Zupełnie zapomnianym rodzajem szklanego naczynia jest KULAWKA.  
KULAWKA – jak sama nazwa wskazuje – to taka „kulawa szklanka”, nie ma bowiem stopki, przez co nie można jej postawić na stole czy blacie. Po co komu taka szklanka? Ano właśnie po to, żeby nie można jej było odstawić! 
Nierzadko KULAWKI bywały dekorowane rysunkami, sentencjami lub wierszykami, np. „Ludzie mi nogę wzięli, dogadzając sobie. Ja im lepiej dogodzę, gdy odbiorę obie”.  
Nalewano trunku do KULAWKI, wręczano gościowi, a on – by sprostać oczekiwaniom gospodarzy – musiał jednym haustem wypić do dna jej zawartość, po czym oddać naczynie w ręce rozlewającego. Dziś wydaje się to co najmniej dziwne, ale wyobraźcie sobie wąsatego sarmatę i pomyślcie o tym jako o formie staropolskiej gościnności. 
 

Źródło:

[SJP PWN; SJP Dor; A. Nazar, Kulawki, wilkomy, szklanice, „Dziennik Polski”, 1.03.2006]