Opowieść, która jest mostem. Projekt w Poznaniu

Data publikacji: 17.10.2017
Średni czas czytania 12 minut
drukuj

Nie wiem, co było pierwsze: nasz pomysł na słuchowisko czy impuls informacji o konkursie organizowanym przez Centrum Praktyk Edukacyjnych. U źródeł tkwi wiara w siłę opowieści. I założenie, że żadne mury nie są ostateczne, choć czasem bardzo namacalne, grube, stojące w poprzek naszych marzeń czy planów. Jak na przykład mury więzienia.

Konkurs „Współdziałanie w kulturze” zakłada współpracę dwóch środowisk – edukacji i animacji kultury – w ramach projektów, które wykorzystują potencjał działań kreatywnych do tego, by szerzyć świadomość ważnych społecznie idei. Nasz projekt podjął temat wykluczenia, koncentrując się na tym, by sprawdzić, jak można je przełamywać. Uznałyśmy, że problem jest mocno wrośnięty w rzeczywistość: różnego typu podziały, odrzucenia, bariery (te wokół nas i te mentalne) są doświadczeniem wielu. Jednym z możliwych sposobów neutralizowania tego, co dzieli, jest sztuka opowieści. Gdy między ludźmi po dwóch stronach muru zaistnieje sposobność, by Ktoś mówił i Ktoś tej opowieści wysłuchał, jest szansa na więź i podmiotowość.

W nazwie projektu są trzy mocne słowa: mur, most i opowieść. „MOST zamiast MURU. OPOWIEŚĆ do wysłuchania”. Tandem edukacyjno-kulturowy sprowadzał się do tego, że jako autorki projektu wywodzimy się z poznańskich środowisk edukacyjnych, nasi partnerzy reprezentują instytucje kultury i media. Renata Borowiak – ZSO nr 4, Joanna Marchewka – ODN, Michał Pabian – Teatr Nowy i Wanda Wasilewska – Radio Poznań. Uczestnikami projektu są dwie grupy (bo most łączy dwa brzegi): osadzeni w areszcie na Młyńskiej, którzy przyjęli zaproszenie do stworzenia słuchowiska radiowego oraz ci, którzy go wysłuchają, w szczególności młodzież licealna, do której słuchowisko trafia na zajęciach wykorzystujących efekt projektu (lekcje etyki, polskiego, wiedzy o kulturze, lekcje wychowawcze). Projekt trwał od końca czerwca do początków października. Jego trwałym śladem pozostanie materiał nagraniowy, dyptyk: „Na talerzu niepamięci” (reportaż z powstawania słuchowiska) i „Cztery dni wyobrażania sobie” (słuchowisko).

Diagnoza przeprowadzona wśród więziennych wychowawców i terapeutów, potwierdziła, że resocjalizacyjne działania teatralne mają w poznańskim areszcie swoje tradycje (np. Ogólnopolski Konkurs Więziennej Twórczości Teatralnej). Zaproponowaliśmy teatr radiowy – dawało to możliwość utrwalenia efektów pracy i dotarcia z nimi poza zamknięty krąg odbiorców. Na pierwszy plan wchodzą osadzeni. W projekcie wzięli udział ci, którzy tego chcieli i którym był on bardziej może niż innym potrzebny. Podpowiadali nam wychowawcy: ppor. Anna Michalik i ppor. Sebastian Drela. Dziewięciu mężczyzn, w różnym wieku (21-70 lat), z różnym wykształceniem, różną przeszłością. W reportażu i słuchowisku występują pod pseudonimami lub swoim imieniem: Czacha, Przemo, Dawid, Patryk, Karol, Ernest, Jerzy oraz Piotr i Wojtek.

Sądzę, iż najbardziej twórcze było tworzenie opowieści, gdyż z pozoru mało istotnych haseł powstawał jakby trzon i podstawy przyszłego słuchowiska.*
— Uczestnik projektu

Zaproponowaliśmy im współpracę z profesjonalistami: warsztaty tworzenia scenariusza, głosowej interpretacji tekstu, ćwiczenia przed nagraniem i sesję nagraniową. To był proces – wiele godzin rozmów i prób. Osadzeni uczestniczyli w tworzeniu słuchowiska intensywniej nawet niż zakładaliśmy. Sukcesem projektu jest już to, że osoby zaproszone do współpracy: Michał Pabian (dramaturg), Zbigniew Grochal (aktor) i Wanda Wasilewska (reżyserka) stworzyli taki typ relacji, który pozwolił osadzonym wejść w nowe role na pełnych prawach twórców. Takie były ich odczucia i słowa podczas spotkań podsumowujących projekt, a także wypowiedzi w ankietach ewaluacyjnych.

Te osoby dały mi chwile, że się poczułem jak aktor, a także zapomniałem o miejscu, w którym przebywam.
— Uczestnik projektu
Wszystkie warsztaty były świetne. Pozwalały oderwać się od otaczającej rzeczywistości i znaleźć choć na chwilę w innym świecie. Wysoko cenię sobie wszystkich prowadzących zajęcia, ale najbardziej Michała Pabiana. To on pomógł nam stworzyć światy, które odwiedzaliśmy. Ma niezwykłą osobowość, wyobraźnię i kontakt z rozmówcą (z nami). A może to dlatego, że z nim spędziliśmy najwięcej czasu? ;) – nie! To, co Michał «stworzył» po warsztatach z nami jest niesamowite! Michał jest wielki! :)
— Uczestnik projektu

 

 

Najistotniejszą chyba częścią projektu były właśnie te cztery dni pracy nad scenariuszem (utrwalone w tytule słuchowiska). Na tym etapie następowało przetworzenie doświadczeń w literacką fikcję. Sedno arteterapii:

To jest wymyślanie bohaterów, którzy mają jakiś cel w życiu, ale tak naprawdę dochodzą do niego przez serię porażek i wzlotów. I to jest taka zabawa z fantazją. Jak sobie wyobrażają perypetie ludzkie, składające się z upokorzeń, upadków, poniżeń, które zdarzały się ich bohaterom. Bo to taka maska bohatera literackiego, któremu się to przydarza… A mimo wszystko to o dobru jest. O tym… – pięknie to powiedzieli wczoraj na zajęciach – żeby być z siebie wreszcie dumnym. A dumnym się jest, kiedy się zrobi coś dobrego dla innego człowieka.**
— W reportażu mówi o tym Michał Pabian
Tu nie ma ról. To są historie, które zostały wymyślone przez nas wszystkich. Zainspirowane przez Michała. (…) Co z tego wyjdzie? Sami nie wiemy.**
— Jeden z osadzonych dodaje

To była wielka niewiadoma. Nawet ryzyko, czy ostateczny kształt scenariusza będzie tym, z czym współtwórcy się utożsamią. Pamiętam wrażenia z warsztatów emisji głosu ze Zbigniewem Grochalem. Wówczas po raz pierwszy bohaterowie projektu dostali do rąk tekst scenariusza. Niesamowite trzygodzinne skupienie i radość z rozpoznawana  swoich słów wkomponowanych w całość. To, co powstało, nie jest wcale materiałem prostym. Michał Pabian określił formę mianem oratorium, wielogłosu, w którym rodzi się potrzeba przemiany doświadczeń upokarzających, czy w inny sposób doskwierających, w coś pozytywnego. Nie ma morału i przejrzystej fabuły. Są zapisy stanów emocjonalnych i przemyśleń – bliskich osadzonym – przypisane głosom literackim.

Nie lubię trudnych słów. Właściwie nie rozumiem takich słów. Nie chcę ich mówić, nie chcę nimi myśleć.Wolę proste sprawy, żeby mówić tak jak jest. Tak normalnie. Tylko, że mogę tak długo opowiadać, tak dużo powiedzieć, bo jednak opowiadanie jest skomplikowane.***
— Uczestnik projektu

Ogromną (potrójną) rolę odegrała w projekcie Wanda Wasilewska, która wyreżyserowała słuchowisko, stworzyła je, montując nagrany materiał, a z materiałów dokumentujących przebieg prac zrobiła reportaż. Tytuł reportażu jest frazą z finałowej piosenki (każdy z więźniów dorzucił do niej jeden wers) – „Stawiam swoje życie na talerzu niepamięci”. Warto wysłuchać reportażu przed emisją słuchowiska, bo przybliża bohaterów i daje wyobrażenie o tym, z czego są ukształtowani i czym był dla nich projekt. To ostatnie trudno, oczywiście, ostatecznie określić. Reportaż daje nadzieję na pozytywny ciąg dalszy. Odsłania  determinację, by trzymać się tego, co motywuje do pracy nad sobą. Nawet jeśli trochę jeszcze potrwa czas izolacji, to wejście w rolę opowiadacza pozwoliło przekroczyć pewne ograniczenia.

A tutaj jednak ten czas inaczej leci. Idzie pogadać, idzie się, o, wypłakać… I to jest takie fajne, no nie?**
Projekt na pewno mnie przełamał, bo z natury boję i wstydzę się publicznie wypowiadać. Więc dodał mi pewności siebie. Dostrzegłem też, że potrafię fajne historie całkiem układać i wszystko to ma ręce i nogi. No i dobrze było powiedzieć też coś o sobie, co czujemy, i wyrwać to z siebie, a nie dusić. Super współpracowało się z każdą osobą, której dotyczył projekt. Wspaniali ludzie – no i co najważniejsze, nie czułem się jakbym był w więzieniu.*

CDN

Bardzo trudno wyłowić wszystkie sensy, jakie uruchomił projekt „Most zamiast muru. Opowieść do wysłuchania”. Zarówno autorki projektu, partnerzy, jak i ci, którzy na różnych etapach włączali się w to niecodzienne spotkanie, potwierdzają, że impuls wciąż w nas trwa.Prawem aneksu dodam, że równolegle do prac nad słuchowiskiem trwały warsztaty z młodzieżą, podejmujące temat inkluzji, przełamywania wszelkiego rodzaju wykluczeń. Rozmowy z ludźmi wolontariatu, happening, tworzenie tematycznych stron internetowych to tylko niektóre z podjętych działań.

Zaczynem ciągu dalszego jest również bardzo żywy odbiór reportażu i słuchowiska przez licealistów. Budzi potrzebę rozmowy na bardzo uniwersalne tematy. Jednym z kluczowych jest być może właśnie pytanie o mosty, które dają coś obu stronom i są potrzebne nadawcom i odbiorcom opowieści.

*    cytat z ankiety ewaluacyjnej

**    cytat z reportażu

***    cytat ze słuchowiska

 

Autor zdjęć: Krystian Daszkowski

Autorka opisu: Renata Borowiak