Settings and search
Autorska kolekcja Andrzeja Pągowskiego w Empiku
Rozmowa z Andrzejem Pągowskim, słynnym plakacistą, autorem okładek wydawnictw płytowych, scenografem teatralnym i telewizyjnym, scenarzystą, a także autorem kolekcji „Andrzej Pągowski for Empik”.
Wkrótce w salonach Empik będzie można kupić reprodukcje wybranych plakatów Pana autorstwa oraz produkty z ich nadrukami. Czym się Pan kierował przy wyborze prac, które zostały wykorzystane w kolekcji „Andrzej Pągowski for Empik”?
Pierwsza selekcja to plakaty, które przez lata żyły własnym życiem, czyli stały się znane i popularne. Zdobyły nagrody czy otrzymały miano kultowych, jak np. plakat do filmu „Miś” czy „Papierosy są do dupy”. Wiem też o które plakaty pytają się kolekcjonerzy, które z nich są poszukiwane. Nie chciałem pokazywać prac mało znanych, choć mam świadomość, że ich popularność zawęża się do grupy osób interesujących się sztuką. Teraz otrzymują drugie życie. Chciałbym, aby odbiorcy przypomnieli sobie, że plakat to część naszej kultury, ale także najtańsza i najprostsza forma dekoracji ścian w mieszkaniu. Przygotowane w ramach kolekcji dodatkowe gadżety, jak na przykład torby, piny czy magnesy, udostępnią ten rodzaj sztuki każdemu, kto zechce po nią sięgnąć na co dzień.
Wśród wybranych plakatów znalazły się oczywiście mistrzowskie prace filmowe, jak choćby do kultowego wspomnianego już „Misia” Stanisława Barei czy też „Dziecka Rosemary” Romana Polańskiego. Jak powstaje plakat filmowy pod ręką Andrzeja Pągowskiego?
Nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie, bo robię zawsze tak samo, czyli oglądam film, a potem przygotowuję plakat. W międzyczasie, jeżeli to polska produkcja, rozmawiam z reżyserem. Tak naprawdę to jakiś czas „chodzę” z filmem, czyli mam w głowie temat, zadanie, szukam skojarzeń, czytam i w pewnym momencie następuje ten „strzał”. To jest to! Czasem ten moment przeżywam w trakcie filmu i wychodząc, już wiem co zrobię. Nie wiem tylko jak. Tu decyzja powstaje podczas pracy. I często się zmienia.
Plakat „Papierosy” zna niemal każdy. Z naturalnych dla plakatów miejsc, jak słupy i witryny ogłoszeniowe, trafił do podręczników sztuki, stał się więc klasykiem gatunku. Czy możemy poprosić o anegdotę związaną z procesem powstawania kultowego i jednego z najlepiej rozpoznawalnych plakatów społecznych w Polsce?
To było tak. Wcześniej zrobiłem już kilka plakatów do akcji antynikotynowej. Dla facetów, dla kobiet, dla matek w ciąży... W końcu zlecono mi zrobienie plakatu skierowanego do młodzieży. Podpowiadano mi jakieś banalne hasła. Wcześniej na plakatach mówiłem „Zgaś, zanim sam zgaśniesz” czy „Do niej już się nie palę”, a co powiedzieć dzieciakom? Przecież nie to „że papierosy są niezdrowe”, bo mnie wyśmieją. Męczyłem się. Moja żona w pewnym momencie powiedziała „Andrzej powiedz im, że papierosy są do dupy”. Ona myślała, że to żart, a ja potraktowałem to na serio i plakat był gotowy. Pozował mój starszy syn. Jak się ukazał na ulicach było ostro. W pewnym momencie tak mnie osaczył, że kojarzono mnie tylko z nim.
Jednym z elementów kolekcji jest… papier toaletowy z nadrukiem tego właśnie plakatu. Czy to był Pański pomysł? Na pewno znajdą się osoby, które takie ulokowanie kultowego polskiego plakatu społecznego zaskoczy, a może nawet oburzy.
Szczerze powiedziawszy nie wiem czy to był mój pomysł czy zrodził się w czasie rozmów z działem marketingu Empiku, ale mnie on się bardzo spodobał. Dziś dwa razy w roku ten plakat wisi na słupach i co? Już tak nie działa. A papierosy nadal są do dupy – może jeszcze bardziej? Mam nadzieję, że palacze będą dostawali ten papier w prezencie i kto wie, może zrozumieją. Mnie to zupełnie nie przeszkadza. Ten plakat jest symbolem walki z nałogiem palenia. Jeżeli to pomoże, to każda droga jest dobra. Nawet od tej strony :)
Żyjemy w erze Internetu i nowych technologii. Czy Andrzej Pągowski na co dzień korzysta z farb, pędzla i pasteli czy też z zaawansowanych programów graficznych?
Andrzej Pągowski na co dzień korzysta z Andrzeja Pągowskiego. Dla mnie nieważne jest czym i jak realizuję pomysł, tylko jak to wymyśliłem i co chcę powiedzieć. Fakt, że dziś większość swoich prac realizuję na nośnikach elektronicznych, w komputerze, na iPadzie, a nawet w telefonie, ale to wcale niczego nie przyśpiesza, bywa, że wprost przeciwnie. Dla mnie to tylko nowe narzędzia jak ołówek i farba. Bardzo ułatwiają komunikowanie. Na moim fanpage’u na Facebooku „Andrzej Pągowski Art” umieszczam prace i rysunki wykonane czasem tylko w programach graficznych na iPadzie czy telefonie. Narzędzia ułatwiają, ale ręki i głowy nie oszukasz.
Kolekcja „Andrzej Pągowski for Empik” powstała w ramach projektu Empik Art Unlimited i będzie dostępna w wybranych salonach Empiku od 24 października.