komunistycznej). Gdyby jednak Polska stała się Socjalistyczną Republiką Sowiecką, podobnego losu nie uniknąłby żaden kraj, zdominowany wówczas przez Moskwę.

 

VIII.

 

Na koniec uwaga metahistoryczna, jeśli można tak się wyrazić. Pogląd, zgodnie z którym II Rzeczpospolita upadła, ponieważ nie przyjęła „wspaniałomyślnego gestu Führera” i nie zawarła sojuszu z III Rzeszą, jest wznowieniem założeń tzw. szkoły krakowskiej, zgodnie z którą to przede wszystkim sami Polacy, a nie czynniki zewnętrzne, ponoszą odpowiedzialność za upadek Rzeczypospolitej Obojga Narodów i wszystkie nieszczęścia, dotykające kraj i naród polski. Jest też on zwierciadlanym, choć zapewne nieświadomym, odwróceniem dominującej w historiografii i propagandzie PRL tezy, że II Rzeczpospolita upadła, ponieważ odrzuciła wyciągniętą do niej „pomocną dłoń” Związku Sowieckiego.

 

Warszawa, sierpień 2009
Tadeusz A. Olszański

 

 

 

 

1 Pisząc „Grę wojenną”, nie znałem jeszcze tekstu Twardocha, inicjującego wątek czwarty konkursu literackiego „Zwrotnice czasu”.