Ustawienia i wyszukiwarka
Kata/Kami. WYSTAWA ONLINE
Kordegarda. Galeria Narodowego Centrum Kultury prezentuje wystawę wirtualną prac prof. Elżbiety Baneckiej „Kata/Kami”.
Wystawa jest wizualnym znakiem przenikania się Wschodu z Zachodem. Twórczość prof. Baneckiej, uczennicy Jana Tarasina i Haliny Chrostowskiej, wpisuje się w długą tradycję fascynacji dalekowschodnich w sztuce polskiej. Listę artystów inspirujących się sztuką japońską otwierają już w początkach XX w. wielkie nazwiska – Wyspiański, Weiss, Pankiewicz. Ogromną rolę dla popularyzacji zarazem japonizmu i grafiki odegrał namiętny kolekcjoner sztuki japońskiej – Feliks Jasieński.
Elżbieta Banecka, znakomita graficzka i artystka wizualna, zabiera nas w podróż medytacyjną. Śledząc jej grafiki, instalacje, asamblaże i obrazy, rozsmakowujemy się w szczegółach świata widzianego, delektujemy się pozornie banalnym przedmiotem – fragmentem bibuły, tkaniny, pudełkiem, linią zagrabionego żwiru. Celem jest tu – jak u artystów Wschodu – przeniknięcie ducha przedmiotów, dotarcie do istoty rzeczy.
Gros prac stanowią grafiki. Wielowarstwowe odbitki tworzone własną oryginalną techniką, przy użyciu tajemniczych mieszanin farb, opalizują niczym wyjęte z ziemi antyczne szkła. Inspiracją dla grafik są ogrody suchego krajobrazu znaczone równym rytmem czesanego piasku. Zmienna regularność linii przypomina dzieła przyrody. Ogród Ryōan-ji obecny jest czasem bardzo konkretnie, kiedy indziej w sposób ledwo uchwytny. Gdy przyglądamy się z bliska, zaskakuje nas modulacja drobnych ciągów cyfr, ułożonych w równe linie, wyobrażające wody wszechoceanu.
Kolejnym źródłem inspiracji są w twórczości Elżbiet Baneckiej kimona. Ewoluujące przez wieki, tworzone z pasów, stały się synonimem japońskości. Artystka eksperymentuje z papierem – japońską bibułą, papierem ryżowym, gazetą tworząc zachwycające kimonowe origami.
„Właściwie cała Japonia jest jedynie wynalazkiem – mówił Oscar Wilde w 1889 r. – Nie ma takiego kraju, nie ma takich ludzi. [...]
Japończycy, są po prostu specjalną formą stylu, wspaniałą fantazją sztuki. Dlatego też, jeśli masz ochotę zobaczenia czegoś japońskiego, nie wyjeżdżaj tylko do Tokio. Przeciwnie, pozostań u siebie, wżyj się w sztukę pewnych artystów japońskich, a zgłębiwszy istotę ich stylu i twórczą siłę fantazji, siądź którego popołudnia w Parku lub wałęsaj się po Piccadilly, a jeśli tam nie ujrzysz doskonałego krajobrazu japońskiego, nie ujrzysz chyba nigdzie.”